Według szefa Red Bulla, Christiana Hornera, format sprintów w Formule 1 mógłby być atrakcyjniejszy dla widzów i jest pole do jego poprawy.
Wczoraj na Circuit of the Americas tylko momentami było ciekawie w sprincie. Druga część rywalizacji była dość monotonna i widzą to nie tylko kibice.
„Nadal uważam, że są rzeczy, które można zrobić by rozwinąć wyścigi sprinterskie. Myślę, że jest tu element tuningu, który można wykonać w tym formacie” – mówi Christian Horner, cytowany przez racefans.net.
Warto przypomnieć, że początkowo w sprintach punktowane były tylko trzy pierwsze miejsca, a zwycięzca dostawał 3 oczka. Dodatkowo sprint rozstrzygał o kolejności do niedzielnego wyścigu. W tym roku rozdzielono sprinty od wyścigu głównego, punktowanych jest 8 miejsc, a zwycięzca dostaje 8 punktów.
Zmiany zostały wprowadzone by zachęcić kierowców do walki o pozycje, ale wczorajszy sprint na Circuit of the Americas nie był zbyt pasjonujący co ponownie wywołało dyskusje na temat zmian w tym formacie.
„Wydaje mi się, że trzeba dodać trochę ryzyka do nich. Czy to poprzez odwrócenie pierwszej 10-tki czy przyznawanie więcej punktów. Wówczas kierowcy będą bardziej walczyć. Póki co wygranie sprintu jest dalekim uczuciem od wygrania grand prix” – mówi Horner.
Formuła 1 nadal uważa format sprintów za sukces, ale kierowcy, kibice, a nawet organizatorzy nie zauważają wielkiej różnicy w atrakcyjności weekendu.
„Jesteśmy w trakcie procesu, który powinien być otwarty i ewoluować. Myślę, że ogólna koncepcja jest dobra, ale jednocześnie możemy wykonać lepszą pracę by sprinty były atrakcyjniejsze dla widzów. Chodzi o szczegóły. To okazja, by zrobić coś inaczej i według mnie jest do tego pole” – mówi Horner.
„Nie wiem czy podobał wam się sprint, ale uważam, że gdybyśmy mieli więcej punktów lub odwrócili pierwszą 10-tkę czy coś w tym stylu, można było to trochę podkręcić” – dodaje szef Red Bulla.
Źródło: racefans.net
fot. Red Bull Content Pool