Czym zaskoczył nowy sezon hitu Netflixa poświęconego Formule 1? Co można było zrobić lepiej, a w jakim aspekcie twórcy się poprawili?
*Gwiazdka
Oceniając Drive to Survive zawsze musimy mieć na uwadze to, że nie jest to serial dla nas. A raczej, że nie jesteśmy jego głównym targetem. DTS nie jest produkcją dla hardkorowych czy nawet regularnych widzów Formuły 1, śledzących newsy z tej dyscypliny.
To, co nam się nie podoba, na co my zwrócimy uwagę, może umknąć tym, którzy oglądają ten paradokument jak serial, czasem nie zdając sobie sprawy, że jest to oparte na prawdziwych wydarzeniach. W USA nie raz kierowcy F1 byli przedstawiani jako „Aktorzy serialu Drive to Survive”.
Dramy
To chyba był najlepszy sezon z dotychczasowych jeżeli chodzi o tworzenie sztucznych konfliktów. Praktycznie ich nie było. Być może nieco przerysowano sytuacje w Ferrari czy ówczesnym AlphaTauri, ale generalnie jest bardzo mało naginania rzeczywistości w zespołach.
Powiem więcej, według mnie sytuację w Alpine dotyczącą kierowców wręcz nieco przypudrowano i nie wspomniano o jednym z elementów niechęci Estebana Ocona do Pierra Gasly.
Bardzo ciekawie pokazano też sytuację w AlphaTauri, która jak się okazuje, była ostrzejsza między kierowcami niż sądzono.
Odniosłem wrażenie, że 6. sezon DTS jest bardziej prawdziwy, bliski temu, co widzieliśmy podczas sezonu. I za to brawa.
Jasne, wciąż zdarzają się „wyrwane z kontekstu” miny czy odpowiedzi podczas rozmów. Idealnie nie jest nadal jeżeli chodzi o komunikaty kierowców. W pewnym momencie widzimy ujęcia ze startu i komunikat George Russella, że ma problemy na hamowaniach (nie dojechał jeszcze do 1. zakrętu). Ale jest lepiej niż było.
Zza kulis
Netflix zyskał dostęp do wnętrza świata Formuły 1 jakiego nigdy wcześniej nie miał nikt. Dotychczas różnie było z jego wykorzystywaniem. W tym sezonie jest jednak bardzo dobrze w tym aspekcie. Co prawda przestałem już liczyć na pokazanie czegoś bardziej „technicznego”, ale liczba i jakość zakulisowych momentów i rozmów w tym sezonie jest zacna.
Spotkanie Gunther Steiner – Mattia Binotto w winnicy, Wigilia u Hornerów, negocjacje kontraktowe z Ricciardo i jego test na Silverstone, rozmowy Toto Wolffa z Lewisem Hamiltonem, ujęcia z rehabilitacji Lance Strolla czy Daniela Ricciardo, spotkanie Ocona z Ryanem Reynoldsem, rozmowa kierowców o „trzepaniu” i wiele, wiele innych. To bardzo mi się podobało!
Gwiazdy błyszczące i spadające
Sezon 6. zaskoczył mnie tym, że najciekawsze w nim było to, czego się nie spodziewałem. Według mnie bardzo dobrze przedstawiono sytuację z Danielem Ricciardo. Australijczyk to niewątpliwa gwiazda tego sezonu. Pojawia się bardzo często, ale jego ubiegłoroczna historia na to zasługuje.
Ciekawy był również wątek Astona Martina – kontuzji Lance`a, prowadzenia zespołu przez Lawrence` oraz przyjścia Alonso.
Bardzo ciekawie przedstawiono sytuację w Alpine i po tym co widzimy, trudno wieszczyć jakikolwiek sukces w tej ekipie.
Nie wykorzystano natomiast w pełni według mnie potencjału stojącego za historią Lewisa Hamiltona.
Nudny był natomiast Gunther Steiner. Same przekleństwa nie wystarczą i w całej serii mamy naprawdę niewiele ciekawych momentów z nim. Jeden hitowy, a reszta średnich.
Tercet
Nowy sezon Drive to Survive wprowadza nam nowych komentatorów. Truizmy głosi już nie tylko Will Buxton, ale również była zawodniczka Danica Patrick oraz… Claire Williams, była szefowa Williamsa.
Nie dowiemy się od nich wiele, ale pojawienie się Claire dodaje swojskiego dramatyzmu opowieściom o tym, jak trudno jest wydostać się z dołka w F1.
Trzeba przyznać, do castingu Drive to Survive się przyłożyli w ostatnim sezonie.
PS. Obejrzałem już cały!#F1 #F1pl #ViaF1 pic.twitter.com/c6lNbxTDGo
— powrotroberta.pl (@powrotroberta) February 23, 2024
Mimo przekąsu z jakim to piszę, jednak dobrze, że dodano do Willa Buxtona kogoś innego. Jeżeli oczywiste stwierdzenia mają padać, to przynajmniej z ust 3 osób, a nie jednej.
Na koniec
Nie oszukujmy się – jeżeli macie Netflixa to i tak obejrzycie ten serial, a jeżeli nie macie, to raczej nie kupicie go tylko dla niego. Chociaż polecałbym nawet na miesiąc byle obejrzeć 6. sezon. I to bez linka partnerskiego 😉
Ja lubię oglądać ten serial (chociaż publikowanie go w trakcie testów przedsezonowych to zbrodnia!) bo dzięki niemu lepiej wczuwam się w nadchodzący sezon, przypominam sobie poprzedni i czuję się bardziej nakręcony.
W szóstym sezonie nie ma fajerwerków, akcja nie trzyma w napięciu przez 8 godzin, ale i tak jest na czym zawiesić oko. W ubiegłorocznym mieliśmy więcej soczystych cytatów, ale i sezon 2022 był znacznie ciekawszy niż 2023.
Niestety, w serialu znów jest mnóstwo przekleństw, ale tym razem pozwoliłem go oglądać mojemu synowi, uprzedzając, że padają tam niezbyt ładne słowa. I wciągnął się.