Być może wreszcie realizacja telewizyjna Grand Prix Monako będzie dorównywała standardom Formuły 1. Przed tegoroczną edycją zmienił się nadawca sygnału wyścigu.
Grand Prix Monako to wyjątkowa runda w kalendarzu Formuły 1. Przez wiele lat cieszyła się ona większą niezależnością niż inne wyścigi F1. Do niedawna był to jedyny tor, który nie płacił za organizację u siebie wyścigu. Obecna opłata jest jedną z najniższych w kalendarzu.
Samodzielność GP Monako nie podobała się Formule 1, zwłaszcza, że organizatorzy mieli własny paddock club oraz reklamy na torze. Do niedawna seria groziła wypadnięciem wyścigu z kalendarza właśnie ze względu na te kwestie.
Wyjątkowość GP Monako potwierdzało też to, że był to jedyny tor mający swoją realizację wyścigu. Sygnał był produkowany przez Tele Monte Carlo. Niestety momentami odbiegał on profesjonalizmem od tego co widzimy na innych torach. Najgłośniej było w ostatnich latach o tej realizatorskiej wpadce gdy nie pokazano jednego z najciekawszych manewrów wyścigu.
Teraz to się zmieni. Jak informuje portal Motorsport Broadcasting, Formuła 1 podpisała 3-letnią umowę z Automobile Club of Monaco i to seria będzie realizowała wyścig i produkowała sygnał, który będzie można oglądać w stacjach telewizyjnych na całym świecie.
W ten sposób po raz pierwszy w historii wszystkie wyścigi F1 w kalendarzu będą miały tego samego producenta sygnału.