Przedstawiamy arenę najbliższych zmagań kierowców Formuły 1. Tor pod Barceloną jest im dobrze znany, ale potrafi też zaskakiwać. Kto jest jego rekordzistą i jakie są najważniejsze i najciekawsze fakty o nim?
Tor pod Barceloną powstał w 1991 roku. Jego budowa, z uwagi na zamieszenie inwestorskie ciągnęła się aż od 1989 roku. Latem 1992 roku, podczas Igrzysk Olimpijskich rozegrano tam zawody kolarskie.
Tor ten jest jednym z obiektów, na których Formuła 1 gości częściej niż raz do roku. Poza regularnie, od sezonu 1991, rozgrywanym tam Grand Prix Hiszpanii, kierowcy i zespoły odwiedzają Montmelo przy okazji testów. Skutkuje to faktem, że tor ten jest dobrze „objeżdżony” przez zawodników.
Jeśli chodzi o układ toru, zakręt nr 1 jest tu głównym punktem wyprzedzania. Znajduje się on na końcu bardzo długiej prostej start/meta, a poza tym jest to strefa DRS. Trzeba tylko uważać, żeby w ferworze walki nie spóźnić hamowania do prawego łuku pod nachylonego pod lekkim kątem, jakim jest zakręt nr. 1. Bardzo płynnie przechodzi on w dalszą część podjazdu – wiodący lekko w górę zakręt nr. 2. Same zakręty tworzą szykanę o średniej prędkości – kierowcy hamują stosunkowo późno i dość krótko, a biegi redukują do dwójki. Z drugiego zakrętu, kierowcy wychodzą na pełnym gazie i zależnie od docisku auta, odpowiednio szybko są w stanie przejechać łuk nr. 3, ponieważ starają się uzyskać jak największą prędkość wyjazdową. W zakręcie tym przeciążenia wynoszą nawet 4g, a prowadzi on do krótkiej prostej przed zakrętem nr. 4 – Repsol. Jest to prawy, nieco przeciągnięty zakręt – kierowcy hamują przed nim wcześnie i szybko stykają się z wierzchołkiem (na trzecim biegu), by z jak największą prędkością wyjść do zakrętu nr. 5. Kolejny nawrót następuje zaraz po nim i jest to powolny lewy zakręt, pokonywany na drugim biegu, który szybko opada w dół w kierunku lewego zakrętu nr. 6. Jest on nieco niewidoczny dla nisko siedzących kierowców F1. Zakręty 7 i 8 tworzą szykanę o średniej prędkości, pod górę, w lewo-prawo. Kierowcy hamują, a później „zrzucają” biegi do trzeciego. Nie mogą jechać tam zbyt szeroko, ponieważ zakręt ósmy ma wysoki krawężnik na wierzchołku i może on potencjalnie uszkodzić zawieszenia samochodów. W zeszłym roku, przyczepność stracił tam Sergiej Sirotkin. Zakręt nr. 9, Campsa Corner, to bardzo szybki prawy łuk pokonywany na szóstym biegu. Płynne go pokonanie jest bardzo ważne, bo wychodzi on na drugą co do długości na torze prostą. Trzeci sektor rozpoczyna się od nawrotu w lewo, a później tworzy go seria prawych zakrętów, które prowadzą najpierw stromo pod górę, ale później jest zjazd w dół i najwolniejszy punkt toru – pokonywana przez bolidy F1 od 2009 roku szykana lewo-prawo. Ten odcinek został przeprojektowany przez niemieckiego inżyniera Hermanna Tilke w celu obniżenia prędkości na prostej liczącej ponad kilometr, co z kolei daje dodatkowe możliwości wyprzedzania i zwiększa bezpieczeństwo. Następnie długi prawy łuk prowadzi na prostą start/meta.
Pierwszym zwycięzcą GP F1 na torze w Montmelo był w 1991 roku Nigel Mansell z zespołu Williams – Renault. Najczęściej w Katalonii triumfował Michael Schumacher – aż 6 razy. Wśród konstruktorów rekordzistą, a aż 8 triumfami jest Ferrari. Co ciekawe, drugi w tej klasyfikacji, z 6 wiktoriami, jest Williams.
Na Circuit de Barcelona-Catalunya kierowcy nie powinni mieć problemów z przyczepnością mechaniczną. Tor zawsze jest dobrze nagumowany, bo poza GP F1, odbywają się tam także sesje testowe i zawody m. in. Formuły 2 i 3, Moto GP, wyścigi WEC czy Porsche Supercup.
Tor wymaga dużej siły docisku, ale wymagania dotyczące chłodzenia są średnie. Na jednym okrążeniu zużywa się tylko 1,53 kg paliwa, a z gazem „do dechy” przejeżdża się 64,4% okrążenia.
Piotr Ciesielski