Kilka zespołów może być bardzo zadowolonych z wyników dzisiejszych kwalifikacji do GP Austrii, ale dla niektórych były one prawdziwą porażką. Czy w tym gronie jest Alfa Romeo Racing ORLEN?
Wyniki kwalifikacji
Najwyższe prędkości
Czasy sektorów
Porównanie z ubiegłorocznymi kwalifikacjami
Ode mnie
*wszystkie oceny są na wyrost, gdyż za wcześnie by wysnuwać poważne wnioski.
Spodziewaliśmy się przewagi Mercedesa, jednak mieliśmy nadzieję, że nie będzie ona tak gigantyczna, jak się okazała. Ponad pół sekundy przewagi nad Maxem Verstappenem to dużo. Za dużo, szczególnie, że wygląda na to, że Max wycisnął maksimum ze swojego pakietu, a Mercedes miał jeszcze drobny zapas.
Verstappen będzie miał jutro przewagę strategii, startując, jako jedyny z pierwszej 10-tki, na pośrednich oponach. Nawet jednak to może mu nie dać szans na zwycięstwo – Mercedes jest za daleko z przodu. W tej całej dominacji Mercedesa cieszy mnie to, że to nie Lewis Hamilton startuje jako pierwszy. W obecnej sytuacji wygląda na to, że tylko Valtteri Bottas może nam opóźnić siódmą koronację Lewisa Hamiltona.
Walka o wicemistrzostwo wśród konstruktorów i 3. miejsce wśród kierowców – patrząc na wyniki dzisiejszych kwalifikacji – zapowiada się natomiast bardzo ciekawie, choć jakbym musiał dziś postawić cały swój majątek na skład podium to wskazałbym Hamiltona, Bottasa i Verstappena.
Red Bull nie jest zadowolony ze swojego pakietu, ale wierzę, że się pozbierają i dzięki dobrej współpracy kierowców, będą punktować. Odwrotne przeczucia mam co do tych, którzy mieli walczyć z Mercedesem i Red Bullem w tym roku, a dziś ledwo wprowadzili jeden bolid do Q3. Ferrari wciąż jest zagubione, silnik nie daje im już żadnej przewagi, a zamiast skupiać się na zażegnywaniu kryzysów na torze, muszą gasić pożary medialne i wizerunkowe.
Tym co mnie cieszy – z całą sympatią dla zespołu, szczególnie gdy jeszcze nosił nazwę Force India – jest brak Pereza i Strolla w ścisłej czołówce. Super, że takie „biedne” ekipy potrafią meldować się tak wysoko, ale nie powinno się to dziać takim sposobem według mnie – podobnie jak było z Haasem na początku ich obecności w F1. Racing Point jest mocne i może jednak dużo namieszać. A warto przypomnieć, że Lance Stroll był przez długi czas jedynym kierowcą spoza Williamsa, który nie był w stanie przebić się do Q2.
Ogromnym zaskoczeniem był dla mnie Norris. Odnoszę wrażenie, że kierowca, którego partner idzie od następnego sezonu do Ferrari, dostaje skrzydeł. Być może tak będzie też w przypadku duetu Sainz – Norris. Anglik dziś ponad 0,3 sekundy przed Hiszpanem. Czyżby Carlos przyzwyczajał się do roli kierowcy numer 2?
Zaskoczył mnie dziś też Ricciardo i jestem ciekaw, co zrobiłby gdyby nie żółta flaga po wypadnięciu Bottasa. Oczywiście, jeszcze za wcześnie by oceniać, ale przypadek kierowców Renault pokazuje, jak trudno jest wrócić do F1, nawet po roku przerwy. Ocon dziś 0,6 sekundy za Ricciardo w Q2.
Na koniec „pierwszej 10-tki” jeszcze Ferrari. Charlesowi Leclerowi udało się ostatecznie awansować do Q3 i wykręcić tam 7. czas. Może to być znak, że nie wszystko w tym sezonie jeszcze stracone, ale trzeba się wziąć w garść. Zaczynam odnosić wrażenie, że w Maranello potrzeba raczej Voldemorta niż Harrego Pottera. U Sebastiana Vettela obawiam się powtórki sezonu 2014.
Leclerc był jedynym kierowcą z silnikiem Ferrari za plecami w pierwszej 10-tce. A zatem połowa drugiej dziesiątki to auta napędzane włoskimi jednostkami – Haasy, Alfy i Vettel. A to raczej nie jest nic pozytywnego, również w kontekście zespołu sponsorowanego przez PKN Orlen.
Według mnie Antonio pojechał dziś na swoim poziomie, ale Raikkonen ze względu na wypuszczenie w złym momencie i brak regularności jazdy, stracił 0,2 – 0,3 sekundy. A to w warunkach dzisiejszych kwalifikacji oznaczało awans lub nie do Q2.
Pomiędzy Haasem, Williamsem i Alfą Romeo różnice są tak małe, że nie da się powiedzieć, który jest z przodu. Podejrzewam, że Russell jak zawsze dał z siebie wszystko i wykorzystał w 100% potencjał swojego auta. W przypadku Gioviazziego i Raikkonena na pewno tak nie było. Nie spodziewam się zatem, by Williams był szybszy od Alf. Haas wydaje się jednak minimalnie mocniejszy od obu tych ekip.
Nie dramatyzowałbym jednak jeszcze. Dwa wyścigi na tym torze nie są raczej pozytywne dla ARRO, ale sezon ma być jeszcze długi. Poza tym, nie odbył się jeszcze nawet jeden wyścig.
Wypowiedzi Alfy
Antonio Giovinazzi był przez całe kwalifikacje minimalnie szybszy od Kimiego Raikkonena, choć suma jego najlepszych sektorów jest gorsza niż Fina.
„To nie był start, jakiego chcieliśmy, ale musimy się skupić na lepszym spisaniu się jutro. Naprawdę cisnąłem mocno na moim ostatnim okrążeniu, byłem na limicie i niestety popełniłem mały błąd. Wiedziałem, że próbowałem czegoś szczególnego, ale nie wyszło. Miejmy nadzieję, że jutro będziemy w stanie poprawić się. Myślę, że jesteśmy mocniejsi na dłuższym przejazdach więc pora na dobranie właściwej strategii i trzymanie się z dala od kłopotów” – powiedział Giovinazzi po kwalifikacjach.
Raikkonen miał wyraźne problemy ze złożeniem pomiarowego okrążenia. Ostatecznie ukończył kwalifikacje na 19. miejscu.
„Spodziewaliśmy się trudnego dnia, ale wygląda na to, że to jest obecnie nasze miejsce. Wiedzieliśmy, że będziemy na limicie, a znalezienie się w tłoku na moim ostatnim kółku nie pomogło mi. Musimy znaleźć nasz sposób na konkurencyjność w stosunku do naszych rywali. To dopiero pierwszy wyścig i nie jesteśmy tam, gdzie chcemy być. Nie mamy nic do stracenia więc musimy się postarać” – podsumował czasówkę Raikkonen.
„To był wymagający start i czeka nas sporo pracy przed jutrem. Potrzebowaliśmy, aby wszystko potoczyło się zgodnie z naszym planem i niestety tak nie było. Mieliśmy problemy z oboma samochodami. Kimi znalazł się w dużym tłoku na swoim szybkim kółku a Antonio wyjechał za szeroko na okrążeniu, na którym poprawiał swój czas. To zdecydowanie nie jest miejsce, w którym chcieliśmy być i nie jest idealnie przed jutrem, ale musimy zrobić wszystko co w naszej mocy by osiągnąć dobry wynik” – podsumował Frederic Vasseur.