O ile spodziewaliśmy się tego na torach ulicznych, o tyle problem ze studzienkami na torze w Bahrajnie nas zaskoczył. Jak zajmie się nim FIA?
Zarówno czwartkowa, jak i piątkowa sesja testowa Formuły 1 zostały przerwane na ponad godzinę ze względu na obluzowane kratki odpływów na torze Sakhir. W ruch musiały pójść spawarki i młotki, a wszyscy zaczęli się zastanawiać, czemu ten kłopot znów się pojawia.
Wątpliwości nie ma Adrian Newey, genialny konstruktor Red Bulla. „Samochody są zbyt duże i zbyt ciężkie” – mówi Newey i trudno odmówić mu racji. Parametry obecnych aut F1 w porównaniu z aerodynamiką oraz efektem przypowierzchniowym wywiera bardzo duży wpływ na nawierzchnię, która poddaje się.
Jako że z czwartku na piątek nie udało się rozwiązać problemu, FIA ogłosiła, że nie będzie bawiła się w półśrodki. Przeprowadzona zostanie inspekcja toru, a po niej wszystkie wątpliwe elementy zostaną zabetonowane. Dopiero potem zostaną w nich zrobione otwory by spełniały swoją funkcję.
Jak pisze portal planetf1, FIA zastanawia się nad wprowadzeniem do warunków uzyskania Grade 1 (najwyższej kategorii torów, uprawniającej do goszczenia Formuły 1), wymogu dotyczącego lepszego zabezpieczenia studzienek odpływowych na torach by takie sytuacje nie powtarzały się.
Wystarczy przypomnieć, że zaledwie 4 miesiące temu w Las Vegas Carlos Sainz uszkodził poważnie swoje Ferrari na studzience toru ulicznego. Zniszczeniu uległy podłoga, monokok i silnik.
Źródło: planetf1.com