Ciężko jest przewidzieć wydarzenia w tej, niemal juniorskiej serii, ale po testach na wyraźnego faworyta sezonu wyrasta Holender Nick de Vries z teamu ART Grand Prix. 24-letni protegowany zespołu McLaren okazywał się najszybszy w aż sześciu (na dwanaście) sesjach testowych przed sezonem. Te, na przełomie lutego i marca odbyły się kolejno, w dniach 26-28 lutego w Jerez i 5-7 marca w Barcelonie.
Co ciekawe, walka może nie być jednostronna. Najlepszy czas całej pierwszej zimowej serii testów, ostatniego dnia, uzyskał bowiem Mick Schumacher (1;24,028) z ekipy Prema, syn siedmiokrotnego mistrza świata F1 Michaela. Tego dnia, warunki na torze musiały być jednak wyjątkowo korzystne, bowiem aż 9 kierowców przebiło dotychczas najlepszy podczas testów czas Holendra (1;25,723).
Podczas drugiej serii testów, które tym razem odbywały się na Circut Catalunya pod Barceloną, znów brylował de Vries. Pierwszego dnia zdominował on obie sesje, drugiego został zdetronizowany przez innego juniora McLarena – Sergio Sette Camarę. Trzeciego znów powrócił on na szczyt wygrywając przedpołudniową sesję z czasem 1;27,024 – najlepszym podczas katalońskich testów.
Żaden z zespołów nie miał problemów z niezawodnością bolidu, które zwiastowałyby problemy z tym aspektem podczas niekrótkiego przecież sezonu.
Po zimowych testach, faworytem pierwszych wyścigów wydaje się francuska ekipa ART Racing z Nyckie de Vriesem (#4) i Nikitą Mazepinem (#3). Tuż za ich plecami czają się ich rodacy z teamu DAMS (Sergio Sette Camara #5 i Nicholas Latifi #6[trzeci kierowca Williamsa]) i włoska PREMA (Mick Schumacher #9 i Sean Gelael #10) mogąca pochwalić się patronatem Ferrari.
Tuż za czołówką znajdują się zespoły Campos (Dorian Boccolaci #14 i Jack Aitken #15), Carlin (Louis Delatraz #1 i Nobuharu Matsushita #2) i piemoncki Trident (Giuliano Alesi #20 i Ralph Boschung #21).
Najsłabiej po testach wyglądają ekipy BWT Arden (Tatiana Calderon #18 i Anthoine Hubert #19), MP Motorsport (Jordan King #16 i Mahaveer Ragunathan #17) oraz UNI – Virtuosi Racing (Luca Ghiotto #8 i Guaniou Zhou #7).
Stawkę uzupełnia czeski zespół Sauber Junior Team by Charouz z Calumem Iliotem (#11) i debiutującym w F2 Juanem Manuelem Correą (#12). Po testach ciężko określić gdzie się ulokują. Nie pokazali fajerwerków, ale mają potencjał, żeby w dłuższych przejazdach „podgryzać” czołówkę.
Podsumowując, czeka nas niezwykle ciekawy sezon na bezpośrednim zapleczu Formuły 1. Z zaciekawieniem będziemy mogli śledzić walkę o tytuł mistrzowski, a także patrzeć jak radzą sobie zawodnicy, którzy już niebawem, dzięki swemu talentowi i… zasobności portfeli sponsorów, mogą przebić się do „królowej sportów motorowych”.
Cały sezon do obejrzenia w kanałach sportowych Polsatu.
Piotr Ciesielski