Nie mogą być zadowoleni kierowcy Red Bulla po piątkowych jazdach w Singapurze. W obu treningach brakowało im pewności za kółkiem, a czasy były dalekie od spodziewanych.
W pierwszej sesji treningowej na Marina Bay Circuit Max Verstappen był trzeci, a Sergio Perez siódmy. Jeszcze gorzej poszło im w FP2. Perez wykręcił 7. wynik, a Verstappen ósmy. Obie sesje padły łupem Ferrari – najpierw Leclerc był szybszy od Sainza, a potem panowie zamienili się miejscami.
Czy ekipa z Maranello ma realne szanse na przerwanie dominacji Red Bulla, który wygrał wszystkie wyścigi w tym sezonie?
“Ferrari jest bardzo szybkie. My natomiast spisujemy się gorzej niż się spodziewaliśmy. Próbowaliśmy kilku rzeczy w 2. treningu – niektóre zadziałały, inne nie. Nigdy jednak nie złożyliśmy wszystkiego w całość. Mamy zatem kilka rzeczy do przemyślenia bo nie wszystko rozumiemy” – powiedział Verstappen po piątkowych treningach.
O ile tempo wyścigowe Red Bulla wyglądało dobrze, to duży problem w Milton Keynes mieli z tempem kwalifikacyjnym. Ubiegłoroczny zwycięzca tego wyścigu, Sergio Perez mówi, że jego ekipa miała przede wszystkim problemy z zachowaniem tylnej osi.
“Są pewne interesujące kwestie, które się dzieją, które musimy rozwiązać w nocy. Wygląda na to, że mamy problem z tyłem samochodu. Było to widoczne zwłaszcza w drugim treningu. Jest zatem wiele rzeczy, którym musimy się przyjrzeć i mamy nadzieję, że dojdziemy do najlepszego możliwego setupu bo kwalifikacje są tu bardzo, bardzo istone” – mówi Perez.
“Nie spodziewaliśmy się, że Ferrari będzie tu bardzo mocne. Jesteśmy za daleko i mam nadzieję, że jutro będziemy w stanie zmniejszyć trochę stratę, ale spodziewam się dużego wyzwania” – dodaje kierowca Red Bulla.
Źródło: racefans.net
fot. Red Bull Content Pool