Wraz z ogłoszeniem przez Sebastiana Vettela odejścia z Formuły 1, ruszyła lawina spekulacji na temat tego, kto zastąpi Niemca w Astonie Martinie. Realnych kandydatów wcale nie ma wielu.
O odejściu Vettela mówiło się już w ubiegłym sezonie. W ubiegłym roku Roberto Chinchero wymieniał w tym kontekście 3 nazwiska – Nico Hulkenberga, Daniela Ricciardo i Roberta Kubicę.
W tym roku najwięcej mówiło się o Micku Schumacherze. Również Roberto Chinchero pisał: „Zaskakującym może być to, że na szczcie listy Astona (czego zespół oczywiście nie potwierdza) jest Mick Schumacher. Obecny kierowca Haasa nie przeżywa najszczęśliwszego okresu, ale ma dwie duże zalety dla Astona Martina: mocne nazwisko oraz niemiecką narodowość. Ten ostatni aspekt może być zaskakujący, biorąc pod uwagę, że Aston to niemiecki zespół z kanadyjskim szefem, ale jest to wybór logiczny jeżeli chodzi o rynek samochodów. Aston Martin przeżywa trudny okres i liczy na zwiększenie sprzedaży w Europie, skupiając się szczególnie na niemieckim rynku”.
Schumachera sugeruje swojemu zespołowi odchodzący Sebastian Vettel. Obaj Niemcy są wielkimi przyjaciółmi – Vettel chwali umiejętności Micka i wielokrotnie go chwalił, a Schumacher traktuje Seba prawie jak ojca. Pytanie na ile Lawrence Stroll będzie zainteresowany kierowcą Haasa.
Dziś do tej listy (Hulkenberg, Schumacher, Ricciardo) doszli też w spekulacjach medialnych Fernando Alonso, Pierre Gasly czy nawet Valtteri Bottas. Niektórzy są jednak mocno nierealni.
Poniżej przedstawię moje zdanie na temat poszczególnych kandydatów, ale napierwsz odpowiedzmy sobie na pytanie:
Kogo chce Stroll?
Być może jestem uprzedzony do Lawrence Strolla i jego stylu prowadzenia zespołu oraz do Lance Strolla i jego umiejętności za kierownicą, ale uważam, że poszukują oni do Astona Martina:
– Doświadczonego kierowcy z własną marką
– Pochodzącego z mocnego rynku zbytu dla Astona Martina
– Niezbyt szybkiego lub mogącego mieć problemy z szybką adaptacją
Drugorzędnymi sprawami są wiek czy budżet jaki wnosi ze sobą zawodnik.
Dla Lawrence Strolla zespół F1 ma być platformą do promocji: po pierwsze umiejętności jego syna, a po drugie marki w którą zainwestował ogromne pieniądze. Stroll chce mieć ambasadora Astona Martina dobrze wypadającego w akcjach promocyjnych, mającego charyzmę, przyjemną aparycję i duże grono kibiców. A zatem przeciwieństwa swojego syna w tych aspektach.
Jednocześnie nie może być to kierowca, który będzie ultra szybki. Vettel był idealny do tej roli gdy przechodził z Ferrari i dlatego w Astonie chceli go zatrzymać. W miarę szybki, z wiedzą i doświadczeniem technicznym, a przede wszystkim 4-krotny mistrz świata, który podnosi prestiż zespołu. Jednocześnie zawsze można było powiedzieć – spójrzcie, mój syn jest w stanie rywalizować z kimś takim!
Nie zrozumcie mnie mnie, Lance Stroll nie jest bardzo złym kierowcą. Powiedziałbym nawet, że jest kilka klas wyżej niż Latifi i pewnie Schumacher. Skilla ma, co pokazuje w trudnych warunkach, ale mental i podejście do F1 leżą u niego na całej linii.
No a teraz przegląd kandydatów.
