Kierowcy Formuły 1, podobnie jak szefowie zespołów, obawiają się tego, jak będzie jeździło się bolidami według nowych przepisów technicznych.
O nowych regulacjach technicznych pisałem już nie raz. Uzyskiwanie prawie połowy mocy z silnika elektrycznego wymusi zmianę stylu jazdy kierowców gdy znacznie ważniejsze stanie się ładowanie baterii w trakcie okrążenia.
Christian Horner wyrażał obawy, że kierowcy na niektórych torach będą zwalniać nawet 500 metrów przed zakrętem by doładować baterię i potem móc osiągnąć wyższą prędkość maksymalną na prostych. Szef Red Bulla nazwał wówczas auta, którymi będą jeździć kierowcy „potworami Frankensteina”.
Jego obawy podziela Max Verstappen.
„Na torach, na których używa się sporo energii elektrycznej na okrążeniu, będziemy musieli iść na kompromisy ze względu na aerodynamikę i wsyzstko inne. Nie jestem pewien, czy powinniśmy iść w tym kierunku. Mam nadzieję, że uda się to wszystko zoptymalizować” – mówi Max Verstappen, cytowany przez speedweek.com.
Max mówi, co według niego powinno być najważniejsze jeżeli chodzi o rozwój bolidu.
„Dla mnie ważniejsze jest próbowanie zmniejszenia wagi samochodów i próba optymalizacji tego parametru zamiast dodawania tych wszystkich trików, które pomogą w wyprzedzaniu i podążaniu za innymi” – stwierdza trzykrotny mistrz świata.
„Muszą być inne sposoby zrobienia tego. Ale podejrzewam, że przy tych przepisach technicznych, które zostały ustalone, takie rzeczy są niezbędne by kreować prędkości maksymalne. Niektóre triki zadziałają lepiej, inne gorzej, ale to trochę jazda na krawędzi. Na pewno niektórzy będą próbować kontrować moje argumenty, ale przekonamy się w 2026. Póki co nie myślę o tym za dużo bo jeszcze dużo czasu, ale zobaczymy czy nie będzie trzeba poprawiać wszystkiego” – dodaje kierowca Red Bulla.
Carlos Sainz, pytany o całą sprawę, zdaje sobie sprawę z tego, że jest to wynik nowych regulacji finansowych. Nie wie on jednak, czy będzie to dobra droga.
„To konsekwencja nowych silników. Zaczyna być trudno o wyprzedzania i aktywne aero ma nam pomóc w szybszej jeździe na prostych i mniejszym zużyciu energii. Dopóki nie spróbujemy tego nie możemy krytykować bo byłoby to nie fair” – mówi Sainz.
On również zgadza się, że rozmiary aktualnych aut są zbyt duże.
„Te regulacje przyciągnęły producentów, dużych producentów jak Audi do tego sportu i to jest coś, co trzeba docenić. Według mnie dziś te samochody są prawdopodobnie zbyt duże i zbyt ciężkie. Jeżeli moglibyśmy zmienić jedną rzecz to właśnie tę” – mówi Sainz.
Według niego aktywna aerodynamika to jedno, ale trzeba zastanowić się również nad aktywnym zawieszeniem.
„O tym zaczyna się mówić coraz częściej. Skoro będzie aktywne aero to czemu nie zawieszenie by chronić kręgosłupy kierowców, nasze zdrowie i zwiększać bezpieczeństwo? Teraz organizatorzy i tory muszą robić wszystko by zniwelować maleńkie wyboje, których w 2021 roku nawet nie czuliśmy” – mówi Sainz.
Źródło: f1i.com