KONTAKT     Promocja Mubi – zwrot 150 zł!      Wyścigi OBSTAWIAJ NA EFORTUNA.PL     Kup F1 TV PRO   Wsparcie    Bilety na GP Węgier

logo-powrot-roberta

MENU:

Bardzo obszerny wywiad z sami wiecie kim… Wiele się wyjaśnia…[aktualizacja]

Bardzo długi i ciekawy wywiad z Robertem Kubicą ukazał się wczoraj na jednym z włoskich portali. Robert opowiada o Formule 1, rajdach, swoich kontaktach z Riccardo Ceccarellim oraz zdradza, jak wyglądały kulisy zaproszenia na testy Forda – będziecie zaskoczeni! Zapraszam poniżej do przeczytania całości rozmowy.

Rozmowa z Robertem ukazała się na portalu omnicorse.it. Pojawia się w nim wiele bardzo ważnych informacji dotyczących ostatnich 19 miesięcy Roberta oraz wiele ciekawych opinii dotyczących F1 i rajdów. Oto artykuł z nią (tekst będzie jeszcze uzupełniany o kolejne pytania):

„Robert serdecznie uścisnął mi rękę. Jej zachowanie było bardzo naturalne, a uścisk nie był mocny, ale był energiczny. Zgodził się na 5 minut rozmowy. Gadaliśmy przez pół godziny. Bez filtrów – o wszystkim począwszy od rajdów aż po F1.

Kubica jest doskonale świadomy swojego stanu, ale jest w pełni zdeterminowany do odzyskania pełnej władzy w ręce. Widać to w jego oczach. To się w nim nigdy nie zmieni.

Pytanie: Zacznijmy od Formuły 1 i otwartej walki o mistrzostwo w tym sezonie.
Robert Kubica:
Cały świat mocno interesuje się tym, jak zmienia się układ sił w stawce, ale jest jeden kierowca, który od początku sezonu robi różnicę. Fernando w pierwszym wyścigu pokazał klasę, a uczynił to w niekonkurencyjnym samochodzie. To on jest faworytem. W F1 wszystko zmienia się czybko, ale on zawsze pewnie punktował oprócz Spa, gdzie był ofiarą wypadku.

P: Kto będzie jego największym rywalem?
RK:
Fernando jest nie z tego świata, nie ma dla niego rywala. Wydaje się, że losy tytułu są już przesądzone. Na 80% Alonso go zdobędzie.

P: Lotus osiąga obecnie rezultaty, na jakie liczyłeś Ty jeżdżąc w tym zespole. Jak wytłumaczysz ich wzrost formy?
RK:
Zaczęliśmy sezon 2010 z samochodem z poprzedniego roku, osiągnęliśmy zachęcające rezultaty mimo niskiego budżetu, ale spóźniliśmy się z poprawkami auta w drugiej części sezonu. Rkipa wyraźnie się rozwija.

P: Co jest ich siłą?
RK:
Lotus to czysty zespół wyścigowy. Spoglądając na dzisiejszą F1, czołowe zespoły są trudne do zarządzania, ze zbyt dużym personelem. W Lotusie ludzi łączy pasja do wyścigów. To duża przewaga. Wystarczy dodać do tego trzy czy cztery osoby, które uczynią single-seatera pięknym i mamy efekt.

blank

P: W tym roku wyścigi wygrało już 7 kierowców, ale nie było wśród nich przedstawiciela Lotusa. Czemu?
RK:
To rzeczywiście dziwne i ciekawe. Mają silne połączenie kierowców – Jeżeli Raikkonenowi uda się zakwalifikować wyżej lub Grosjean dorówna mu poziomem, to powinni zwyciężyć.

P: Czegoś brakuje tej dwójce kierowców?
RK:
Nie, nie sądzę. Nie ubliżając Maldonado ani Williamsowi, ale jeżeli oni potrafili wygrać, to w Lotusie brakuje po prostu szczęścia.

P: Ten sukces był ukoronowaniem 70-tych urodzin Franka Williamsa
RK:
Bywają takie szczególne dni w F1. Są rzeczy, które trudniej zrozumieć, jeżeli jest się poza padokiem. Mogą zdarzyć się takie wyścigi przy odrobinie szczęścia, ale taki jeden szczęśliwy wyścig nie da mistrzostwa. Zawsze wolałem przywieźć pewne duże punkty w wyścigu. Analizując ten sezon dochodzę do wniosku, że jest wielu kierowców, którzy wysoko się kwalifikują, a potem nie przywożą punktów na metę. To dziwne.

P: Może to wina opon Pirelli, których zużycie jest nieprzewidywalne?
RK:
Nie, opony Pirelli są bardziej wrażliwe z tego co wiem. Jeżeli jedzie się w odpowiednim oknie operacyjnym to można uzyskać znakomitą wydajność, która robi różnicę. To jeden z powodów, przez które Lotus ma takie wahania formy podczas jednego weekendu. Pamiętam, że w Renault byliśmy szybcy na długich wyjazdach, ale nie w kwalifikacjach. Dzięki pracy przy ustawieniach byliśmy w stanie zbalansować to. F1 jest znacznie bardziej złożona niż się wydaje. Nie łatwo jest ją zrozumieć nawet tym, którzy siedzą w niej od dawna. 

P: Podczas wyścigów kierowcy bardzo często łączą się z kierownictwem narzekając na różne rzeczy. Czy to może pogarszać ich czasy?
RK: Ja zawsze starałem się jak najmniej rozmawiać z inżynierem. Podczas jazdy chciałem mieć jak najmniej rzeczy, które by mnie rozpraszały. Była to tylko konieczna komunikacja. Inni kierowcy mają inne podejście. Na przykład Jacques Villeneuve musiał być co chwila „pobudzany” przez inżyniera, inaczej „zasypiał”. 

P: Wyprzedzanie jest najbardziej ekscytującym z elementów F1…
RK:
W F1 wyprzedzanie jest bardzo trudne. W ostatnich latach oglądaliśmy takich manewrów kilka. Mówię o tych prawdziwych wyprzedzaniach… 

P: Jesteś przeciwnikiem DRS?
RK:
To tak jakby ścigali się sprinterzy i jeden z nich miał wiatr w twarz a drugi silny wiatr w plecy dzięki jakiemuś wiatrakowi. Czy to ma sens? To prawda, że ludzie lubią wyprzedzania, ale gdzie są te manewry przy zablokowanych kołach? Teraz wszyscy czekają tylko na moment by móc wcisnąć guzik i wyprzedzać. DRS blokuje ataki przed punktem aktywacji, bo potem przez DRS i tak straci się pozycję. W efekcie do wyprzedzać dochodzi tylko na prostych. Według mnie to sprzeczność. Wolałbym widzieć mniej manewrów, ale za to prawdziwych wyprzedzań.  

blank

P: Czy według Ciebie Romain Grosjean zasłużył sobie na wykluczenie po GP Belgii?
RK:
Nie wiem, nie moją rolą jest oceniać. Nie jestem już częścią tego świata. Mogę powiedzieć, że Grosjean zmarnował wiele okazji w tym roku, a to mądry facet, znam go dobrze. Być może ciążyła na nim zbyt duża odpowiedzialności. Każdy z nas zrobił kilka błędów w karierze, ale Romain zostawił zbyt wiele punktów na torze. Myślę, że bardziej spokojne podejście pozwoliłoby mu zdobyć więcej punktów.

P: F1 jest dla Ciebie zamkniętym rozdziałem, czy…?
RK:
Oczywiście wolałbym być tam, ale takie jest życie i trzeba się z tym pogodzić. Nadal muszę pokonać wiele ograniczeń aby móc komfortowo usiąść w samochodzie na torze i nie mam tu na myśli tylko samochodu F1.

P: Czy czas pomoże je pokonać?
RK:
Nie wiem, potrzeba trochę szczęścia i nie wszystko zależy ode mnie. Może to zabrzmieć źle, ale nadzieja umiera ostatnia. Wiara nic nie kosztuje. Nadal wierzę, ale nie bujam w obłokach, twardo stąpam po ziemi. To nie tak, że będę czuł się nikim jeżeli nie wrócę do F1. Nie o nią tu chodzi, ale o mnie.

P: Mówi się, że F1 czeka na Ciebie, może będziesz pomagać przy rozwoju silnika turbo na 2014 rok?
RK:
Nie wiem, nie wiem. To szczególny okres w moim życiu – pracuję aby móc jak najsprawniej posługiwać się prawą ręką. W ciągu tych 19 miesięcy zdałem sobie sprawę, że czas jest dla mnie bezużyteczny. Nauczyłem się postrzegać czas jako zupełnie inną wartość.

