Dla George Russella drugi sezon w Mercedesie jest nieco gorszy niż pierwszy. Według Toto Wolffa, nie ma to jednak związku z formą Anglika.
W ubiegłym roku George Russell jeździł znakomicie. Zaliczył jedyne zwycięstwo Mercedesa i aż 19 razy meldował się w pierwszej piątce. Na koniec sezonu zdobył 35 punktów więcej od Lewisa Hamiltona. W pierwszych 13 rundach były partner Roberta Kubicy zdobył 138 oczek.
W tym sezonie, również po 13 rundach, Russell zajmuje 7. miejsce w klasyfikacji generalnej z dorobkiem 99 punktów. Lewis Hamilton jest 4. i ma 156 oczek. W pojedynkach kwalifikacyjnych Hamilton prowadzi 7 do 6.
„Ten sezon można podzielić na dwie połowy. Pierwsze 6 wyścigów pokazało moją siłę, ale kolejne nie poszły po mojej myśli” – mówi George.
Toto Wolff nie wierzy jednak w „mit” o gorszej formie Russella.
„Nigdy nie przekonałem się do tej myśli. Kiedy ja czy ty mamy gorszy dzień, nikt o tym nie wie. Ale kiedy to kierowca ma gorszy dzień i jest dziesiątą sekundy gorszy, to robi różnicę w kwalifikacjach. Wszyscy kierowcy mają wzloty i gorsze dni, George również, ale nigdy nie wątpiłem w jego jakość jako kierowcy” – mówi szef Mercedesa.
„W kwalifikacjach był w stanie błysnąć, ustawił samochód na 3. miejscu, miał bezproblemowe kwalifikacje, bez ruchu więc nie zauważyłem w nim żadnej zmiany” – dodaje Wolff.
Z jego słów wynika, że sam Russell miewa momenty zwątpienia w siebie.
„Naprawdę próbuję wbić mu do głowy, że nie stracił formy, że to tylko mit, który sobie tworzy. Nie zapominasz, jak się jeździ i nie tracisz formy. Można mieć wzloty i upadki, jak każdy z nas, ale zawsze, gdy weekend nie idzie po jego myśli, da się wskazać zewnętrzny powód gorszego wyniku, nie wynikający z jego jazdy” – mówi Austriak.
Źródło: f1i.com
fot. Mercedes F1 Team