Fernando Alonso
Przypomnę tylko, że Fernando Alonso już w ubiegłym roku dostał ofertę zastąpienia Sebastiana Vettela w Astonie Martinie. I jestem pewien, że zostanie ona teraz ponowiona, a Hiszpan wykorzysta ją idealnie do negocjacji z Alpine.
Alonso widzi, gdzie jest jego obecna ekipa i jak bardzo musi zjechać palcem w dół tabeli by znaleźć nazwę Astona Martina więc z pewnością nie będzie chciał się ruszać z Enstone, chyba że oferta Strolla będzie wiązała się z ogromną podwyżką. Ale i tak nie sądzę, by Alonso chciał odejść, a Alpine chciało go wypuścić bo dla nich jest ogromnym magnesem na kibiców, a i jego forma imponuje.
Alonso mówi, że nie wyklucza żadnej z opcji i dokładnie rozważy propozycje. Osobiście uważam jednak, że zostanie w Alpine.
Pierre Gasly
Ma umowę z AlphaTauri na przyszły rok i już zostało ogłoszone jego pozostanie na sezon 2023. To że pojawił się w spekulacjach mediów uważam więc za dziwne ale z drugiej strony dla niego wyrwanie się ze szponów Red Bulla może być zbawienne. Nie sądzę jednak, by Red Bull go puścił bo w ich programie juniorskim nie ma nikogo, kto mógłby choć zbliżyć się do programu Francuza. Ogólnie nie sądzę by przeszedł do Astona.
Valtteri Bottas
Kolejna dziwna spekulacja mediów. Valtteri, biorąc pod uwagę wyniki i pozycję w zespole, nie będzie chciał się ruszać z Hinwil no i kontrakt też już ma.
Daniel Ricciardo
Tu decyzja należy w 100% do kierowcy. Daniel ma ważny kontrakt z McLarenem na przyszły sezon i twardo deklaruje, że zostanie w Woking.
A według mnie może tu popełniać błąd patrząc na przyszłość. Daniel ma 33 lata i po kolejnym takim sezonie jak 2021 czy 2022, w którym Lando Norris „wyciera nim podłogę” nie znajdzie już miejsca na sezon 2024, zwłaszcza, że nie ma za sobą sponsora.
Przejście do innej ekipy, nawet z końca stawki, wyjście z cienia Norrisa, mogłoby dać Danielowi drugie życie i przyjemny etap na koniec kariery w F1, która dzięki temu mogłaby trwać dłużej. I choć imponuje mi, że Daniel chce nadal walczyć w McLarenie, to nie wiem, czy ewentualnej propozycji Papy Strolla nie powinien głębiej przemyśleć.
Nico Hulkenberg
O tej kandydaturze piszę z bólem – przede wszystkim dlatego, że według mnie znacznie lepiej od niego poradziłby sobie Robert Kubica, będący w podobnej sytuacji i też nie jeżdżący regularnie od sezonu 2019.
Niestety, uznaję ją za mocno prawdopodobną. Nico nadal potrafi być szybszy od Strolla, ale jednocześnie będzie na tyle wdzięczny za danie szansy na powrót, że zgodzi się na rolę kierowcy numer 2. Wizerunkowo pasuje do Astona, jest z „dobrego” kraju no i od 3 sezonów jest kierowcą rezerwowym tej ekipy, którą zna.
Nie zdziwię się, jeżeli niebawem zacznie się o nim znacznie więcej pisać w kontekście powrotu do F1.
Mick Schumacher
Jego kandydaturę uznaję za najbardziej prawdopodobną. Objeżdżanie Schumachera w tym samym aucie? Tego w CV Lance Stroll jeszcze nie ma. Jestem przekonany, że w tym duecie to Lance byłby lepszym kierowcą i paradoksalnie skorzystałby na największej broni Micka – wożeniu sę na nazwisku.
Mick nie jest wystarczająco szybki (dwa występy w punktach nie zmienią mojego obrazu tego kierowcy po ponad 30 wyścigach w F1), ale ma nazwisko, narodowość, prezencję. Do tego referencje od Vettela.
