Choć przez moment tifosi mogli się martwić, to szybko okazało się, że Carlos Sainz i Charles Leclerc zachowają swoje pozycje startowe do GP Włoch.
To była bardzo ciekawa sesja kwalifikacyjna z walką trójki kierowców o pole position. Dwaj zawodnicy Ferrari – Carlos Sainz i Charles Leclerc – jechali bardzo szybko, ale nad ich wysokimi pozycjami startowymi szybko zawisły ciemne chmury.
Poszło o minimalny czas okrążenia pomiędzy 2. a 1. linią samochodu bezpieczeństwa. Został on wyznaczony przez dyrekcję wyścigu na 1:41:000. Problem w tym, że Charles Leclerc przejechał okrążenie wyjazdowe w 1:50.286, a Carlos Sainz w 1:56.458.
Sędziowie ogłosili, że zajmą się sprawą po zakończeniu sesji, jednak tuż po tym, jak Sainz wykręcił najlepszy, a Leclerc trzeci czas, otrzymaliśmy komunikat, że w tej sprawie nie zostaną podjęte dalsze kroki.
Kilka minut później opublikowano komunikat, w którym sędziowie wyjaśniają dlaczego nie wymierzyli kary zawodnikom z Maranello.
“Obaj kierowcy na większości okrążenia utrzymywali prędkości, które umożliwiały im pozostanie poniżej wyznaczonego czasu maksymalnego, zwłaszcza na prostych. Jednakże, w obu przypadkach sędziowie uznali, że kierowcy podjęli odpowiednie działania, mające na celu zwolnienie i nie przeszkodzenie innym kierowcom. Obaj umożliwili czterem kierowcom przejazd na ich szybkich okrążeniach” – czytamy w komunikacie, który powstał po przejrzeniu monitoringu.
“W związku z tym, sędziowie uznają, że kierowcy nie jechali “bezpodstawnie wolno” i istnieje wyraźny powód, dla którego obaj byli ponad wyznaczonym czasem maksymalnym. Ich czas był zgodny z podjętymi przed nich działaniami, dlatego nie wymierzono im kary” – kontynuują sędziowie.
Tak przedstawiają się prowizoryczne wyniki kwalifikacji: