Od początku roku jakiekolwiek informacje o Robercie Kubicy traktowane są jak z trudem wyszarpana zdobycz, której jednocześnie nie możemy być pewni. Po prawie roku od wyjścia Roberta ze szpitala niepewność i zamieszanie wokół polskiego kierowcy nie słabną, a wręcz przeciwnie – rosną. W tym roku rozpoczęło się od fatalnych informacji o urazie nogi, a potem spływały do nas coraz to lepsze informacje – o pierwszych próbach rajdowych, o jazdach gokartem i niedawnej jeździe rajdowej. Żadna z tych wiadomości nie jest oficjalna, nie została potwierdzona i tak naprawdę osoby, które potrzebują twardych dowodów na dobry stan zdrowia krakowianina, nadal ich nie mają.
Ale nawet te nieoficjalne informacje często są ze sobą sprzeczne – przypomnieć należy najpierw wypowiedzi Jaime Alguersuariego, a potem zdjęcia z jazd gokartem. Podczas ostatnich jazd rajdówką również kibice mogli przeżyć huśtawkę nastrojów – najpierw w środowisku pojawiały się głosy, że to nie Robert prowadzi auto, potem pojawiła się wypowiedź autora zdjęć o gorszym stanie prawej ręki i ochraniaczu na lewej nodze, która następnego dnia została przez niego nazwana nieprawdziwą. 2 dni później kilka osób, nawet te, które twierdziły, że to nie Roberta widać na sterami Renault Clio, potwierdziło, że to jednak on. I tak naprawdę nikt nie wie, czy za kulisami toczy się jakaś gra, czy może wszystko „puszczone jest samopas”. A teorii jest mnóstwo.
Rozumiałbym to, gdyby zainteresowanie powrotem do zdrowia i ścigania Roberta było małe i wtedy można by spokojnie czekać na rozwój wydarzeń. Ale jest odwrotnie – tysiące kibiców codziennie przeszukują Internet w poszukiwaniu informacji, a znacznie więcej osób nadal czeka bardziej „biernie” na powrót swojego idola. Czy w takiej sytuacji takie zamieszanie jest korzystne? Według mnie nie i bardzo chciałbym choć krótkiego oświadczenia przynajmniej Daniele Morellego. Ale to tylko moja skromna opinia.
Najważniejsze jednak jest to, że Robert jest już w stanie jeździć samochodem rajdowym na bardzo wysokim poziomie i wierzymy, że niebawem będzie mógł tak robić również w bolidach. W związku jednak z tym, że póki co krakowianin jeździ rajdówkami, pojawiły się głosy, czy Polak nie będzie chciał związać się właśnie z tą dyscypliną na dłużej. Zapytałem Was o to w ostatniej ankiecie: Czy według Ciebie istnieje ryzyko, że Robert Kubica wybierze rajdy zamiast F1 po powrocie do zdrowia?
Nie, absolutnie nie. Kubica będzie walczył o F1 do końca 679 głosów (53%)
Raczej nie, chyba że nie znajdzie dobrego zespołu 251 głosów(19%)
Raczej tak, tam będzie mu łatwiej 151 głosów (11%)
Tak, Kubica wybierze rajdy 221 głosów (17%)
Dodam, że była to rekordowa ankieta na blogu, wzięło w niej udział ponad 1300 osób.
Według mnie, najprawdopodobniej coś jeszcze przeszkadza Robertowi w testowaniu aut wyścigowych – albo obawa przed kontuzją łokcia, albo dyskomfort czy ból odczuwany przy przeciążeniach. Mam nadzieję, że zmieni się to jak najszybciej i wtedy Kubica wróci do wyścigów.
Strona powrotroberta.blogspot.com jest na facebooku! Dołącz do osób go lubiących i bądź na bieżąco!
Więcej o całej F1 na MC Formula i f1ultra.pl