„Z tego wszystkiego wyszło też coś dobrego” – mówi w jednej z reklam „naczelnik Mieczysław”. I w Formule 1 też to się nieco sprawdza. Wygląda na to, że seria odzyska dwa klasyczne, europejskie tory, do których dojdzie również nowy obiekt – Portimao.
Coraz więcej źródeł – póki co nieoficjalnie – potwierdza, że niebawem Formuła 1 potwierdzi terminy i tory trzech kolejnych rund. Mają być nimi wracające do kalendarza F1 Nurburgring oraz Imola. Nowym torem ma być portugalskie Portimao.
Imola gościła F1 od 1980 do 2006 roku – nieprzerwanie, używając dwóch nitek toru. Raz wyścig był rozgrywany jako GP Włoch, a w pozostałych przypadkach jako GP San Marino. Imola liczy 4,959 km. Aż 7 razy wygrywał tam Michael Schumacher, a po 3 razy Alain Prost i Ayrton Senna. Jak dobrze wiemy, ten ostatni kierowca w 1994 roku zginął na tym torze. Najwięcej zwycięstw mają tu Williams i Ferrari – po 8. Jeżeli wyścig na Imoli zostanie potwierdzony, byłaby to 3. runda we Włoszech w kalendarzu F1 w tym sezonie. Co ciekawe, jej prawdopodobny termin to 1 listopada.
Wcześniej miałby odbyć się wyścig na Nurburgring. Powrót do Niemiec nie jest zaskoczeniem, ale arena wyścigu już tak. Wcześniej mówiło się, że to Hockenheim będzie torem dodatkowej europejskiej rundy. Nurburgring, w różnych konfiguracjach, gościło F1 w latach 1951 – 1985, 1984 – 1985, 1995 – 2007, 2009, 2011 i 2013. Odbywały się tu wyścigi o GP Niemiec, Europy czy Luxemburga.
Nowym torem w kalendarzu ma być Portimao, gdzie odbyłoby się 17. w historii GP Portugalii. Dotychczas ten wyścig gościł na torach Estoril, Porto i Monsanto. Dwie ekipy miały okazję testować na torze w Portimao niedługo po jego otwarciu – McLaren i Ferrari i działo się to w sezonie 2008. Tor w Portimao liczy 4692 metry.
Nie zostały jeszcze podane nawet nieoficjalne daty wyścigów. Ostatni z oficjalnie ogłoszonych, GP Rosji, odbędzie się 27 września.