Nadal pada na torze Spa, ale wygląda na to, że warunki – przynajmniej teraz – umożliwiają jazdę w treningach i kwalifikacjach. Kierowcy działają jednak cały czas w kwestii poprawy bezpieczeństwa na torze.
Po śmiertelnym wypadku Dilano van’t Hoffa w serii FRECA, Stowarzyszenie Kierowców Grand Prix (GPDA) napisało do FIA, prosząc o poinformowanie o wynikach dochodzenia i pytając, co można zrobić, aby poprawić bezpieczeństwo na torze.
Przewodniczący GPDA, George Russell mówi, co zmieniło się w tej sprawie.
„W tej chwili jesteśmy w stałym kontakcie z FIA w związku z tragicznym odejściem Delano we FRECA. Istnieją dwa pytania: 1. Czy Spa jest wystarczająco bezpieczne? 2. A drugie pytanie, to kwestia warunków” – mówi Russell.
„Myślę, że sporty motorowe zawsze będą niebezpieczne, gdy jeździsz z takimi prędkościami. Gdyby sporządzić ranking ryzykownych torów, Spa jest jednym z bardziej ryzykownych, obok Jeddah i Monako, Suzuka w pewnym stopniu. Wtedy, kiedy masz kombinację pogody, jest to bardzo trudne” – dodaje kierowca Mercedesa.
Najważniejsza i jednocześnie jedna z najtrudniejszych kwestii nadal pozostaje nierozwiązana.
„Chodzi o widoczność, po prostu nie mamy żadnej widoczności. Sposób, w jaki to opiszę, aby spróbować dać pewną perspektywę, to jak jazda autostradą w strugach deszczu i włączenie wycieraczek – tak to odczuwamy w kokpicie. Więc nie ma tak naprawdę żadnych krótkoterminowych rozwiązań” – mówi Anglik.
„Osobiście uważam, że Spa jest wystarczająco bezpieczne, ale po prostu musimy znaleźć rozwiązanie na widoczność, kiedy jest mokro. Rozmawialiśmy o zmianach w układzie Eau Rouge i myślę, że doszliśmy do wniosku, że nie uważamy, żeby było to potrzebne” – dodaje Russell.
Najnowsze prognozy pogody mówią, że najgorsza jeżeli chodzi o warunki będzie sobota. Kierowcy zaznaczają, że niezależnie od ilości deszczu i wszystkich innych czynników, FIA była odważna i nie bała się podejmować trudnych z marketingowych względów decyzji.
„Na szczęście pogoda zapowiada się lepiej na niedzielę. Więc myślę, że niedziela się odbędzie Ale po ostatnich wydarzeniach myślę, że FIA musi być odważna w swoich decyzjach, jeśli chodzi o bezpieczeństwo i jeśli chodzi o widoczność. Wiemy, jaka była sytuacja dwa lata temu. Nie chcemy, żeby to było przeciągane, jak być może wtedy było” – mówi Russell.
„Ale, jak powiedziałem, będziemy potrzebować odważnych decyzji. Wszyscy chcemy się ścigać, ale kiedy jedziesz prostą z prędkością ponad 320 km na godzinę i nie widzisz 50 metrów przed sobą – to oznacza ogromne incydenty. Więc tak, mają na sobie dużą odpowiedzialność w ten weekend. Oczywiście, że odwołanie wyścigu nie jest idealne dla nikogo, ale nie chcemy widzieć kolejnego wielkiego incydentu, takiego jak wtedy widzieliśmy” – dodaje kierowca Mercedesa.
Russell bardzo chwali obecną współpracę na linii kierowcy – FIA.
„Szczerze mówiąc, myślę, że będąc w tej roli od mniej więcej trzech lat, myślę, że jest teraz zdecydowanie więcej interakcji między nami jako kierowcami i FIA odnośnie kwestii bezpieczeństwa. Zdecydowanie chcą usłyszeć nasze opinie, poznać naszą perspektywę z kokpitu, nie tylko po to, aby spróbować ulepszyć F1, ale też cały sport motorowy” – mówi przewodniczący GPDA.
Z toru Spa Iwona Hołod