Minęły dwa pierwsze weekendy wymagającej serii wyścigowej Porsche Sixt Carrera Cup Deutschland w czasie której po raz pierwszy możemy dopingować startującemu w niej Polakowi.
Za kierownicą 530 konnej maszyny zasiadł 19-letni Karol Kręt, pochodzący z Biłgoraja z rodziny o sporych tradycjach w sporcie motorowym. W wyścigach, które odbyły się na torach w Imoli oraz niemieckim Oschersleben Karol punktował i systematycznie eliminował błędy debiutanta. Poniżej przedstawiamy jego wypowiedzi podsumowujące pierwsze dwa wyścigowe weekendy sezonu.
Pytanie: Gratulujemy debiutu w Porsche Carrera Sixt Cup Deustchland. Opowiedz nam o tej serii
Karol Kręt: W dużym skrócie. Po pierwsze to największe wyścigi monomarkowe na świecie. Po drugie wszystkie samochody są takie same, silnik, skrzynia, elektronika – niemal wszystko jest przygotowane przez fabrykę i zaplombowane. Po trzecie w czasie weekendów wyścigowych mamy tylko możliwość regulacji geometrii, ciśnienia w oponach i tylnego spoilera… to wszystko, cała reszta zależy tylko od kierowcy. A w tej serii to naprawdę bardzo dobrzy, doświadczeni zawodnicy. Każdy z nich ma sporo większe doświadczenie ode mnie. Aż mi się przypominają czasy, kiedy jako dziecko zaczynałem starty w kartingu i też musiałem się wszystkiego uczyć od zera.
Opowiedz nam o wynikach w Imoli i w Oschersleben.
Realistyczne podchodzę do możliwości osiągania świetnych wyniki w debiutanckim sezonie, ponieważ jestem jedynym kierowcą który nie testuje pomiędzy wyścigami. Ograniczony budżet i obowiązki na studiach skutecznie mi to uniemożliwiają. Prostu testuje na wyścigach i jeśli szukać pozytywów to nie jest to złe bo uczę się w warunkach wyścigowych a nie symulowanych na testach. Żartowaliśmy z ekipą, że powinna być dla mnie utworzona specjalna kategoria, kierowcy, który nie trenują pomiędzy wyścigami. Jako jedyny taki zawodnik wygrywam ją bez problemu…. To gorzki żart, bo oczywiście chciałbym testować przed wyścigami ale nie wszystko da się zawsze mieć. Poważną konsekwencją takiej nauki jest to że moje wyniki na początku sezonu nie będą imponujące, godzę się z tym i cierpliwie eliminuję błędy.
W Imoli testowałem hamowania bez ABS (dwa sezony jeździłem z tym systemem a teraz go nie mam) – w relacji TV było widać jak produkuje chmury. W Oschersleben hamowania były już dobre ale tu znowu uczyłem się startów „stojących”, do tej pory startowałem wiele lat ze startów „lotnych”.
Kolejnym wyzwaniem do nauki w czasie przyszłej rundy w Zandvord będą przejazdy kwalifikacyjne. Od nich zależy ustawienie przed wyścigiem i ma to ogromny wpływ na jego wynik, ponieważ przy tak zaostrzonym regulaminie bardzo ciężko się wyprzedza. Więc moja nauka to, jak to mówi mój inżynier „krok za krokiem”
P: Ale chyba nie jest tak źle jak na początek sezonu, zdobyłeś już pierwsze punkty, w klasyfikacji Rookie (debiutantów w serii) masz już na koncie dwa 5 miejsca a w klasyfikacji generalnej dwa 15 miejsca?
KK: Tak jest i bardzo się z tego cieszę, tylko jak każdy kierowca wyścigowy chcę być jak najszybciej z przodu stawki choć wiem że jeszcze przez 2 – 3 rundy muszę być cierpliwy i powinienem nawijać jak najwięcej kilometrów wyścigowych bez nadmiernego ryzyka. Często w pierwszej części wyścigu musiałem odpuścić ryzykowne ataki na kierowców bo to mogło się skończyć kolizją i nie ukończyłbym wyścigu a moim priorytetem jest przejechać jak najwięcej kilometrów. Ta konieczność odpuszczania bardzo mnie denerwuję, rwę się do walki.
P: Czy jesteś zadowolony z twojego postępu w odrabianiu strat czasowych do liderów ?
KK: O tak, w Imoli w tempie wyścigowym miałem stratę do lidera 1,8 sekundy, w Oschersleben strata była już „tylko” 0,93 sekundy. Przyśpieszam. Taka fajna zależność czasowa, jeśli jechałbym na 15 miejscu w kwalifikacjach i urwałbym z czasu np. 0,3 sekundy przesunę się o max 2 miejsca, ale gdybym jechał na miejscu 10 i wtedy bym urwał 0,3 sekundy to mogę zająć w kwalifikacjach 9 lub 1 miejsce… wszystko zależy od kolejnych cyfr po przecinku. Nie jest łatwo…
P: Karol, czego ci życzyć podczas następnej rundy Porsche Carrera Cup która odbędzie się w Zandvoort za miesiąc ?
KK: Uuuuu, tu lista mogła by być długa, ile mogę mieć życzeń ? Trzy ?
Ok. po pierwsze to chciałbym aby była stabilna pogoda, albo niech cały czas pada przez weekend albo świeci słońce, nie ma nic gorszego dla kierowcy i zespołu jak mieszana pogoda. A w Zandvoort, jak to w Holandii może być z tym ciężko, trzeba jeszcze wspomnieć że ja na tym torze będę jechał pierwszy raz pierwszy. Po drugie to chciałbym urwać jeszcze te 0,3 sekundy. A po trzecie….. to już tylko spokoju i cierpliwości, ponieważ jeśli dwa pierwsze życzenia się spełnią to każde kolejne życzenie będzie spełniało się łatwiej.