Nie ustaje spór „kto zadzwonił do kogo” pomiędzy Christianem Hornerem a Lewisem Hamiltonem. W mocny sposób włączył się do niego Toto Wolff.
Hamilton następnie zaprzeczył tym doniesieniom, mówiąc, że to Horner napisał do niego, ale na stary numer telefonu i wiadomość została odczytana po wielu tygodniach.
Dziś szef Red Bulla zdradził, kto miał do niego dzwonić w sprawie Lewisa – to jego ojciec, Anthony.
„To niesamowite, jakie zamieszanie się z tego zrobiło. To niespotykane. Znam Anthonego Hamiltona od jakiegoś czasu, 15, 16 lat. On zapytał o Checo i nie sądzę, że chciał go sam zastąpić” – tłumaczył Horner w rozmowie ze Sky Sports.
Niezbyt daje temu wiarę szef Mercedesa, Toto Wolff, który nie tyle wbił szpilkę Christianowi Hornerowi, co całe widły.
„Z tego co wiem, Anthony Hamilton nie jest zaangażowany w zarządzanie karierą Lewisa od 2010 roku” – powiedział Toto Wolff w rozmowie ze Sky Sports Germany.
„Można się zastanawiać, czemu taka historia wychodzi przed ostatnim wyścigiem. Nie sądzę, że to sprawka Helmuta. On jest poważny i koniec końców podejmuje decyzje dotyczące kierowców. Ale ten drugi chciał trochę uwagi mediów, wspominając imię Lewisa. Jeżeli to jest coś, czego potrzebuje to pozwólmy mu na to” – dodaje Wolff.
Do sprawy ponownie odniósł się też Lewis Hamilton, który już wcześniej wyjaśniał, że to Horner napisał wiadomość na jego stary numer.
„Jak o tym pomyśleć, to jest tu wiele osób, które lubią rzucić moim nazwiskiem w rozmowie bo wiedzą, że to będzie miało rozgłos. A jeżeli jesteś trochę samotny i nie dostajesz tyle uwagi ile byś chciał, to wystarczy wspomnieć moje imię” – stwiedził Lewis.
fot. Mercedes F1 Team