Kalendarz serii DTM został w tym sezonie zmieniony z powodu pandemii koronawirusa, a rundą otwierającą go ma być wyścig na torze Norisring w połowie lipca. Już teraz jednak pojawiają się zastrzeżenia jego organizatorów w tej kwestii.
Norisring nie jest typowym torem wyścigowym i przebiega po ulicach Norymbergi. Ten fakt sprawia, że przygotowania do tego wyścigu muszą ruszyć wcześniej niż na permanentnym obiekcie.
Wątpliwości ma jednak lokalny organizator rundy – Motorsport Club Nuremberg (MCN).
„Nie jesteśmy Hockenheim, gdzie można otworzyć bramy tydzień wcześniej lub nie” – mówi szef MCN, Wolfgang Schlosser, który zwraca uwagę, że klub musiałby niebawem podpisać kontrakty na przygotowanie toru ulicznego z zewnętrznymi firmami.
„Mam przeczucie, że będziemy musieli odwołać wyścig” – dodaje. MCN mocno ucierpiałoby na tym ruchu, ale zapewne i tak mniej niż gdyby przygotował tor, a wyścig nie mógł się odbyć z powodu sytuacji epidemiologicznej.
Schlosser myśli również o ewentualnej sprzedaży biletów, która mogłaby być niska. „Nawet jeżeli będziemy mogli pojechać, to nie sądzę aby w obecnej sytuacji ludzie w pierwszej kolejności chcieli wydawać pieniądze na wyścigi samochodowe” – kończy szef Motorsport Club Nuremberg.
Źródło: nordbayern.de