W przeciwieństwie do ubiegłego roku, w 2022 kierowcy będą mogli używać systemu DRS w ostatnim, pochylonym zakręcie toru Zandvoort. Pytanie, czy wszyscy się na to odważą i czy wszystkie auta na to pozwolą.
Przed GP Holandii 2022 dokonana została drobna zmiana na mapie toru Zandvoort, zgodnie z którą kierowcy będą mogli aktywować system DRS 40 metrów po zakręcie 13, a sporo przed 14 i jechać z otwartym skrzydłem aż do hamowania w pierwszym zakręcie. Punkt detekcji tej strefy będzie znajdował się 20 metrów po zakręcie 12.
Zakręt 14 jest pochylony pod kątem 18 stopni, co ułatwi jazdę z otwartym skrzydłem, ale i tak nie jest pewne, czy wszyscy będą korzystać z tej opcji. Oczywiście dzięki niej wyprzedzanie na dość ciasnym Zandvoort powinno być łatwiejsze.
Nie wiadomo jednak, czy kierowcy będą decydować się na używanie systemu zmniejszającego opór, a jednocześnie docisk.
„Z pewnością pozwolę komuś innemu by spróbował tego pierwszy” – mówi zachowawczo Daniel Ricciardo.
Nie ma się czemu dziwić – zakręt 14 otacza bariera i jakakolwiek utrata przyczepności może skończyć się bardzo niedobrze dla kierowcy lub bolidu.
„Z jednej strony mam nadzieję, że to proste ponieważ będzie oznaczało, że możemy używać DRS-u i zyskiwać. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Ale dopóki nie spróbujemy, nie będziemy wiedzieć. Liczę na to, że uda się tego użyć w wyścigu” – dodaje kierowca McLarena.
Ciekawy tego rozwiązania jest też Sergio Perez.
„To z pewnością będzie interesujące podczas pierwszego użycia. Te samochody tracą mniej siły docisku podczas podążania za innymi. W ubiegłym roku wyprzedzanie było tu trudne więc może to pomoże w tym roku” – mówi Meksykanin.
Być może już w 1. treningu (godz. 12:30) przekonamy się, czy DRS w zakręcie 14 będzie łatwy do użycia.
Co ciekawe, na takie zmiany nie zdecydowano się w F2 i F3, w których kierowcy będą mogli aktywować DRS dopiero po ostatnim zakręcie. Liam Lawson uważa, że to błąd i skoro zakręt z łatwością przejeżdża się na pełnym gazie, to również oni powinni móc tam używać DRS-u.
Źródło: racefans.net