W Williamsie mają kilka dni na naprawienie uszkodzonego podczas Grand Prix Australii nadwozia auta Alexa Albona.
Logan Sargeant nie wystartował w Grand Prix Australii bo musiał oddać swój samochód Alexowi Albonowi. Taj rozbił się poważnie w pierwszym treningu, a Williams nie miał zapasowego nadwozia. Ekipa podjęła trudną decyzję i odebrała samochód Amerykaninowi by zmaksymalizować swoje szanse na punkty.
Kolejna rzecz (oprócz samego zakrętu, a raczej jego otoczenia), której trzeba się przyjrzeć po GP Australii – czemu wizjer kasku Albona się otworzył podczas wypadku?#F1 #F1pl #ViaF1 #AustralianGP https://t.co/daAN7kWtty
— powrotroberta.pl (@powrotroberta) March 28, 2024
Ostatecznie Albonowi nie udało się zdobyć punktów – dojechał na 11. miejscu.
Williams od razu po powrocie do Grove musiał zająć się naprawą auta Albona tak, by obaj kierowcy ekipy mogli wystartować w Grand Prix Japonii, które zostanie rozegrane w przyszłym tygodniu.
“Jestem pewien, że będziemy w stanie naprawić nadwozie. Zastosowaliśmy odpowiednie procedury by upewnić się, że wróci ono do fabryki najszybciej jak to możliwe – w poniedziałek rano. Dotarło około 2 w nocy i wtedy przystąpiliśmy do prac nad nim – rozbierając je i dokonując napraw. Jesteśmy w dobrej pozycji by wróciło ono na Suzukę” – mówi James Vowles, szef Williamsa.
Jeszcze w Melbourne rozpoczęto przygotowania do naprawy.
“Zrobiliśmy wiele na torze. Wezwaliśmy fotografów i techników by zrozumieć, do jakich uszkodzeń doszło i jak najlepiej przygotować się do ich naprawy. Te przygotowania było kluczowe bo dzięki nim w poniedziałek o 2 w nocy byliśmy w stanie rozpocząć pracę. Nie trzeba było się zastanawiać, co się stało. Na Suzuce bez problemu będziemy mieli dwa auta” – zapewnia szef Williamsa.
Niestety, kierowcy nadal będą musieli uważać – zespół nadal nie będzie miał zapasowego nadwozia.
“Naszym pierwotnym planem było rozpoczęcie sezonu z trzema nadwoziami. Od pierwszej rundy. Ten plan przesunął się na rundę trzecią, a potem doszły kolejne opóźnienia. Pracowaliśmy nad przygotowaniem trzeciego, ale teraz musieliśmy zająć się naprawą tego drugiego więc będzie kolejne opóźnienie” – przyznaje Vowles.
Nie wpłynie to jednak na prace nad poprawkami, które zamierza przywieźć ekipa.
“Oczywiście taki wypadek jak ten Alexa będzie nas sporo kosztował. Również czasu, którego nie zakładaliśmy poświęcać na to. Poprawki, które mieliśmy na Japonię i tak się pojawią więc to pozytywna wiadomość. To małe rzeczy, ale każda z nich wpływa na ogólne osiągi” – mówi Vowles.
“Mogą być w naszej kolejce rzeczy, które nieco ucierpią przez tę sytuację, ale w tym momencie robimy naprawdę dobrą robotę, próbując zaabsorbować dodatkowych ludzi bez wpływu na poprawki. Będą zatem rzeczy, które pojawią się w 6 czy 7 rundzie.