Drugie pole startowe i nadzieje na podium, które prysły jeszcze przed wyścigiem. Charles Leclerc był podłamany po wyścigu o GP Brazylii.
Już na okrążeniu rozgrzewkowym Leclerc uderzył swoim Ferrari w bandę w zakręcie 5. Monakijczyk zgłosił tuż po uderzeniu w bandę, że zawiodła hydraulika, a tylne koła zablokowały się.
„Dlaczego ja mam takiego pecha, dlaczego mam takiego pecha” – powtarzał załamany kierowca. Był on w stanie jeszcze odpalić swoje auto i przejechać kilkadziesiąt metrów, ale potem musiał zaparkować je na poboczu i wycofać się. Ożywiona rozmowa z inżynierem wskazuje na to, że kierowca próbował jeszcze uruchomić auto, ale bezskutecznie.
„Kiedy straciłem wspomaganie, pojechałem prosto bo nie miałem już hydrauliki. Nie wiem czy to był problem z nią, choć tak naprawdę wiem, ale nie mogę wchodzić w szczegóły. Potem silnik zablokował tylne koła i oczywiście obróciłem się i uderzyłem w bandę. Nie mogłem nic zrobić” – powiedział Leclerc.
Po wyścigu Ferrari zakomunikowało, że Leclerc miał problem z elektroniką i to on doprowadził do wypadku.
Charles został zapytany po wyścigu, jak zamierza pozbierać się w najbliższych dniach po tym weekendzie.
Disappointed to say the least. Lost the power steering and the engine power on the formation lap. It hurts pic.twitter.com/J7kIESy3Do
— Charles Leclerc (@Charles_Leclerc) November 5, 2023
„Nie wiem, szczerze mówiąc nie wiem. Nie wiem już, co mam robić. To sezon do zapomnienia. Były weekendy w tym roku, gdy myślałem, że jestem blisko, a potem w niedzielę nie było rezultatu, na który liczyłem. Dziś jest kolejny z nich i jestem sfrustrowany” – powiedział w wywiadzie po wyścigu Charles.
„Teraz muszę się pozbierać po tym i skupić na ostatnich dwóch wyścigach. Mam nadzieję, że będziemy mogli kontynuować walkę z Mercedesem, a potem myśleć o kolejnym roku” – dodał kierowca Ferrari.
Źródło: f1i.com, racefans.net