O przygotowaniu do zawodów, kibicowaniu Tomaszowi Gollobowi i Robertowi Lewandowskiemu oraz przygotowaniach do zrobienia prawa jazdy na motocykle rozmawiała Iwona z Bartoszem Zmarzlikiem, mistrzem świata na żużlu.
Pytanie: Jak radzisz sobie z izolacją i tęsknotą za ściganiem?
Bartosz Zmarzlik: Nie myślę o tym, takie czasy, trzeba się do tego wszystkiego jakoś dostosować. Tak po prostu jest łatwiej. Już za chwilę wracamy do treningów i ścigania więc odliczam dni. Jeszcze chwila i już wszystko będzie dobrze.
Wspomniałeś ostatnio, że w końcu znalazłeś czas na to, aby powiesić w domu obrazy. Zdradzisz czytelnikom, jakie to obrazy?
Każdego roku po sezonie organizuję takie spotkanie dla sponsorów, kolacja, podziękowania za wsparcie. I właśnie podczas tych kolacji otrzymałem od moich sponsorów obrazy z moim wizerunkiem jako prezent. Bardzo miłe to jest, bo przypomina to o sukcesach.
Weźmiesz udział w wirtualnym wyścigu kolarskim. Jak się przygotowujesz do poszczególnych etapów?
Nie muszę jakoś specjalnie się do tego przygotowywać, bo jestem w treningu. Bardzo fajna inicjatywa, a że uwielbiam kolarstwo i rywalizację i mogę wziąć w tym udział to ogromnie się cieszę.
Kiedy według Ciebie wszystko wróci do normy i będziesz mógł znowu ścigać się na prawdziwym stadionie?
29 maja zaczynamy treningi i to będzie już taki delikatny powrót do normalności. 12 czerwca zaczynamy ligę i mam nadzieję, że kolejne etapy odmrażania nastąpią wkrótce więc dojdzie Speedway Grand Prix i reszta zawodów.
Masz swój ulubiony tor?
Lubię wszystkie tory, na których można się ścigać. Z racji tego że jestem wychowankiem Stali Gorzów i mam tu najwięcej kibiców to oczywiście tor w Gorzowie lubię, ale uwielbiam również się ścigać na arenach Speedway Grand Prix. Warszawa, Cardiff niesamowite miejsca i atmosfera. We Wrocławiu było tyle ścigania ostatnio, że miło wracać do powtórek z tych zawodów.
Jesteś indywidualnym mistrzem świata w żużlu, a nie masz prawa jazdy na motor. Dlaczego? Masz zamiar to zmienić?
Nigdy nie było na to czasu. Mam to w planach, ale zobaczymy jak to wszystko się potoczy.
Mówiłeś niedawno, że prowadzisz zeszyt ze swoimi statystykami i rezultatami. Jak pomaga Ci to w byciu coraz lepszym zawodnikiem? Skąd ten pomysł?
Mam zeszyt z ustawieniami motocykla. Wpisujemy tam informacje po każdych zawodach, czyli jakich ustawień użyliśmy, ile punktów itd. Ma to pomóc w momencie, kiedy przyjedziemy na dany tor po raz kolejny. Taki zeszyt prowadzi każdy żużlowiec, od kiedy zaczyna się ścigać.
Co najbardziej fascynuje Cię w żużlu z lat 90.? Myślisz, że odnalazłbyś się na takich maszynach?
Jeździłem na wielu motocyklach więc odnalazłbym się zapewne na tamtych także. To było inne ściganie i mam wrażenie, że o wiele więcej zależało od zawodnika. Dziś sprzęt odgrywa znaczącą rolę, ale my zawodnicy musimy więcej myśleć to na pewno.
Po meczu pierzesz swój kevlar, bo musi pachnieć i lepiej się wtedy czujesz. Czy masz jeszcze inne rytuały związane ze ściganiem?
Jakoś tak już sobie wszystko zaprogramowałem, że wracam, zapuszczam pranie i bardzo to lubię. Jakiś czas temu np. gogle musiały mieć czerwone szkła, bo były „szybkie”. Od pewnego czasu przestałem na to zwracać uwagę, bo odwraca to uwagę od rzeczy istotnych. Lepiej skupić się na właściwych rzeczach i lepiej spożytkować w ten sposób czas.
Wiem, że korzystasz z usług fizjoterapeuty. Jak wygląda Twoje fizyczne przygotowanie do sezonu i do każdego meczu?
Przygotowania do sezonu zaczynam w grudniu treningami na siłowni, na rowerze jak dopisuje pogoda lub biegam. W międzyczasie korzystam faktycznie z usług fizjoterapeuty jak mi coś dolega lub czuję taką potrzebę. Natomiast w trakcie sezonu także korzystam z treningu siłowego i roweru.
