FIA zakończyła proces przyjmowania zgłoszeń od firm chcących dostarczać opony do Formuły 1 na sezony 2025 – 2027. Chętne jest nie tylko Pirelli…
Na początku roku FIA otworzyła proces przyjmowania zgłoszeń od firm chętnych na dostarczanie opon do F1. Obecny kontrakt Pirelli był podpisany na lata 2020 – 2023, ale ze względu na pandemię został przedłużony o rok. Wówczas o dostarczanie opon do F1 walczyły Pirelli i Hankook. Włoska firma wygrała zdecydowanie.
Termin wysyłania zgłoszeń minął 15 maja, a 16 czerwca zostanie ogłoszone, którzy dostawcy przeszli do kolejnej fazy procesu, obejmującej rozmowy z FIA oraz Liberty Media.
Pirelli potwierdziło swoje zainteresowanie dalszą obecnością w F1, a co za tym idzie złożenie aplikacji. Jak jednak pisze Autosport, nie jest to jedyna firma, chcąca dostarczać opony do F1. Źródła sugerują, że drugą jest japoński Bridgestone.
Bridgestone wspominamy raczej dobrze bowiem firma była dostawcą opon do F1 w latach 1997 – 2010, a po wycofaniu Michelin, od 2007 do 2010 była jedynym dostawcą opon do F1. W tym czasie narzekań na tego producenta nie było wiele, a kierowcy byli zadowoleni z osiągów mieszanek przygotowywanych prez Bridgestone.
Firma jest wciąż obecna w wielu motorsportowych seriach – nie tylko w Japonii, ale również międzynarodowych. Jest między innymi wyłącznym dostawcą opon do IndyCar.
Przedstawiciele Bridgestone odmawiają potwierdzenia, że złożyli wniosek do F1, ale przyznają, że firma wciąż rozgląda się za nowymi seriami.
„Zawsze myślimy o tym, co najlepsze możemy dać motorsportowi i globalnym kategoriom, również Formule 1. Wykonujemy również research w tych sprawach” – mówi manager motorsportu Bridgestone, Eiichi Suzuki.
Czekają nas zatem ciekawe tygodnie związane z potencjalnymi nowościami w F1. Przypomnę, że do końca czerwca FIA powinna ogłosić zgłoszenia nowych ekip do Formuły 1 – najwcześniej od sezonu 2025.
Źródło: Autosport.com