Czwartek miał być bardzo ważnym dniem dla Roberta Kubicy i zespołu WRT w kontekście przygotowań do wyścigu 24h Le Mans. Póki co wszystko idzie dobrze, a Robert pozytywnie ocenia zarówno auto jak i tor.
Ekipa WRT #41 przystąpi dziś o godz. 21:00 do sesji Hyperpole, ale czwartek był ważny również pod kątem przygotowań do soboty i niedzieli.
„Jesteśmy bardzo zadowoleni, że jesteśmy w Hyperpole i liczymy na gładką sesję. Dziś najważniejsze będzie przygotowanie samochodu do wyścigu. To będzie długi weekend i dużo może się wydarzyć i trzeba będzie minimalizować ryzyko. Musimy dziś spróbować kilku różnych rzeczy, tor się zmienia, zmieniają się warunki, ale nigdy nie wiadomo więc jest dużo czynników, które będziemy musieli dziś doświadczyć na tyle na ile się da” – mówi Robert.
Czy to, że WRT wystawia w tym wyścigu dwa auta jest według Roberta dobre?
„Mamy samochód siostrzany, ale musimy skupić się na swojej robocie. Posiadanie dwóch samochodów ma swoje plusy i minusy, ale raczej więcej plusów i ja wolałbym jak najwięcej samochodów w moim zespole bo można spróbować wiele różnych sposobów i pomysłów. Są jednak przypadki, choć nieliczne, kiedy może to być problemem”.
„Jesteśmy tu młodzi więc trzeba słuchać innych, bardziej doświadczonych i do ich wskazówek dostosowywać nasze pomysły” – dodaje Robert.
Czy według Roberta jest możliwe, żeby WRT powalczyło o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej całego wyścigu?
„Widzieliśmy kilka lat temu, że auto LMP2 prowadziło niedługo przed metą. To są wyścigi i wszystko może się zdarzyć. Na papierze nie mamy szans, ale w motorsporcie nigdy nie mów nigdy. Wygląda na to, że Hypercary nie spisują się tak, jak planowano, dlatego zastosowano swoisty Balance of Performance i spowolniono LMP2 żeby stworzyć większe różnice. Dla nas nie ma to jednak znaczenia i skupiamy się na swojej pracy i potem zobaczymy. Musimy mieć szacunek dla toru i dla tego eventu. Będzie zapewne jeszcze trudniej niż się spodziewam. Wszystko może się jednak zdarzyć” – odparł Kubica.
„Szczerze mówiąc, nie myślę o tym, jakie mamy szanse i na jakim miejscu możemy skończyć rywalizację. Wolę ukończyć wyścig na 5. miejscu mając świadomość, że zrobiliśmy wszystko co mogliśmy niż ukończyć np. na 4. miejscu, wiedząc, że popełniliśmy błędy czy podjęliśmy złe decyzje. Kiedy wiem, że wszystko poszło gładko, zawsze czuję się lepiej i to daje ci większego kopa na przyszłość” – dodał.
Czy przyjemnie jeździ mu się prototypem LMP2?
„Jeździłem w mojej karierze wieloma samochodami, każdy z nich ma swoją charakterystykę, ale myślę, że Oreca jest bardzo przyjemnym samochodem endurance do jazdy. To bardzo łagodny i spokojny samochód. Wolałbym jednak jechać nią z ubiegłego sezonu – z większą mocą, lepszymi oponami i mniejszą wagą. Tegoroczne zmiany szczególnie tu są bardzo mocno odczuwalne i odbierają nieco pikanterii jeździe” – mówi Robert.
A jak ocenia tor?
„To unikalne miejsce, niosące za sobą historię. Słyszałem o nim od wielu kierowców i szczerze mówiąc w niedzielę byłem zaskoczony, jak dużą przyczepność mieliśmy. Najmniejsza przyczepność była na regularnej nitce toru, a nie drogowej, co było dużym zaskoczeniem. Widać jednak, że jest to tor, na którym możesz sporo zyskać podejmując duże ryzyko, ale również dużo stracić. Wyzwaniem będzie nocna jazda, dotychczas miałem niewiele okazji do jazdy w takich warunkach, jednak nie jest to otoczenie, do którego jestem przyzwyczajony. Z pewnością mentalnie będzie to duże wyzwanie” – powiedział.
Robert zwracał uwagę, że jednym z większych wyzwań będzie unikanie niebezpiecznych sytuacji podczas dublowania czy przepuszczania innych aut.
„W ELMS kwestia ruchu na torze jest bardziej skomplikowana i trudniej sobie z tym radzić. Tu też trzeba jednak być cierpliwym i mieć szczęście w wyprzedzaniu wolniejszych aut bo można na tym zyskać kilka dziesiątych sekundy lub stracić 3. Trzeba to zaakceptować i przejść nad tym do porządku dziennego.”
Jak Kubica przygotowywał się do czekającego go wyzwania?
„Można dużo trenować przed tym wyścigiem, ale nie da się odzwierciedlić warunków tu panujących. Nie robiłem niczego konkretnego w ramach przygotowań do tego wyścigu. Chciałem zobaczyć, jak moje ciało zareaguje podczas wyścigu 24h Daytony, ale nie było mi to dane, bo szybko się wycofaliśmy. Z pewnością to będzie dla mnie duże wyzwanie. W wyścigach sprinterskich koncentrujesz się w jednej czy dwóch sesjach dziennie przez 2-3 godziny i to tyle. Tu trzeba będzie uzyskać koncentracje przez znacznie dłuższy czas. Mój czas poza samochodem będę starał się wykorzystać w 100% na odpoczynek” – powiedział Robert.
Kolejnym wyzwaniem będzie jazda w nocy, do której wielu okazji dotychczas nie miał.
„Moje doświadczenie z nocnych odcinków rajdowych raczej się tu nie przyda. To inna noc, tam samochód jest na trasie jakieś 20 minut, tu może przez kilka godzin. Auta rajdowe mają lepsze światła niż mamy tu, ale tam nie ma punktów odniesienia, nie ma toru. W rajdach nie ma innych samochodów i to też duża różnica” – powiedział Robert.
Zapytany o opony daje do zrozumienia, że nie są one tu takim problemem jak w F1.
„Opony pracują bardzo dobrze i nie mamy z nimi żadnych problemów, również z dogrzewaniem. Bardzo łatwo jest nimi zarządzać”.