P: Co z doktorem Ceccarellim? Czemu się rozstaliście?
RK:
Tak wyszło, zdarza się to nawet w najlepszych małżeństwach. Pracowałem z nim od lat. Miał inne zobowiązania i poszliśmy innymi drogami. To tyle.

P: Przyjaźń się skończyła?
RK:
Nie odwiedzam jego sali ćwiczeń codziennie, nie widujemy się zbyt często. W takich przypadkach przyjaźń się nie liczy. Z Fernando jesteśmy przyjaciółmi, ale na torze musieliśmy walczyć o rezultaty bez względu na to.

P: Porzucisz F1 dla rajdów?
RK:
Ludzie, którzy mnie znają, wiedzą, że w 95% przypadków robię rzeczy, które mają sens. Ten sens może nie wychodzi na jaw od razu, ale jest. To jeden z tych przypadków. Myślę, że nadszedł czas abym po 19 miesiącach wrócił do tego, co robiłem kiedyś. Jazdy w rajdach mogą być przydatne w poprawie mojej kondycji. Jeżeli chcę w przyszłym roku wystartować w jakichkolwiek mistrzostwach – czy to rajdowych czy wyścigowych, to muszę teraz kontynuować starty. Od kiedy po raz pierwszy po wypadku prowadziłem samochód na torze minął rok. W ciągu ostatnich 19 miesięcy przeszedłem wiele operacji. Wszyscy, którzy byli w takiej sytuacji wiedzą, że nie było to łatwe. Każda operacja to stres, przeżycie, ponieważ jest to interwencja w twoje ciało. Moje było już słabe, a wkładałem w ćwiczenia więcej wysiłku niż ktokolwiek mógłby sobie wyobrazić.

P: Jak wiele ich było? Liczyłeś?
RK:
Wiele: Myślę, że tyle ile wyścigów w sezonie F1. Przede mną jeszcze długa droga i wiele pracy do wykonania. Teraz dla mnie najważniejsze jest odchodzenie od tego, co miałem przez ostatnie 19 miesięcy i powrót do tego, co robiłem przez ostatnie 20 lat. W skrócie – chcę wrócić do jazdy.

P: W ostatnich testach Fiestą WRC zaszokowałeś wszystkich w Fordzie tym, że byłeś szybszy niż Latvalla. Zostałeś zaproszony by pomóc w rozwoju auta na asfalcie.
RK:
Tak, to prawda. W rajdach doświadczenie ma większą wagę niż w wyścigach. Na torze potrzeba dwóch czy trzech testów aby dowiedzieć się, czy będziesz silny. Wystarczy przejechać 200 kilometrów. W rajdach zmiennych jest znacznie więcej, poczynając od miejsc rozgrywania, których nie znasz. Dla mnie łatwiej byłoby wrócić do ścigania po torze, ponieważ właśnie to robiłem przez tak wiele lat.  

P: Dlaczego więc jeździsz rajdy?
RK:
Bo są moją pasją, są znacznie łatwiejsze logistycznie. Biorąc pod uwagę specyfikę rajdów, mniejszą powtarzalność są nawet lepsze teraz dla mojej ręki niż wyścigi. Są też mniej zajmujące i wyczerpujące.  

P: To prawda, ale w rajdach błędy mogą więcej kosztować. Nie ustrzegłeś się ich teraz.
RK:
Najechałem na oponę w jedynym miejscu, w którym było to możliwe i wpadłem to rowu. To był błąd totalnego amatora! Musiałem wymienić zderzak. Większe uszkodzenia zrobiliśmy kiedy wypadliśmy z trasy, ale to nie było nic poważnego. W przejeździe testowym pojechałem za szybko.

blank

P: Czy fakt, że Ford zaprosił Cię na testy nie podniósł poprzeczki wymagań zbyt wysoko?
RK:
Dogadałem się z Fordem jeszcze w 2011 roku przed wypadkiem i miałem pomagać im przy rozwoju samochodu na asfalcie, w planach były również większe starty z nimi. Stało się jak się stało i musiałem odłożyć te plany. W maju ponownie zadzwonili do mnie i zaproslili na testy Fiestą WRC. Początkowo odmówiłem, ponieważ chciałem mieć 100% pewność że jestem gotów. Potem jednak zgodziłem się i poleciałem do Francji. Jazda autem WRC po torze nie była przyjemna, ale byłem zaskoczony swoją wytrzymałością.


