Mimo słabych wyników w przeciętnym zespole, Valtteri Bottas nadal chce jeździć w Formule 1 i ma konkretne wymagania dotyczące kontraktu.
Valtteri Bottas uczestniczy obecnie w swoim 12. sezonie w Formule 1. Planetf1.com zapytało go, czy myśli, że liczba 20 jest osiągalna w tej statystyce.
„20 sezonów… Myślę, że to możliwe. Nie wybiegam jeszcze tak daleko w przyszłość. Ale na tyle, na ile patrzę do przodu, nie widzę końca mojej obecności w F1. Chcę tu być i zaliczyć udane sezony. Celem i motywatorem teraz jest powrót na czoło stawki” – mówi Bottas.
Fin raczej nie będzie miał na to szans w Sauberze, ale zespół z Hinwil zamieni się niebawem w Audi i to może być okazja dla Bottasa.
„Myślę, że mogą pojawić się dla mnie interesujące okazje ponieważ jest krąg kierowców, którym kończą się kontrakty. Interesujące okazje mogą się przydarzyć, ale na ten moment moim priorytetem jest projekt Audi i dostanie się do niego na dłużej. Najlepiej, jako lider. To mój obecny cel na teraz, ale oczywiście rzeczy mogą się pozmieniać” – mówi Valtteri.
Póki co osiągnięcia Bottasa w ostatnich sezonach – nawet na tle Guanyu Zhou – wyglądają mizernie. Czy potrzebuje on teraz mocnego roku by pokazać się Audi?
„Mam nadzieję, że ludzie, którzy podejmują decyzje czują, że nie muszę niczego udowadniać. Jeżeli spojrzycie na moje wyniki widać, że jeżeli mam samochód to pokazuję, na co mnie stać” – mówi Bottas.
„To nadal dodatkowa motywacja, zdecydowanie. By się dobrze spisać bo niestety niektórzy w tym sporcie mają krótką pamięć. Jeżeli zaliczysz przeciętny sezon to ludzie o tobie zapomną” – przyznaje kierowca.
Niezależnie od tego gdzie trafi Bottas, chce długoterminowej umowy.
„Według mnie to zdecydowanie lepsza sytuacja, gdy możesz w pełni zaangażować się dla zespołu bez żadnego rozpraszania kontraktami itp. Gdziekolwiek zatem nie trafię, idealnie byłoby tam zostać na długo” – mówi zawodnik.
Bottas deklaruje, że nadal kocha to co robi i ma pasję do Formuły 1, mimo że ta zmienia się.
„Z pewnością ostatnio jest w niej więcej rozrywki dzięki Liberty Media. Odkąd dołączyli do sportu uczynili go większym. A żeby to zrobić czasem trzeba spojrzeć na rzeczy pod innym kątem. Nie jest to dla nas jednak duże utrudnienie. Powiedzmy, że gdy zaczynałem, Formuła 1 była bardziej naturalna. Mnie jednak nie przeszkadza boom na F1. To dobre dni!” – stwierdza Bottas.
Fin przyznaje jednak, że kierowcy F1 mają obecnie bardzo dużo obowiązków medialnych.
„Spośród wszystkich sportów, my podczas swoich rund poświęcamy najwięcej mediom. To, co zawsze imponowało gościom ekip Formuły 1 – czy to tenisistom czy piłkarzom – że na tak krótko przed wyścigiem nadal poświęcamy czas mediom. Normalnie piłkarze są chronieni od mediów na godziny przed meczami. My przed wejściem do samochodu udzielamy jeszcze ostatnich wywiadów” – mówi Valtteri.
Nie jest to jedyny minus obecnej F1, składającej się z 24 weekendów wyścigowych.
„Media to jedno, mamy też wielu sponsorów, a oni mają kierowców na określoną liczbę dni w roku. Jest też praca w symulatorze, której jest naprawdę sporo. Robi się z tego kombinacja niewielu dni w roku w domu. Ale nadal bym się na to pisał i wolał być w F1 by spełniać moje cele i marzenia. Nie narzekam, ale prawdopodobnie najtrudniejsza jest liczba dni poza domem” – dodaje Bottas.
Źródło: planetf1.com
Reklama: Oni tworzyli legendę Atletico Madryt: Diego Godin