Kilka mocnych „policzków” zostało wymierzonych w kwalifikacjach do Grand Prix Singapuru. Po raz kolejny mieliśmy duże różnice pomiędzy członkami ekip, doczekaliśmy się również kilku zaskoczeń i innego niż wskazywały treningi rozstrzygnięcia. I tylko o Robercie Kubicy było zbyt cicho. Dziś może nas czekać albo bardzo ciekawy wyścig, albo procesja.
Williams
Po kilku ostatnich wyścigach, wydawało się, że Williams może być na dobrej ścieżce do poprawy swojej pozycji w stawce. Jednak po podwójnych punktach we Włoszech, teraz przyszło im się zderzyć z brutalną rzeczywistością. Nie tak daleko była granica 107% czasu zwycięzcy kwalifikacji, zarówno w wykonaniu Lance Strolla, jak i Sergeya Sirotkina, który tym razem stał się szybszy.
„To był rozczarowujący rezultat i nie mamy tempa w ten weekend. Samochody jeżdżą nierówno i są niestabilne dla kierowców, co nie pozwala im cisnąć stale do limitu. Mieliśmy trudne chwile, próbując wycisnąć jak najwięcej z opon hypersoft, która jest trudną oponą, pracującą w określonym oknie. Nasze problemy są jednak znacznie głębsze niż to. Mimo wszystko przed nami jutro bardzo długi wyścig, nasze tempo wyścigowe podczas treningów było nieco bardziej zadowalające niż to na jednym okrążeniu. Będziemy cisnąć do maksimum i zobaczymy, co możemy zrobić” – powiedział Paddy Lowe.
„Było naprawdę trudno. To jedne z najtrudniejszych sesji kwalifikacyjnych w roku, przypominające bardziej survival. Zaczynając każde okrążenie, mieliśmy na celu je ukończyć, tracąc jak najmniej. Nie próbowaliśmy atakować kwalifikacyjnych kółek. Jestem bardzo zawiedziony, gdyż wiedzieliśmy, żę będzie ciężko, ale po zmianie kondycji było jeszcze gorzej. Jutro nie będzie łatwo w wyścigu więc mamy nadzieję na trochę deszczu” – powiedział Sergey Sirotkin.
„Potrzebujemy większej przyczepności by być szybszymi, bo ta nie sprzyja naszemu samochodowi. Patrząc na tabelę wyników dziś, jutro będzie męczarnią, ale może jakiś deszcz nam pomoże. Musimy dojść do tego, dlaczego nie mieliśmy tempa. Patrząc na to, gdzie jesteśmy, spróbowaliśmy czegoś innego z samochodem na mój ostatni przejazd i kilka pierwszych zakrętów pokonalem nawet wolniej niż podczas pierwszego przejazdu. Próbowałem hamować późno w zakręcie 7 by zobaczyć co się stanie, ale nie miałem szans i po prostu przeciąłem zakręt. Jutro będzie ciężko, ale wszystko może się zdarzyć” – mówił Lance Stroll.
Policzek
Gdy w trzecim treningu Sebastian Vettel okazał się szybszy o pół sekundy od Lewisa Hamiltona, w Ferrari zapewne myśleli tylko o tym, by tego nie zepsuć. Okazuje się jednak, że Hamilton odpalił swój party mode i włoska ekipa była tym mocno zaskoczona w kwalifikacjach. Skończyło się na tym, że Lewis przejechał genialne okrążenie i pokonał Vettela o 0,6 sekundy! Bottas stracił do swojego kolegi z zespołu blisko 7 dziesiątych sekundy. Dużo…
Dla mnie największym zaskoczeniem jednak jest postawa Red Bulla, szczególnie Maxa Verstappena, który był w stanie wywalczyć drugie miejsce, będąc o blisko 3 dziesiąte sekundy szybszym od Vettela i o 0,6 sekundy od Daniela Ricciardo.
W innych ekipach również mieliśmy spore różnice. Kevin Magnussen odpadł w Q1, będąc wolniejszym od Romaina Grosjeana o prawie sekundę! 0,8 sekundy dzieliło Alonso od Vandoorne`a. Perez był szybszy od Ocona o 0,8 sekundy, a Hulkenberg o 0,4 sekundy od Sainza. Gasly dołożył Hartleyowi tylko 2 dziesiąte, a najmniejsze różnice mieliśmy w dwóch ostatnich ekipach – Sauberze i Williamsie.
Kvyat
To chyba najważniejsza wiadomość soboty w Singapurze. Wiele źródeł, w tym BBC podaje, że ponownie będzie on kierowcą Toro Rosso w Formule 1. Wraca po niemal dwóch sezonach przerwy i wyrzuceniu z akademii Red Bulla. Teraz tamta łatka przydała się i znów będzie on mógł pokazać swoje umiejętności. Sebastian Vettel się cieszy.
Red Bull uparł się, by mieć kierowcę ze swojej akademii w Toro Rosso i nie można mieć o to do nich wielkich pretensji, bo zwyczajnie to „ich cyrk i ich małpy”.
Kubica
Sobota była wyjątkowo cichym dniem jeżeli chodzi o Roberta Kubicę. Nie doczekaliśmy się żadnego wywiadu czy zdjęcia z nim. Polak oczywiście był w garażu Williamsa, ale tym razem nie pojawił się nawet na instastory zespołu. Dziś zapewne obejrzymy wywiad z nim w Eleven Sports.
Deszcz?
Im bliżej poszczególnych sesji, tym ryzyko deszczu maleje. Czwartkowe prognozy mówiły o 80% szans opadów w wyścigu. Teraz te szanse to już tylko 24%. Scenariuszy jest zatem wiele na jutro – od totalnego chaosu, po procesję. Może znajdzie się jednak coś pomiędzy…