Red Bull wewnętrznie rozwiązał kwestie wypowiedzi Helmuta Marko, ale ksenofobiczne stwierdzenia odbiły się szerszym echem w Formule 1.
Przypomnę, że w niedawnym wywiadzie dla Servus TV Marko określił w nim Pereza mianem „południowoamerykanina”, a następnie sugerował, że problemy z koncentracji kierowcy wynikają z jego narodowości. Marko zwracał uwagę, że brak skupienia przekłada się na brak tak dobrych wyników w Red Bullu jak w przypadku Sebastiana Vettela czy Maxa Verstappena, którzy pochodzą z Niemiec i Holandii.
Kilka dni później Marko opublikował oficjalne przeprosiny wobec Pereza: „Odnośnie moich komentarzy na temat Sergio Pereza w ServusTV i Talk z 4 września, chciałbym przeprosić za moje obraźliwe porównania. Chcę bardzo jasno powiedzieć, że nie wierzę w generalizowanie cech ludzi z danego kraju, rasy czy grupy etnicznej” – napisał Marko.
Pytany w Singapurze o całą sprawę Perez powiedział, że zaakceptował przeprosiny Marko.
„Odbyłem z nim prywatną rozmowę. Przeprosił i dla mnie to najważniejsza sprawa. Przechodzimy dalej” – mówi Perez.
„Mam osobistą relację z nim i myślę, że to pomaga w takich sytuacjach bo masz wiedzę na temat takiej osoby i wiesz, że nie chodziło mu o nic złego. Przyjąłem przeprosiny bo dzięki poznaniu go bliżej wiem, że nie myśli w ten sposób” – dodaje Perez.
Jednocześnie Sergio przyznaje, że rozumie dlaczego komentarze Pereza wzbudziły krytykę.
„Oczywiście takie komentarze, gdy czyta się je bez kontekstu, mogą być bardzo obraźliwe. Ale tak, jak powiedziałem, znam Helmuta i osobista relacja z nim pomogła mi go zrozumieć. A do tego przeprosił mnie osobiście, co jest ważne – ważniejsze niż odczucia opinii publicznej” – dodaje Meksykanin.
Tak łatwo nie pójdzie Marko z Lewisem Hamiltonem, który jest oburzony wypowiedziami Marko.
„To co powiedział jest kompletnie nieakceptowalne. W momencie gdy mówimy, że w naszym sporcie miejsca na jakiekolwiek przejawy dyskryminacji, mamy liderów zespołów i ludzi na jego stanowisku, którzy wygłaszają takie komentarze. To nie posuwa nas w dobrym kierunku” – mówi Hamilton, poproszony o komentarz do słów Marko.
„To tylko pokazuje, że nadal trzeba pracować. Jest wielu ludzi na zapleczu sportu, którzy próbują walczyć z takimi rzeczami, ale trudno jest to robić jeżeli osoby na samym szczycie mają takie nastawienie. To hamuje nasz postęp” – dodaje kierowca Mercedesa.
Anglik zauważa, że w podobnych przypadkach zespoły dystansowały się od takich wypowiedzi.
„Przynajmniej to cytują i mówią, że nie popierają takich rzeczy. A w tym przypadku póki co nic takiego nie wyszło… To nie mój zespół i nie ja powinienem reagować” – mówi Lewis.
Źródło: racefans.net
fot. Red Bull Content Pool