Mija 15 lat od zdobycia przez Roberta Kubicę pole position w Grand Prix Bahrajnu 2008. Polak po raz pierwszy stanął wówczas na pierwszym polu startowym, ściągając ogromną widownię.
W swoim najlepszym sezonie w karierze, Robert GP Bahrajnu zaczął od 7., 5. i 7. pozycji w treningach. W Q1 Kubica przejechał jedno szybkie kółko i zajął 7. miejsce. W Q2 Polak poprawił swój czas o ponad sekundę i zajął 3. miejsce. Po pierwszym przejeździe w Q3 na miękkich oponach był drugi – zaledwie 11 tysięcznych sekundy za Felipe Massą. W drugim przejeździe Kubica osiągnął 1:33.096, co oznaczało pierwszy czas. Na torze był jednak jeszcze Felipe Massa, który pojechał 27 tysięcznych wolniej od Polaka. W ten sposób Kubica sięgnął po pole position.
„Jestem bardzo szczęśliwy. Straciłem szansę na zdobycie pole position w Australii, ale tym razem wszystko poszło po mojej myśli. Mój pierwszy przejazd w Q3 był całkiem niezły, ale przydarzył mi się mały błąd w pierwszym zakręcie. W drugim przejeździe, który był nieco lepszy, również popełniłem błąd, tyle że w 9 zakręcie. Wiedzieliśmy na podstawie symulacji przed sezonem, że samochód jest dobry i teraz odpłaca nam się to, że nie przestaliśmy ciężko pracować. Chcę podziękować całemu zespołowi, który pracował tak ciężko przez ostatnie miesiące. Teraz czas na analizę danych i przygotowanie się na jutro. Czeka nas długi wyścig” – mówił po tych kwalifikacjach Robert Kubica.
Oto wyniki tej sesji:
W wyścigu bolidy Ferrari w rękach Felipe Massy i Kimiego Raikkonena były znacznie szybsze od aut BMW Sauber. Felipe wyprzedził Roberta na starcie. Później Polaka wyprzedził też Kimi Raikkonen
Robert jechał szybko i bezbłędnie, ale wystarczyło to „tylko” na 3. miejsce, 3,5 sekundy przed Nickiem Heidfeldem.
Co ciekawe, start Kubicy z pierwszego miejsca w Bahrajnie sprawił, że pobity został polski rekord oglądalności wyścigu Formuły 1. Na antenie otwartego Polsatu obejrzało go 3,94 mln widzów.
Po tym wyścigu Robert awansował na 4. miejsce w klasyfikacji generalnej.
Poniżej galeria zdjęć z tego weekendu wyścigowego: