Sergio Perez zaprzecza spekulacjom o umyślnym spowodowaniu swojego wypadku podczas majowych kwalifikacji Formuły 1 w Monako.
Kierowca Red Bulla wiosną rozbił się na słynnym torze ulicznym pod koniec czasówki, w zakręcie Portier. Chwilę potem uderzył w niego Carlos Sainz. Wywieszono czerwoną flagę, która odebrała szanse na walkę o pole position Maxowi Verstappenowi, zespołowemu partnerowi Meksykanina. Mistrz świata wystartował wtedy z czwartego pola, za zawodnikami Ferrari i kolegą z teamu.
Cała sprawa wróciła teraz, bo Verstappen niespodziewanie odmówił przepuszczenia Pereza w ostatnim GP Sao Paulo i wsparcia go w walce o wicemistrzostwo. Tłumaczył Red Bullowi przez radio, że ma „swoje powody”. Nie zdradził publicznie jakie, ale od razu zaczęto podejrzewać, że za tym określeniem kryje się wspomniana kraksa Pereza i przekonanie, iż była zamierzona.
Zobacz także: Perez wierzy we współpracę z Verstappenem jak „dorośli ludzie”
Dlaczego „Checo” miałby uderzyć w barierę umyślnie? Według „teorii spiskowej” po to, by rywale nie mogli poprawić jego czasu. 32-latek co prawda nie wygrał tamtych kwalifikacji, ale dzień później zwyciężył wyścig.
Przed finałem sezonu 2022 w Abu Zabi dziennikarze wprost zapytali Pereza, czy jego wypadek w Monako nie był przypadkowy.
„Każdy popełnia błędy w Monako”. – odpowiedział. „Możesz sobie zobaczyć – chodzi mi o to, że w dzisiejszych czasach masz wszelkie informacje i możesz sobie to sprawdzić. Już prawie rozbiłem się wtedy na pierwszym zakręcie”.
„Wszyscy w Monako popełniają błędy w kwalifikacjach w tych samych miejscach. Nie było tak, że zrobiłem to specjalnie”.
„W Monako śrubuję czas okrążenia”. – kontynuował. „Możesz przejrzeć całe kółko, możesz zobaczyć, że prawie rozbiłem się już na pierwszym łuku. Po prostu dawałem z siebie wszystko, to był ostatni wyjazd w Q3. Ludzie zwyczajnie popełniają błędy”.
„Tak to jest, gdy goni się za jak najlepszym rezultatem. Ale można dostrzec, że od zakrętu nr 1 grałem z pedałem gazu, bo traciłem tam czas. Można zobaczyć, że już w pierwszym wirażu prawie uciekł mi bolid”.
Co myśli Verstappen?
Spytany, czy Verstappen posądza go o celowe rozbicie się, Perez udzielił odpowiedzi wymijającej.
„Przedyskutowaliśmy zdarzenia z Sao Paulo wewnętrznie”. – powiedział. „Zgodziliśmy się, że dla dobra zespołu, te dyskusje powinny pozostać niejawne. Tak jest najlepiej, więc nie tworzymy żadnych spekulacji i możemy pójść dalej”.
Perez poza tym oddalił sugestie, że po wypadku w Monako zdecydowano się w Red Bullu na przeprowadzenie analizy zdarzenia, jak i te, że przyznał się do umyślnego działania szefostwu stajni.
„To tylko spekulacje medialne, ludzie po prostu sieją plotki. Jak powiedziałem, wszyscy wiemy, co się dzieje w zespole i chcemy pozostawić to dla siebie”. – dodał.
Autor: Grzegorz Filiks
Źródło: Motorsport.com