Tomek Gollob, Twój idol i wielki mistrz. Możesz powiedzieć więcej o waszej relacji? Utrzymujecie kontakt?
Można powiedzieć, że zaczęło się od słów Pana Tomasza że „młody, jeszcze Cię nie znam a już Cię lubię”. Miałem to szczęście, że Pan Tomasz pozwolił mi przebywać podczas zawodów i treningów w jego boksie, a naprawdę byłem wtedy małym chłopcem. Podpatrywałem i wyciągałem wnioski. Pan Tomasz naprawdę wiele mi pomógł i to dzięki temu, że poświęcił mi tyle czasu mogłem zostać Mistrzem Świata w wieku 24 lat. Do dziś utrzymujemy kontakt telefoniczny, dzwonimy do siebie i rozmawiamy. To prawdziwa ikona tego sportu.
Wygrałeś 85. Plebiscyt Przeglądu Sportowego i Polsatu na Najlepszego Sportowca Roku 2019. Jak wspominasz ten wieczór? Ta wygrana to Twoje osiągnięcia, ale to także wielka mobilizacja wszystkich klubów i sympatyków żużla.
Jak byłem małym chłopcem to mówiłem, że chciałbym się znaleźć kiedyś na takim plebiscycie w gronie laureatów, a tu proszę, 24 lata, a ja zgarniam całą pulę dzięki kibicom. Niesamowite uczucie. Nie da się opisać tego wzruszenia. Głos mi się łamał. Naprawdę byłem w ciężkim szoku, że to się udało, że zostałem wybrany Najlepszym Sportowcem Roku 2019.
Statuetkę odbierałeś w towarzystwie innego wielkiego sportowca, Roberta Lewandowskiego. Jesteś fanem piłki nożnej?
Byłem kilka razy w Monachium właśnie, żeby zobaczyć Roberta w akcji oraz miałem tę przyjemność zobaczyć kilka meczy Reprezentacji Polski. Niesamowite jak śrubuje te wszystkie rekordy, wielki sportowiec. Ja zawsze również powtarzam, że jestem fanem polskiego sportu i kibicuje każdemu reprezentantowi, bo każdy medal jest ważny a występy z orzełkiem na piersi to zaszczyt.
Jak Twoje życie zmieniło się po tej wygranej?
Trochę inna rzeczywistość to fakt, ale na szczęście sukcesy w moim przypadku stopniowo przygotowywały mnie do tej sytuacji. Bardzo miłe jest to, że ludzie wiedzą kim jestem i co robię i może dzięki temu żużel nie będzie niszowy. Tak więc traktuję tę wygrana jako wygraną całej dyscypliny.
Jaką radę dałbyś rodzicom, których dzieci chcą zostać w przyszłości żużlowym mistrzem świata?
Bądźcie cierpliwi i wspierajcie swoje pociechy. To bardzo ważne, bo sukcesy przyjdą tylko trzeba pracować ciężko i długo.
Co dla Ciebie oznacza współpraca z PKN Orlen?
Być zauważonym przez takiego partnera to coś wielkiego. To już inny poziom uprawiania sportu pod każdym względem. Świadomość wsparcia PKN Orlen otwiera nowe możliwości. Ja po prostu wierzę, że razem jesteśmy w stanie napisać nowy rozdział polskiego speedwaya.
Kwestionariusz blogowy
– O czym chciałbyś zapomnieć? Kontuzja z Gniezna z 2012 roku.
– Twoje najlepsze wspomnienie z dzieciństwa związane z motosportem lub po prostu żużlem. Miniżużel – fajna rodzinna atmosfera
– Czego mógłbyś nauczyć innych? Podejścia do sportu.
– Ile zazwyczaj śpisz na dobę? 8-10 godzin.
– Najdziwniejsze miejsce w którym spałeś? Namiot w Szwecji na kamieniach.
– Najpiękniejszy kraj, w którym byłeś? Malediwy.
– Jak najłatwiej sprawić Ci przyjemność? Dać mi się ścigać.
– Co Cię irytuje? Hejt.
– Ulubiona dyscyplina na olimpiadzie? Rzut młotem.
– Czego nie umiesz, a chciałbyś się nauczyć? Żonglować.
– Jak pachnie zwycięstwo? Jak poranne pankaces mojej narzeczonej Sandry.
– Jaki chciałbyś mieć samochód, którego jeszcze nie miałeś? Porsche 911
– Ulubiony zespół lub wykonawca muzyczny? Ulubiona muzyka to ryk silnika.
– Czy ludzie rozpoznają Cię na ulicy? Tak
– Ulubiony serial na Netfilx lub HBO? Formuła 1
– Ulubiony kierowca Formuły 1 lub rajdowy? Robert Kubica
– Co poprawia Ci humor? Ściganie na żużlu.
– Komu zawdzięczasz to, gdzie jesteś teraz? Rodzina, team i sponsorzy
Iwona Hołod