Znany włoski dziennikarz Leo Turrini pisze, że Ferrari zaproponowało umowę Lewisowi Hamiltonowi, którą ten miał “grzecznie odrzucić”.
Lewis Hamilton nadal nie ma podpisanego kontraktu na starty w Formule 1 w sezonie 2024. Toczące się od ponad roku rozmowy nadal nie przyniosły finalizacji umowy, choć zarówno Toto Wolff jak i siedmiokrotny mistrz świata deklarują, że to tylko kwestia czasu.
Hamiltonem miały interesować się inne ekipy, przede wszystkim Ferrari. Jeszcze kilka lat temu sam Anglik mówił, że marzeniem każdego kierowcy jest pojechać dla włoskiej stajni.
Jak pisze w swoim blogu autor książki “Enzo Ferrari – Wizjoner z Maranello”, z Hamiltonem miał skontaktować się sam prezydent koncernu, John Elkan i zaproponować jazdę dla swojego zespołu.
“Z tego co wiem, grzecznie odpowiedział “nie, dziękuję” – pisze Turrini, który jest blisko włoskiego składu.
Ale nie tylko on miał kontaktować się z Lewisem. Jak pisze Auto Motor und Sport, robił to również Fred Vasseur, nowy szef zespołu. Odpowiedź również brzmiała “nie”.
“Była oferta dla Hamiltona. Ale myślę, że Vasseur wie, że Hamilton nigdzie się nie wybiera. Musiał jednak pokazać, że Ferrari działa i próbuje wykorzystać każdą kazdę” – pisze Michael Schmidt.
“Hamilton jest sprytny. Dobrze wie, że nawet jeżeli w Maranello zapłaciliby mu dwa razy więcej, nie będzie miał lepiej. Ferrari nie jest przed Mercedesem jeżeli chodzi o tempo samochodu. Każdy problem w Ferrari byłby jeszcze bardziej widoczny bo oni są na świeczniku” – dodaje niemiecki dziennikarz.
Eksperci są zgodni, że przejście Hamiltona do Ferrari byłoby wielkim wydarzeniem. Eddie Jordan uważa, że byłoby to “niebiańskie połączenie”, a Martin Brundle chciałby, żeby Hamilton poszedł do Ferrari i “zrobił Schumachera”, a zatem wyciągnął zespół z zapaści, w której przebywa.
Źródło: planetf1.com
fot. Mercedes F1 Team