Gene Haas wyjaśnia powody rozstania z Huntherem Steinerem i mówi, dlaczego wybór padł właśnie na Ayao Komatsu.
Haas nie był zadowolony z wyników swojej ekipy, zwłaszcza w ostatnich latach i biorąc pod uwagę mocne partnerstwo z Ferrari.
„Ferrari było dla nas bardzo dobre. Są z nami od pierwszego dnia, budują niesamowite silniki. Ich zawieszenie jest ekstremalnie dobre. Używamy też wiele ich sprzętu. To sprawdza się bardzo dobrze i bardzo nam pomaga. Jest mi wstyd, że nie byliśmy w stanie wykorzystać ich lepiej. Chcę jednak skorzystać z przewagi dobrego sprzętu, której wiele osób nie ma” – mówi Gene Haas w rozmowie z f1.com.
Haas wie, że mimo że cała stawka F1 jest blisko siebie, to nie będzie łatwo walczyć o wysokie miejsca.
„W sezonie 2024 stawka się bardzo wyrówna. Red Bull ma AlphaTauri, widzimy, że ich współpraca się zacieśnia i rywalizacja będzie bardzo intensywna. Dla nas posiadanie takiego partnera jak Ferrari jest bardzo ważne” – dodaje właściciel zespołu.
Jednocześnie deklaruje on, że wie, gdzie leżą słabości bolidu tworzonego przez jego ekipę.
„Rozmawiałem z wieloma inżynierami i myślę, że naszą największą porażką jest aerodynamika. Nasz program aero musi pracować. Co weekend jesteśmy upokarzani” – mówi Amerykanin.
Nawiązując bezpośrednio do odejścia Gunthera Steinera, Haas mówi, że zmiany były konieczne by pójść do przodu.
„Chodzi o osiągi. Jesteśmy tu już 8 sezonów, przejechaliśmy ponad 160 wyścigów. I nigdy nie staliśmy na podium. W ciągu kilku ostatnich lat byliśmy albo na 9. albo na 10. miejscu. Nie mówię, że to wina Gunthera czy coś w tym stylu, ale wygląda na to, że to odpowiedni czas na dokonanie zmiany i pójście w innym kierunku. Nie wyobrażam sobie kontynuacji tego co robiliśmy z podobnymi skutkami” – mówi Haas.
Jest on przekonany, że nowy szef zespołu, Ayao Komatsu ma odpowiednie umiejętności by odwrócić bieg wydarzeń.
„Patrzyliśmy, kto ma największe doświadczenie. Atao był z zespołem od pierwszego dnia, zna go od podszewki. Moją największą obawą jest to, że kiedy pojedziemy do Bahrajnu, musimy mieć samochód gotowy do jazdy. Być może to zbyt inżynierskie podejście do tematu. Gunther miał bardziej ludzkie, był bardzo dobry w przyciąganiu ludzi do siebie” – mówi Haas.
„Ayao to bardzo techniczna osoba, patrzy na statystyki i wykresy, mówi co robimy dobrze, co możemy zrobić lepiej. To zupełnie inne podejście. Potrzebujemy czegoś innego ponieważ nie radziliśmy sobie dobrze” – dodaje właściciel ekipy.
Został też zapytany, czy w poszukiwaniu szefa ekipy spoglądali na zewnątrz, biorąc pod uwagę, że tacy byli szefowie zespołów jak Mattia Binotto czy Otmar Szafnauer są dostępni.
„Prowadzę Haas Automation od ponad 40 lat. Branie ludzi z zewnątrz oznacza danie im czasu na naukę – od pół roku do roku. Lepiej stawiać na ludzi, który znasz, nawet jeżeli nie są perfekcyjni, to przynajmniej wiesz, czego oczekiwać” – stwierdza Haas.
Źródło: F1.com, Autosport.com