Wygląda na to, że wszystkie media oczekiwały, że Claire Williams przyzna dziś otwarcie, że kieruje bandą nieudaczników, którzy nie potrafią zrobić dwóch identycznych podwozi. Tak się nie stało i wszyscy nagle uwierzyli, że Robertowi Kubicy, George`owi Russellowi się wydawało, a dane Williamsa były zafałszowane. Poniżej analizuję dzisiejsze wypowiedzi, przedstawiam sprzeczne z nimi poprzednie wypowiedzi i staram się wyciągać wnioski, co generalnie jest trudne.
Problemy
Może zacznę od wymienienia problemów, jakie widzę przy analizowaniu dzisiejszych wypowiedzi Claire Williams i sytuacji Williamsa. Po pierwsze, są to pojęcia. Anglicy używają określenia chassis na określenie monokoku, jednak Polacy tłumaczą to jako „podwozie” a do tej ostatniej definicji z natury rzeczy zalicza się też podłogę. A mówiąc chassis, Claire Williams owej podłogi na myśli absolutnie nie ma. Powstaje już zatem rozmazanie sytuacji.
Kolejnym problemem jest to, że Williams raczej nie ma interesu i zwyczaju w mówieniu całej prawy. I to w Formule 1 jest całkowicie zrozumiałe i naturalne. Większość rzeczy – szczególnie gdy nie idzie – trzeba ukrywać. Do wypowiedzi Claire Williams należy zatem podchodzić z odpowiednią rezerwą, tak jak do wszystkich oficjalnych wypowiedzi. Choćby określenie, że w zespole panuje dobra atmosfera, podczas gdy wszystkie źródła mówią, że jest fatalna, pokazuje z czym mamy do czynienia.
Kolejnym problemem – chyba największym w tym przypadku – jest tłumaczenie. Biorąc pod uwagę to, jak bardzo na czynniki pierwsze rozbieramy każdą wypowiedź, tłumaczenie ich na język polski staje się kluczowe. A naturalnym jest, że każdy tłumaczy nieco inaczej i niekoniecznie popełniając błąd, może przekazać nieco inną wypowiedź, niż ta, jaką miał na myśli jej autor.
Cytaty
Zacznę o tych, które przekazała będąca na miejscu i dobrze znająca język wysłanniczka bloga, Agata Bednarczuk, która uczestniczyła w spotkaniach z mediami.
„Mamy sporo problemów które musimy zrozumieć, wydaje się że udało się znaleźć rozwiązanie problemu z hamulcami, jutro będziemy nam tym pracować. Program związany z poprawą aero jest już w toku” – powiedziała Claire Williams, a zapytana dokładnie o różnice aut Kubicy i Russella, dodała: „Wciąż staramy się dotrzeć do sedna sprawy. Robert ma delikatnie inną podłogę, ale są to identyczne podwozia”.
Wypowiedzi przekazywane przez Cezarego Gutowskiego w tym zakresie, są następujące:
„Robert miał wiele problemów. Ostatnio z hamulcami, ale wierzymy, że udało nam się znaleźć przyczynę. Cały czas staramy się zrozumieć, z czego wynikają różnice między bolidami. Robert przypuszczał, że jego podłoga trochę się różni, ale nie byliśmy w stanie potwierdzić podczas kontroli, że tak jest w istocie. Jeśli jednak kierowca mówi, że jego zdaniem są różnice, musimy ustalić, jakie jest źródło problemu. To właśnie staramy się teraz zdobić. Tak czy inaczej, podłoga, co do której Robert miał wrażenie, że jest inna, była zamocowana do samochodu Georgea, gdy najechał na studzienkę w Baku, więc jej już nie ma. Jeśli jednak chodzi o nadwozia, naszym zdaniem są identyczne”.
Aby jeszcze bardziej zamazać sytuację, dodam moje tłumaczenie wypowiedzi, które znalazły się w Autosporcie.
„Wiem, że Robert myślał, że podłogi są delikatnie inne. Nie byliśmy jasno stwierdzić tego poprzez skany, które wykonaliśmy, jednak to jasne, że jeżeli kierowca mówi ci, że się różnią, to musimy dokładnie zbadać problem i to próbujemy zrobić w tej chwili. Robert miał te odczucia w stosunku do podłogi, która była w samochodzie George`a podczas incydentu ze studzienką w Baku więc jej już nie ma. Chassis, z tego co wiemy, same w sobie są identyczne” – powiedziała Williams.
Te wypowiedzi – niezależnie od tłumaczenia – nie przekonają mnie do tego, że Robert Kubica i George Russell dysponują identycznymi samochodami. A tak piszą już polskie media – nawet te branżowe, co mnie bardzo zdziwiło. A dlaczego nie przekonują? Bo mam dobrą…
…pamięć
No dobra, przesadziłem. Taka rewelacyjna to ona nie jest, ale starcza na tyle, by pamiętać wiele wypowiedzi Roberta Kubicy dotyczących różnic w bolidach. Jako że niektórzy mogą go uznać za nie bezstronnego w tej dyskusji, wolę wrócić do wypowiedzi George Russella z Grand Prix Bahrajnu. Były to pierwsze i ostatnie wypowiedzi Williamsa dotyczące różnic w bolidach aż do dziś.
