To już raczej pewne – Alex Palou nie będzie kierowcą McLarena w IndyCar w sezonie 2024. Ale czy będzie musiał zwrócić brytyjskiej ekipie ogromne pieniądze?
Kilka dni temu Zak Brown poinformował, że Alex Palou nie ma zamiaru respektować podpisanego wiele miesięcy temu kontraktu z McLarenem na starty w IndyCar w sezonie 2024. Hiszpan zamierza zostać w obecnej ekipie – Chip Ganassi Racing.
W McLarenie wywołało to niemałe poruszenie, a nawet oburzenie bowiem zespół uważa, że dużo zainwestował w Palou – nie tylko jeżeli chodzi o IndyCar, ale przede wszystkim o jego program testowy w Formule 1.
Jakby tego było mało, kierowcy wypomina się, że pobrał już „znaczącą” część wynagrodzenia za sezon 2024.
Właśnie dlatego McLaren postanowił nie czekać i od razu wniósł pozew przeciwko Palou, w którym domaga się nie tylko zwrotu płatności za sezon 2024, ale również pokrycia wydatków na program testowy w aucie Formuły 1, który był częścią umowy i do którego nie doszłoby, gdyby nie obietnica jazdy w McLarenie w 2024 roku ze strony Palou.
Kancelaria prawna Morgan Lewis & Bockius, reprezentująca McLarena, złożyła dwa osobne pozwy w sądach w USA oraz Wielkiej Brytanii.
„Poczyniliśmy znaczące inwestycje w Alexa Palou, licząc na jazdę z nim w 2024 roku. Pokładamy nadzieję w systemie prawnym by rozwiązać te kwestie” – mówi Zak Brown, który zamierza powstrzymywać się już od komentowania sprawy.
„Jako zespół skupiamy naszą uwagę na finałowych wyścigach tego sezonu, a nasze plany na przyszły rok ogłosimy, gdy będziemy gotowi” – dodaje szef McLarena.
Źródło: planetf1.com
fot. McLaren Racing