Oscar Piastri?
A czemu Alpine nie miałoby wypożyczyć Australijczyka właśnie do Astona? Dostałby jasną pozycję w ekipie i niech się objeżdża u boku Lance`a. Ale dla Astona może to nie być odpowiedni kandydat z powodów, o których pisałem wyżej, a do tego szybko mógłby okazać się… za szybki.
Nyck de Vries
A może pójdźmy tropem silnikowym. Czemu Nyck de Vries – junior Mercedesa – nie miałby zasiąść u boku Lanca? Holender ma bardzo mocne tempo i kilka asów w rękawie, ale podobnie jak Piastri, może nie pasować do wizji Lawrence Strolla.
Robert Kubica
No tak, to prawda, o nim w tym kontekście jeszcze nikt z zagranicy nie powiedział i ciekawe, czy i ewentualnie kto jako pierwszy wspomni o Robercie, mającym cały czas okazje do jazdy bolidem F1 – znacznie częstsze niż na przykład Nico Hulkenberg.
Bardzo chciałbym, żeby Robert był rozważany do tej roli bo wiem, że dałby sobie radę lepiej niż dwaj (według mnie) najbardziej prawdopodobni kandydaci – Hulkenberg i Schumacher.
Wiedza techniczna Roberta, jego umiejętności i zaangażowanie dałyby zespołowi to, czego według mnie od dawna tam nie ma. Mocny lider w postaci kierowcy, nie myślący o pszczółkach (z całym szacunkiem!) byłby zbawienny dla błądzącego we mgle zespołu z ogromnymi planami i zasobami.
Teraz jednak trzeba sobie zadać pytanie, czy to możliwe? Według mnie, tak, choć bardzo mało prawdopodobne.
Wielką zaletą Roberta jest w Astonie to, że jego umiejętności, pracę i zaangażowanie znają zarówno Strollowie, jak i Mike Krack czyli szef ekipy, który sam niedawno mówił, że Kubica to najlepszy kierowca, jakiego widział w karierze. Od tej strony wszystko się zgadza.
Jasne, Kubica w sezonie 2023 będzie miał już 38 lat, ale Fernando Alonso pokazuje, że to tylko liczby. Dodatkowo Robert cały czas jeździ bolidami F1, ma styczność z nimi – znacznie większą niż Hulkenberg, od którego zresztą na każdym etapie kariery był lepszym kierowcą.
Aston – jak pisałem wyżej – nie potrzebuje kierowcy z dużym sponsorem. Sponsoring tytularny zespołu przez Aramco raczej wyklucza dalsze związki Kubicy z PKN Orlen, choć przecież nasz koncern przeprowadza właśnie dużą transakcję z udziałem Saudyjczyków. To pewnie nie byłoby dużym problemem, bo przecież – jak deklaruje Robert – F1 to nadal priorytet. Współpraca z Orlenem układa się świetnie, obie strony są z niej zadowolone, ale możliwość jazdy w F1 to cel nadrzędny i widzieliśmy to już w przypadku Roberta Kubicy w 2018 roku.
Teraz – jeżeli oczywiście Robert chciałby znów wrócić do F1, zwłaszca w zespole z końca stawki – byłaby potrzeba wykonania dwóch rzeczy – poprawy swoich notowań wśród ekspertów i kibiców – na przykład mocnymi treningami w Alfie oraz mocnego lobbowania w Astonie za swoją kandydaturą. I szczerze mówiąc, nie mam pewności, czy którakolwiek z tych rzeczy będzie miała miejsce.
Chciałbym zobaczyć Roberta na miejscu Vettela, chciałbym żeby miał możliwość pokazania swoich prawdziwych umiejętności, ale nie zamierzam też „pompować balonika”. Jest to opcja bardzo mało prawdopodobna, choć logiczna. Teraz poczekam na to, czy za taką uznają ją również eksperci lub media i zaczną o niej mówić.