Po chwilowym wyciszeniu, sprawa Oscara Piastriego i jego kontraktów ponownie nabrała rozpędu i rumieńców. Być może jednak już na początku przyszłego tygodnia dowiemy się, gdzie będzie jeździł Australijczyk, co nie musi zakończyć wszakże sprawy.
Oscar Piastri – mistrz Formuły 3 i Formuły 2 – był od ponad 2 lat juniorem Alpine. Ekipa pracowała by zgodnie z jego kontraktem znaleźć mu miejsce w F1 na sezon 2023. Wobec deklaracji Fernando Alonso, że zostaje w Enstone, nie było to możliwe w Alpine, dlatego na celowniku ekipy był Williams.
Piastriemu ta wizja się nie podobała i zaczął działania na własną rękę, podpisując ostatecznie umowę z McLarenem na starty w 2023 roku. Alpine uważa, że nie miał do tego prawa i ogłosiło nawet Piastriego jako swojego kierowcę na przyszły rok, czemu on zaprzeczył.
Przy F1 funkcjonuje specjalna komisja, sprawdzająca kontrakty kierowców i rozstrzygająca ewentualne spory. Pojawiały się już plotki, że zajmowała się ona kontraktami Piastriego i uznała, że miał prawo do podpisania umowy z McLarenem.
Jak jednak informuje Auto Motor und Sport, komisja ta ma pochylić się nad sprawą dopiero w poniedziałek i być może na początku przyszłego tygodnia poznamy jej werdykt. Głównym punktem spornym mogą być terminy – do kiedy Alpine miało znaleźć Piastriemu miejsce i od kiedy Australijczyk mógł podpisać inną umowę.
Alpine zapowiada, że jeżeli orzeczenie będzie dla nich niekorzystne, mogą pozwać Piastriego o zwrot kosztów programu juniorskiego. Nieoficjalnie mówi się, że wyceniają je na $10 mln.
Otmar Szafnauer, szef Alpine, był dziś w motorhome McLarena i rozmawiał o sytuacji Piastriego. Warto jednak podkreślić, że ekipa z Woking nie wypowiada się na temat transferu Australijczyka.
— tami. (@Vetteleclerc) August 26, 2022
Źródło: Auto Motor und Sport