Czwartek w Sochi przyniósł sporo ciekawych wypowiedzi, z których jednak nie dowiadujemy się wiele o jego przyszłości. Rozmowy z Polakiem potwierdził szef Haasa, Gunther Steiner, ale nie nazwałby ich on „negocjacjami”.
„Oczywiście. Nigdy nie pracowałem osobiście z Robertem, ale wiele osób, które znam tak i oceniają go bardzo wysoko za umiejętności i to, że jest bardzo technicznym kierowcą, który wie, co robi samochód. By tu dojść przeszedł bardzo trudną drogę, pracował przy swoich własnych pojazdach bo musiał kiedy był młody i myślę, że to interesujące z nim pracować. To jednak bardziej jego decyzja niż moja” – mówi Gunther Steiner, cytowany przez motorsportweek.com.
W wywiadzie da Eleven Sports Steiner dodał: „Jest szybki i ma ogromne doświadczenie. Rozumie bolid F1 pod względem inżynieryjnym. Musi teraz zdecydować, co będzie dalej robił. Rozmawiam z Robertem, znamy się od kilku lat. Mówi bardzo logicznie i praktycznie. Rozmawiamy o ewentualnej współpracy z Haasem, jestem otwarty na to, co będzie chciał robić. Mam też kontakt z Orlenem, ale nie wiem jak ocenić intensywność tych rozmów. Są one bardzo dobre, ale oceniłbym je jeżeli chodzi o intensywność na 5 w 10-stopniowej skali. Myślę, że do końca października wszystko będzie wiadome”.
Robert Kubica zapytany o słowa Gunthera Steinera odpowiada: „Myślę, że jest za wcześnie by wyciągać wnioski z czyichś słów na temat tego, co chcę robić lub czego nie chcę. Myślę, że powinienem zachować to dla siebie. To proste. Czasami to wszystko jest prostsze niż wydaje się z zewnątrz i czasem musimy robić krok po kroku a nie trzy za jednym razem. Musimy poczekać i popatrzeć. Nie wiem co Gunther powiedział, ale wiem, co ja myślę, co chcę robić i co jest realistycznie możliwe. Zobaczymy, kiedy puzzle się złożą i czy w ogóle” – skomentował Robert.
Zapytany przez dziennikarzy o pracę w Ferrari i bycie kierowcą symulatora tej ekipy, Robert odpowiada: „Tak, ale jest czas na tego typu pracę. A jak powiedziałem, ja jestem osobą, która szuka wyzwań. Myślę, że za dużo mówimy o rzeczach, o których wy nie wiecie i o których ja nie wiem. Więc nie ma sensu o tym mówić. To kwestia czasu. Przez te dwa tygodnie nie myślę o przyszłym roku, tylko o tym, co się dzieje teraz. Potem czas pokaże, co będzie możliwe i gdzie skończę” – cytuje odpowiedź Polaka Cezary Gutowski.
A jak Polak porównuje sytuację z tego roku z tą z ubiegłego?
„Rok temu sytuacja była inna. Prowadziłem udane rozmowy i koniec końców miałem ofertę z jednego z czołowych teamów. I to było bardziej długoterminowe. Powiedzmy: zapomnijmy o jeździe i idźmy w kierunku innej pracy. Ale czułem, że jeśli będę miał możliwość ścigania, powinienem z niej skorzystać, dlatego koniec końców związałem się z Williamsem i nie żałuję tej decyzji. W tym roku jest trochę inaczej, ale w pewien sposób chęć ścigania cały czas mam. Może nawet większą. Czuję, że dużo trudności tego roku i fakt, że to nie był łatwy sezon, położyły się dużym cieniem i przysłoniły pozytywne rzeczy, które mogę osiągnąć jako kierowca. Więc jak powiedziałem w Singapurze – byłbym zdziwiony, gdybym w przyszłym roku się nie ścigał. Ale wiele będzie zależało od tego, co będzie możliwe. Możemy tu rozmawiać o tym, co chciałbym robić i takich rzeczach, ale to nie ma sensu. Bo koniec końców musisz wybrać między tym, co będzie leżało na stole” – odpowiada Polak, cytowany przez Cezarego Gutowskiego.
Patryk Mirosławski w Eleven Sports zapytał Roberta, co udało się osiągnąć w tym sezonie: „Z osobistego punktu widzenia było dużo więcej pozytywnych rzeczy niż było je wiadać. Po to właśnie wracałem i je zachowam w pamięci. Zdawałem sobie przed sezonem sprawę z tego, że może być bardzo trudno. Ta sytuacja przysłoniła pozytywne rzeczy, które się wydarzyły. Nie samymi rezultatami jednak człowiek żyje. Udało mi się osiągnąć kilka pozytywnych celów” – stwierdził Robert.