Ekipa z Maranello potwierdziła, że w najbliższym wyścigu ich kierowcy będą korzystać z silnika w trzeciej specyfikacji. Zmiana ta skierowana jest na poprawę wydajności obu zawodników. Bezpośredni rywale włoskiej ekipy, Mercedes i Red Bull korzystały z najnowszych jednostek już w ubiegły weekend podczas GP Belgii. Ferrari jednak zdecydowało się dać nowy silnik wyłącznie ekipom klienckim. Gdy kierowca jednej z nich, Antonio Giovinazzi z Alfy Romeo, doznał usterki silnika podczas sobotnich kwalifikacji, szef Ferrari, Mattia Binotto, zarządził dochodzenie w tej sprawie.
„Czas na nasze domowe Grand Prix i nie ma lepszego sposobu na przyjazd na nie, niż jako zwycięzcy ostatniej rundy mistrzostw. To wielkie podziękowania dla Naszych fanów, którzy mocno Nas wspierali w tym niełatwym sezonie” – dodał szef włoskiej drużyny.
Ferrari przyjeżdża jako faworyt na Monze, obfitującą w długie proste, po tym jak na równie szybkim torze w Belgii osiągało najlepsze prędkości. Binotto podkreślił jednak, że będzie się trzeba mocno napracować aby móc świętować domowy sukces. Dodał: „Wiedzieliśmy, że aby wygrać w Belgii musimy wszystko wykonać perfekcyjnie. Naszym celem będzie zrobić dokładnie to samo we Włoszech. Nie będzie miejsca na błędy.”
Na koniec Włoch zwrócił się z ukłonem w stronę kibiców: „Nasz domowy wyścig jest zawsze ważny, ale w tym roku świętujemy 90-lecie zespołu i to szczególna okazja. Grand Prix tutaj jest dodatkowym impulsem i dalszą motywacją do działania. Poza tym nie ma drugiego takiego miejsca i kibiców na świecie.”
Szymon Klimas
Źródło: crash.net