A zatem. Po piątkowych treningach w Bahrajnie, George Russell powiedział:
„Jeżeli chodzi o moją stronę garażu, to jestem całkiem zadowolony, jak wszystko idzie. W piątek skupiliśmy na się na naszym programie. W Australii zdołaliśmy zoptymalizować to lepiej niż on [Kubica] i kiedy oglądaliśmy onboardy, widać było, że mój samochód jest przyjemniejszy do jazdy niż jego auto. Jest sporo z tyłu jeżeli chodzi o tempo w tym momencie, ale wiem, że jego tempo nie jest aż tak słabe. Podejrzewam, że coś go obecnie powstrzymuje, ale nawet jeżeli dowiedzą się, o co chodzi, to i tak jako zespół jesteśmy daleko za innymi” – powiedział George Russell.
Dzień później, wiedząc że być może powiedział nieco za dużo w obronie kolegi z zespołu, którego bardzo szanuje, Russell zmienił już ton, ale nadal jest to bardzo mocna wypowiedź pokazująca, że samochody Williamsa nie są identyczne:
„Patrząc na dane, można wyciągnąć wniosek, że jedziemy z dwoma różnymi skrzydłami, ale tak nie jest. Są różnice, które nie powinny istnieć. Oczywiście w piątek to wszystko działo przeciwko Robertowi, a kto wie czy w sobotę mu nie pomogło tylko dlatego, że było inaczej. Nie oznacza to, że jego pakiet jest gorszy, a mój prawidłowy. Są po prostu różne. To nie dramatyczna różnica, ale jest widoczna, a nie powinno jej być”.
I pomijam totalnie (choć nie powinienem) informacje wielu osób z fabryki, które docierały do mnie, Marka Hughesa i zapewne wielu innych dziennikarzy, że są duże różnice w sztywności podwozia w bolidach Kubicy i Russella.
Kto z czym?
Bardzo ważne jest jednak to, z czym obecnie jeżdżą kierowcy Williamsa. A zatem:
„Oba podwozia zostały naprawione, oba są tutaj, nasi pracownicy w fabryce wykonali niesamowitą pracę więc jestem bardzo zadowolona” – to wypowiedź przekazana mi dziś.
Cezary Gutowski przekazuje tę wypowiedź w takiej formie: „Oba nadwozia zostały naprawione po incydentach w Baku. Oba są tu jako trzecie i zapasowe nadwozie. Chłopaki w fabryce wykonali fenomenalną robotę, wprowadzając je z powrotem do systemu. Jestem bardzo zadowolona.”
Motorsport.com, pisze natomiast: „Both chassis have been repaired from both incidents over the Baku weekend, and both are here, as is the spare chassis as well,” a zatem: „Oba chassis zostały naprawione po obu incydentach w Baku i oba są tu, podobnie jak rezerwowe chassis”.
Jest to dość interesująca wypowiedź, bowiem dowiadujemy się, że podwozie Roberta Kubicy również zostało uszkodzone podczas jego wypadku. O tym nie wiedzieliśmy. Musiało ono jednak zostać naprawione w Baku na miejscu, bowiem w przeciwnym wypadku Robert nie mógłby pojechać w wyścigu.
Warto w tym momencie uporządkować numerację monokoków w Williamsie:
1 – ten używany podczas przedsezonowych testów i Roberta w pierwszych czterech wyścigach sezonu
2 – ten używany przez George Russella w pierwszych trzech wyścigach sezonu i uszkodzony w Baku podczas 1. treningu
3 – rezerwowy, przygotowany tuż przed Baku, z którym George jeździł od 3. treningu.
Niestety z tych wypowiedzi nie da się jednoznacznie wywnioskować, kto będzie jechał którym podwoziem, poza tym, że na pewno George Russell nie będzie jechał „jedynką”.
W tej całej monokokowej aferze popatrzyłbym po prostu na wypowiedzi Roberta Kubicy (komplet pojawi się do godz. 21 na blogu – obecnie do przeczytania w relacji live), które wyglądają na bardziej optymistyczne niż to było podczas poprzednich wyścigów. Oto one:
„Mamy coś co prawdopodobnie pozwoli rozwiązać nasze problemy w niektórych obszarach w pierwszych wyścigach. To raczej elementy do testowania w piątek, niż poprawki, które miejmy nadzieję dadzą nam cenne informacje na przyszłość. Kilka ostatnich wyścigów, szczególnie ostatni był bardzo szczególny jeśli chodzi o incydent George’a z pierwszego treningu i mój z kwalifikacji. Mam nadzieję, że wreszcie zrozumieliśmy jeden z problemów, na co czekam z niecierpliwością. Miejmy nadzieję, że to rozwiążemy, a przynajmniej będę miał większy komfort jazdy”.
Dodając do tego nieoficjalne informacje, że Robert dostanie jednak nowy monokok, możemy z nieco mniejszym pesymizmem przystępować do tego weekendu.
Inne wypowiedzi
Ale oprócz kwestii monokokowych, było kilka innych ciekawych wypowiedzi Claire Williams. Przeczytacie je poniżej.
„Wiedzieliśmy że będzie to trudny sezon, ale obaj kierowcy niezwykle wspierają team, morale, są graczami zespołowymi, mimo że musi być to dla nich niezwykle trudne przyjeżdżać na wyścig i wiedzieć ze dojadą na końcu. Atmosfera jest dobra, ciężko pracujemy nad tym, żeby morale było dobre, żeby członkowie zespołu pracowali jak najlepiej. To typowy Williams spirit, cieszą nas wyzwania, lubimy wyzwania” – mówiła dodatkowo szefowa zespołu.