Nikita Mazepin uważa, że techniczna strona Formuły 1 jest „o wiele bardziej złożona” niż oczekiwano, ponieważ zmaga się z ustawieniami i ciężkim podwoziem Haasa.
Debiutujący w F1 Nikita Mazepin nie ma łatwego życia. Najwolniejsza maszyna w całej stawce nie ułatwia nauki nowego środowiska. Jakiś czas temu pojawiła się sugestia, że podwozie partnera Micka Schumachera jest cięższe. Haas zadeklarował, że nowe podwozie zostanie dostarczone Mazepinowi po wakacyjnej przerwie.
Zapytany, czego spodziewa się po wprowadzeniu lżejszego podwozia, Mazepin ujawnił, że używał go już w Monako, gdzie udało mu się ukończyć wyścig przed Schumacherem.
„Jeździłem tym samochodem tylko w Monako, zaoferowano mi go tylko na jeden wyścig” – powiedział Nikita Mazepin.
„To fizycznie matematyczna różnica. My jako kierowcy jesteśmy w sytuacji, w której musimy walczyć o każde 800 gramów lub kilogram naszej wagi, czasami pijąc trochę mniej wody, aby upewnić się, że jesteś tak lekki, jak to możliwe w kwalifikacjach”.
„Właśnie zdaję sobie sprawę, że jest to o wiele bardziej skomplikowane, niż wyobrażałem sobie na początku tego roku, jeśli chodzi o techniczną stronę”.
Sedno zmagań Mazepina z samochodem Haasa dotyczyło stabilności na wejściach w zakręty, co jak sam przyznał, było jego słabością przez całą karierę juniorską.
„Staramy się zmaksymalizować osiągi samochodu, który nie jest zbyt wydajny. Myślę, że tendencyjnie, jestem dość zły w prowadzeniu samochodów, które nie mają bardzo dużo stabilności podczas wejścia w zakręt. A tego Haas w tym roku nie ma”.
Jakub Andrusiewicz
źródło: motorsport.com