P: Co myślisz o autach S2000?
RK:
Są to bardzo mocne maszyny. Są bardzo nisko zawieszone i tak ustawione aby wydobyć maksymalną przyczepność z opon. Chodzi w nich o to, aby uzyskać 100% dostępnej przyczepności. Stają się przez to nieprzewidywalne. Jeżeli wyjedzie się poza asfalt traci się kontrolę. Są bardzo trudne, nawet dla tych, którzy znają je bardzo dobrze.

P: czy rozważałeś używanie teraz aut S2000 w ostatnich wyścigach?
RK:
Były pewne przeszkody licencyjne i nie tylko. Porównuję auta S200 do bolidów GP2 – trzeba nimi przeprowadzić testy. Musiałbym również odbyć nimi testy, bo ciężkie wypadki, w tym również mój nie są zawsze spowodowane błędem kierowców nieprzewidywalnością aut. Szaleństwem byłoby startować w nich bez testów, choć one i tak nie zawsze pomagają, bo Skodę testowałem wiele razy przed Ronde di Andorra, ale i tak nie byłem gotowy do jazdy nią. S2000 są bardzo wymagające ale to dranie. 

P: Jaka jest twoja recepta?
RK: W rajdach strefowych zabroniłbym Super2000 od roku 2014.
Powinno się jeździć samochodami grupy N. Są to auta mocne, bezpieczne,
które kosztują jedną trzecią. Przy tym samym budżecie możnaby wziąć
udział w większej ilości zawodów oraz odbyć jakieś testy. W rajdach jest tendencja do wydawania pieniędzy tylko na starty i
zbyt często pomijając testy. Natomiast na testach poznaje się samochód i
jego reakcję. Kto ma ambicję by wypaść dobrze w domowym rajdzie, jest
zobligowany do wypożyczenia S2000. Zmieńmy zasady: jeśli jeździłoby się
grupą N, to pozwalałaby ona na widowiskową jazdę w nawrotach przed
rodziną i przyjaciółmi oraz na uzyskiwanie dobrego wyniku.

Natomiast w S2000 wystarczy moment nieuwagi by samochód stracił moc psując całe dobre wrażenie.
Moje odczucia są bardzo proste: w grupie N jeździłoby się wolniej w
zakrętach ale bezpieczniej. Jako, że te samochody są cięższe, należałoby
hamować wcześniej. Ktoś mógłby powiedzieć, że mój pomysł jest szalony,
ale grupa N jest najlepszą kategorią.

P: Ale jest tylko kilka homologowanych samochodów: Mitsubishi i Subaru
RK: Tak, to prawda, ale jestem pewien, że jeśli zostałby otwarty
rynek, to pojawiliby się inni producenci zainteresowani rozwojem ich
samochodów zgodnie z regulaminem grupy N.

Mówię to jako pasjonat, nie biorąc pod uwagę aspektów politycznych – to nie moja sprawa. 

P: To nie jest dobry rok dla rajdów, co według Ciebie powinno zostać zrobione aby poprawić bezpieczeństwo?
RK:
Na przykład pomoc medyczna jest słaba. Pomysłów jest wiele i pewnie inni mają lepsze ode mnie. Klucz znajduje się również w autach. Kiedy jechałem WRC czułem się 10 razy bezpiczeniejszy niż w S2000. Da się wyjść nim z cięższych opresji.

P: Czyli moc jest fałszywym problemem?
RK:
To oczywiste. Przy słabszej maszynie kierowca jest zmuszony do późniejszego hamowania, czym ryzykuje. Subaru wchodzi w zakręty 3 km/h wolniej niż S2000. 

P: Niektórzy uważają, że w kalendarzu rajdowym jest zbyt wiele imprez.
RK:
To prawda – w Toskanii, obok mojego domu mógłbym co tydzień brać udział w innej imprezie. Włoski kalendarz jest najbardziej napiętym w Europie. Rywalizuje w nich mnóstwo kierowców i wiele ekip. Kryzys ekonomiczny nie zmniejszył liczyby wyścigów. Organizatorzy mają jednak mniej środków i muszą oszczędzać, również na bezpieczeństwie…


Podsumowanie rajdu San Martino di Castrozza tutaj.

