Choć zajął 2. miejsce, czuje się rozczarowany. Charles Leclerc mówi o kluczowym dla niego momencie podczas GP Las Vegas.
Po świetnym wyścigu w USA, Ferrari zbliżyło się na 4 punkty do Mercedesa w klasyfikacji konstruktorów. Duża w tym zasługa Charlesa Leclerca, który po starcie z pole position dojechał na 2. miejscu i zaliczył znakomite pojedynki z Sergio Perezem.
Jak można się domyślać, Monakijczyk nie był zbyt zadowolony po zakończeniu rywalizacji.
„Oczywiście jestem trochę rozczarowany finiszem na dopiero 2. miejscu. Ale koniec końców to najlepszy wynik, jaki mogliśmy osiągnąć. Na starcie było zdradliwie ponieważ Max, który był po wewnętrznej, stracił trochę przyczepności i wywiózł mnie poza tor. Potem mieliśmy tempo, wyprzedziłem go i jechaliśmy bardzo mocno. To był dobry wyścig” – mówi Leclerc.
Kierowca był na dobrej drodze do wygrania wyścigu, zwłaszcza biorąc pod uwagę karę dla Verstappena i to, że musiał przebijać się przez środek stawki. Niestety dla Leclerca wyjazd samochodu bezpieczeństwa postawił go w trudnej sytuacji.
„Mieliśmy trochę pecha z samochodem bezpieczeństwa. Nie zjechaliśmy ponieważ nie wiedzieliśmy, co będą robić inni i zdecydowaliśmy się zabezpieczyć pozycję na torze. Było to trudne przy starszych oponach pod koniec. Drugie miejsce, przy dużej walce, jest czymś, z czego mam frajdę” – powiedział Monakijczyk.
„Dałem z siebie wszystko, ale z drugiej strony jestem pewien, że wszyscy mieli niesamowity czas, oglądając ten wyścig. Naprawdę, naprawę mi się podobało i powinniśmy mieć więcej wyścigów z takim ściganiem bo to była wielka przyjemność” – dodał Leclerc.
Max i Charles o rozmowie po #GPLasVegas:
MV: "Takie odprawy po wyścigu to coś, co naturalnego. Odbywaliśmy je już za czasów kartingu".
CL: "Dokładnie, choć wtedy były bardziej intensywne".
MV: "Just an inchident".#F1pl #ViaF1 #LasVegasGP #GPLasVegas https://t.co/hyoaSZryDX
— powrotroberta.pl (@powrotroberta) November 19, 2023
Kierowca Ferrari podkreśla, że wyścig zmazał złe wrażenie z piątku.
„Było naprawdę ciekawie i chyba wszyscy tego potrzebowaliśmy. Oczywiście ten weekend nie zaczął się tak, jak powinien, dlatego jestem zadowolony, że tak to się skończyło. To niesamowity sport i nie można było sobie wymarzyć lepszego pierwszego wyścigu w Vegas. Energia tego miasta jest niesamowita i jestem bardzo bardzo szczęśliwy” – mówi Leclerc.