Zarówno Robert Kubica, jak i jego rywale, podkreślali przed, w trakcie i po testach DTM, jak ważne jest doświadczenie w tej serii i jak wiele kilometrów trzeba przejechać, by móc być konkurencyjnym.
Sporo tego doświadczenia, udało się już zdobyć. Prawie 2000 kilometrów po Nurburgring, połączone z przebiegiem kilkuset kilometrów w grudniu w Jerez, dały Robertowi Kubicy bardzo cenne informacje, które wykorzystywać potrafi lepiej niż wielu jego kolegów po fachu.
Po tych dwóch turach jazd, dobrych informacji mamy całkiem sporo. Po pierwsze wygląda na to, że BMW jest bliżej Audi niż w ubiegłym roku. Oczywiście, najlepszy zespół ubiegłego sezonu ma jeszcze rezerwy, podobnie jak BMW, ale nawet jeżeli te rezerwy są większe niż ekipy z Monachium, to i tak różnica wynosi 3-4 dziesiąte sekundy, a nie ponad pół sekundy jak na początku ubiegłego sezonu. Dodatkowo w ubiegłym sezonie to BMW straciło dystans do Audi na przestrzeni sezonu. W tym roku będzie raczej odwrotnie, biorąc pod uwagę wycofanie Audi z serii.
Druga dobra informacja dotyczy już samego Roberta i płynie z testów w Jerez. Kubica był podczas nich najszybszym kierowcą BMW, a zatem można podejrzewać, że wielkich problemów z tempem kwalifikacyjnym nie ma, choć oczywiście to tylko wyniki testów i z pewnością rywalizacja z czołowymi zawodnikami zespołu fabrycznego nie będzie ława.
Jeżeli chodzi o tempo wyścigowe, na które składa się m.in. zarządzanie oponami, to w jego przypadku omawiane wcześniej doświadczenie jest bardzo ważne. Motorsport-total napisał nam nieco o tym aspekcie w swoim podsumowaniu testów. Według portalu Kubica swoje długie przejazdy, mające symulować wyścigi, zaczynał bardzo szybko, ale potem kończyły mu się opony. Według dziennikarzy, Polak musi jeszcze nauczyć się „zdejmowania nogi z gazu” by oszczędzać opony.
Lucas Auer miał określić tempo Polaka jako „bardzo konkurencyjne” i rzeczywiście tak trzeba je określić. Nawet biorąc pod uwagę szybsze początki stintów (wówczas jego czasy były lepsze od czołówki kierowców Audi) i wolniejsze końcówki, to i tak tempo wyścigowe Kubicy po czterech dniach było bardzo dobre, co nie przeszło bez echa w garażach.
Widać też było podczas tych testów – i to też nie jest tylko moja opinia – że Kubica bardzo szybko zaznajamiał się z autem. Pierwszego dnia nie był do końca zadowolony, ale w kolejnych wraz z każdym kilometrem, czuł się lepiej i systematycznie poprawiał.
Podczas przeprowadzonego po drugim dniu wywiadu z Robertem przez ran.de, Polak został zapytany o kondycję po dwóch dniach, na którą skarżyli się inni kierowcy, mówił, że czuje się w porządku, ale zwracał też uwagę, że format weekendu wyścigowego w DTM jest inny niż w F1 i to będzie dla niego kolejna trudność.
Nico Muller, jedna z gwiazd Audi, zwrócił uwagę na to samo w swojej wypowiedzi dla motorsport-total: „Robert jest jednym z idoli naszego sportu i to zaszczyć, że będziemy się z nim ścigać w tym roku. Jestem przekonany, że będzie sobie dobrze radził, a jeśli musiałbym mu dać jedną radę, to powinien jak najszybciej przyzwyczaić się do rytmu naszych weekendów wyścigowych. Nie jest to łatwe, ale ktoś taki jak on da sobie z tym radę”.
Pozytywów po testach jest zapewne więcej. Musimy pamiętać jednak, że nawet jeżeli wszystko będzie szło gładko, to i tak – co mówi sam Robert – nie możemy spodziewać się, że będzie walczył w czołówce w pierwszych rundach. Już rywalizacja o punkty – pod koniec pierwszej 10-tki – będzie według mnie dużym osiągnięciem debiutanta w tej serii w pół-prywatnym samochodzie.