Na koniec wyniki ostatniej ankiety, jaka zakończyła się na blogu. Pytanie brzmiało: Jakie są Twoje odczucia po rajdowym powrocie Roberta Kubicy?
Jestem przeszczęśliwy i pewny powrotu do F1 369 głosów (39%)
Jestem bardzo szczęśliwy, choć wrócić do F1 będzie trudno 390 głosów (40%)
Jestem bardzo szczęśliwy i nie obchodzi mnie gdzie Robert będzie jeździł 141 głosów (15%)
Jestem zadowolony, ale wiem, że nie ma szans na F1 52 głosy (5%)
Nie jestem zadowolony, wolałbym powrót w wyścigach 13 głosów (1%)

Dziękuję za udział w głosowaniu i zapraszam do kolejnych ankiet.

Za pomoc w tłumaczeniu dziękuję karluum.

Aktualizacja czwartek

Serwis blogf1.it podał, że Robert przygotowuje się do kolejnych startów rajdowych i prawdopodobnie za tydzień wystartuje w Bassano. Według serwisu w październiku Kubica odbędzie kolejne testy, tym razem z fabrycznym zespołem Forda, który jest zachwycony pracą Polaka.

Źródło: omnicorse.it

Strona powrotroberta.blogspot.com jest na facebooku! Dołącz do osób go lubiących i bądź na bieżąco!

Więcej o całej F1 na MC Formula i f1ultra.pl   

Podziel się wpisem:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Najnowsze wpisy na blogu:

Tego dnia w F1 - 8 czerwca

Podczas testów Porsche ginie Ludovico Scarfiotti (10 startów, 1 zwycięstwo, 1 najszybsze okrążenie, 1 podium).

Niki Lauda odnosi swoje 5. zwycięstwo w F1, wygrywając GP Szwecji. Jedyny raz z pole position startował Vittorio Brambilla.

Robert Kubica wygrywa Grand Prix Kanady, odnosząc swoje pierwsze zwycięstwo w F1. Jest to też pierwszy dublet zespołu BMW Sauber. Po raz 62. i ostatni na podium stanął David Coulthard. Więcej o tym można przeczytać tutaj i tutaj.

Ukazuje się niezwykle szczery i emocjonalny wywiad Roberta Kubicy z BBC. „Problemem w F1 jest miejsce. Może kiedyś, jak FIA powie, że samochód musi być 10-15 cm szerszy, będą mógł prowadzić, ale to nie jest tak, że rajdy są wyjściem awaryjnym. To, co jest dla mnie ważne, to to, że widzę postęp. W życiu codziennym zmagam się z ograniczeniami, ale jeżdżąc widzę postęp – czy to w samochodzie rajdowym czy symulatorze. Pytanie brzmi, jak dużą sprawność uda mi się odzyskać i ile mi to zajmie, ale jeżeli mam być szczery, to nie ma to dla mnie znaczenia czy zajmie miesiąc czy 10 lat, może kiedyś znów będę miał szansę jeździć w F1” – mówi Polak.

Dobry Rajd Sardynii w wykonaniu Roberta Kubicy i Macieja Szczepaniaka. Na dwóch OS-ach byli w stanie przebić się do pierwszej trójki, a całość kończą na 8. pozycji.

Daniel Ricciardo odnosi swoje pierwsze zwycięstwo w F1, triumfując w GP Kanady. Po raz 15. i ostatni najszybsze okrążenie wyścigu wykręca Felipe Massa. Po raz 200. w F1 startuje Kimi Raikkonen.

„Syn mówi, że samochód Williamsa prowadzi się bardzo ciężko. Jest tak trudny w prowadzeniu, że trzeba dodatkowego treningu na siłowni, żeby za kierownicą było OK. Pod koniec lata zobaczymy, gdzie będzie. Celem jest otrzymanie posady w F1, ale nie ma pewności. Im lepiej jednak spisze się w F2, tym więcej drzwi może sobie otworzyć. Niektórzy kierowcy są obecnie zagrożeni, łącznie z Robertem Kubicą czy Antonio Giovinazzim” – mówi Michael Latifi o karierze swojego syna.

Archiwum

Najbliższe Grand Prix F1

GP Emilii - Romanii

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Najbliższy start Kubicy

6h Spa

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Bądź na bieżąco

Piątek, 17 maja
godz. 13:30 – FP1
godz. 17:00 – FP2

Sobota, 18 maja
godz. 12:30 – FP3
godz. 16:00 –  Kwalifikacje

Niedziela, 19 maja
godz. 15:00 – Wyścig

Popularne tagi