Zanim znów pochłonie nas walka Maxa Verstappena z Lewisem Hamiltonem o mistrzostwo świata w sezonie 2021, warto spojrzeć w przyszłość, która w kilku aspektach zapowiada się bardzo ciekawie. Pytanie, czy nie skończy się jedynie na obietnicach.
Mistrz sprintów?
6 z 23 weekendów wyścigowych w sezonie 2022 będzie odbywało się w formacie sprintów kwalifikacyjnych. Ross Brawn, dyrektor sportowy F1, przyznaje, że może zostać stworzona specjalna nagroda dla „mistrza sprintów kwalifikacyjnych”.
Jednym z największych zarzutów dotyczących nowego formatu sprintów kwalifikacyjnych było przyznawanie zwycięzcy sobotniego „wyścigu” tytułu zdobywcy pole position. Jak mówi Ross Brawn, ta zasada zostanie prawdopodobnie zmieniona i to kierowca najszybszy w piątkowych kwalifikacjach będzie mógł dopisać do swoich statystyk ten tytuł.
Kolejną kwestią, która może zostać zmieniona jest liczba przyznawanych punktów za sprinty. Aby zachęcić kierowców do odważniejszego ścigania w soboty, może być ich więcej i mogą trafiać do większej liczby kierowców, jednak będzie to przedmiotem dyskusji.
Zmienić może się również nazewnictwo sobotnich „wyścigów”.
Brawn otwarcie mówi, że każdy z organizatorów wyścigów w sezonie 2022 jet zainteresowany przeprowadzaniem sprintów kwalifikacyjnych u niego, gdyż „nie ma minusów” takiego rozwiązania.
Wreszcie lżejsze?
Choć trzeba będzie na to jeszcze poczekać. Jak pisze Scott Mitchell na łamach the-race.com, Formuła 1 chce obniżyć wagę bolidów od początku kolejnej ery silnikowej czyli w 2026 roku. Pomóc ma w tym brak MGU-H w silnikach.
„Są duże” – przyznaje Ross Brawn, dyrektor sportowy F1. „Od 2026 roku będziemy mieli nowe silniki, a wraz z nimi przyjdą nowe samochody. Musimy się wraz z tym zastanowić czy możemy gdzieś oszczędzić na wadze? Czy możemy mieć mniejsze auta? Wierzymy, że tak. Uważamy, że specyfikacja na 2026 rok da nam szansę na bardziej kompaktowe samochody” – dodaje Brawn.
Brawn uważa, że następujący w technologii hybrydowej postęp sprawi, że będzie możliwe obniżenie wagi.
Niebawem decyzja Porsche
Thomas Laudenbach – szef motorsportu Porsche przyznaje, że producent „poważnie rozważa” program w Formule 1, a decyzja ma zapaść niebawem. Nieoficjalnie mówi się, że ma ona zostać podjęta pod koniec listopada.
Bardzo prawdopodobne jest, że Porsche wejdzie do F1 jako producent silników, ale możliwy jest również większy program, zakładający przejęcie jednego z istniejących zespołów.
Podczas rozmów dotyczących nowej formuły silnikowej byli obecni zarówno przedstawiciele Audi jak i Porsche i mówiło się, że Volkswagen – do którego należą pakiety większościowe obu producentów – zdecyduje, który z nich ma wejść do F1. Teraz jednak nie wyklucza się wejścia obu. Mocno pomóc miałaby w tym pomóc współpraca z Red Bullem, któremu Porsche miałoby dostarczać silniki. Nie jest też wykluczone, że współpracą byłby zainteresowany McLaren.