Zwycięzca 24h Le Mans, Kuba Śmiechowski wyjaśnia, że świetna forma jego zespołu to wynik ciężkiej pracy polskiej ekipy. Jak to było z karami w wyścigu?
Kuba Śmiechowski – kierowca i szef Inter Europol Competition – osiągnął najwyższy sukces w swojej karierze, wygrywając w LMP2 jeden z najbardziej prestiżowych wyścigów świata. Auto #34 mimo startu z odległego miejsca miało świetne tempo wyścigowe, kierowcy jechali bezbłędnie, a strategia pomogła w zwycięstwie.
Czy na początku sezonu Śmiechowski spodziewał się, że będzie stać ich na taki wynik?
„Na początku sezonu obstawiałem, że będziemy mieli mocny samochód bo sporo pracy włożyliśmy w to, żeby go poznać i rozwinąć. Już na Sebring było dobrze, potem na Spa ostatnie stinty Alberta były poza zasięgiem innych. Teraz chodziło o wyegzekwowanie tego, na co pracowaliśmy” – powiedział Polak po wyścigu dziennikarzom, wśród których była Iwona Hołod.
„Praca, którą wykonaliśmy pomiędzy sezonami była ogromna. Wcześniej nie do końca rozumieliśmy jak działa samochód i nie był on w optymalnym okienku. Tu tuż przed samym wyścigiem zmieniono zasady dotyczące ciśnień, byliśmy w stanie się szybko zaadaptować. To wynik ciężkiej i długiej pracy, nie znaleźliśmy nagle magicznego nasionka” – dodał Śmiechowski.
Kuba mówi, że ważny w tym wyścigu był spokój i wykorzystywanie okazji do zyskania przewagi nad rywalami.
„Plan był taki, żeby od razu po starcie utrzymywać dobre tempo, żeby dbać o opony od samego początku. Wiedzieliśmy, że WRT będzie miało dobre tempo, że będziemy walczyć głównie z nimi. Pod koniec nam się trochę nie poszczęściło na kilkadziesiąt minut przed końcem ze slow zonami. Zredukowały one mocno naszą przewagę, a potem dostaliśmy karę drive through i zrobiło się tylko 17 sekund. Pod koniec został więc sprint do mety Fabio i Alberta. Udało im się” – mówi Śmiechowski.
Nie obyło się jednak bez dramatów. Już po kilkunastu minutach kontuzję odniósł Fabio Scherer, po tym jak podczas pit-stopu Corvetta przejechała po jego nodze.
„Pierwsza myśl była taka, że musi jechać – nie ma wyjścia. Miałem nadzieję, że będzie w stanie. Zapewniał mnie, że jest OK, że trochę go boli, ale w samochodzie da jechać. Dopiero potem dowiedziałem się od Iwonki jak to wyglądało i trochę myślałem że to bardzo niecodzienna sytuacja. Teraz chyba musimy robić to na każdym wyścigu” – mówi z uśmiechem Kuba.
W końcówce było również zamieszanie z karami dla Inter Europol Competition. Kilkukrotnie pojawiały się komunikaty o dochodzeniu wobec naszej ekipy. O co chodziło?
„Pierwsza kara za samochodem bezpieczeństwa polegało na tym, że gdy samochód bezpieczeństwa zjechał do boksów, Fabio zaczął wyprzedzać samochody przed linią samochodu bezpieczeństwa. Nie dało nam to żadnego zysku bo i tak zjeżdżaliśmy, ale jest to wbrew regulacjom więc trochę na własne życzenie była ta kara” – mówi Kuba Śmiechowski.
„Następna kara mogła być za to, że zaczęliśmy tankować zanim silnik został zgaszony, ale tu byliśmy w stanie udowodnić, że poczekaliśmy aż samochód zgaśnie. Ostatnie dochodzenie sędziów dotyczyło komunikacji – używaliśmy niedozwolonych znaków do komunikacji z kierowcą w ostatniej godzinie. Sędziowie nie znaleźli jednak nic niestosownego poza tym, że tło znaku powinno być w jednym kolorze, a nie było jednolite. Dostaliśmy tylko reprymendę za to” – dodaje kierowca.
IEC jest obecnie na 2. miejscu w klasyfikacji generalnej WEC. Jak komentuje to Kuba?
„Myślimy teraz z wyścigu na wyścig. Oczywiście zwycięstwo byłoby czymś niesamowitym, ale zamieniłbym je na wygranie Le Mans, a to już mam. Mamy jeszcze 3 wyścigi do końca sezonu. Zawsze będziemy próbować osiągnąć wszystko do końca sezonu” – mówi.
Tylko tak to tu zostawię!
Inter Europol Competition wygrywa 24 H LE MANS!! 🔥🔥🔥
Robert Kubica zajmuje drugie miejsce!
Dzisiaj wygrał polski motorsport. pic.twitter.com/KKafzaAZYl
— Iwona Holod (@IwonaIwo2) June 11, 2023
Z Le Mans Iwona Hołod