Było bardzo blisko tego, by Sprint w Austrii zakończył się dla Red Bulla tak, jak GP Hiszpanii 2016 dla Mercedesa. I nie jest z tego zadowolony Helmut Marko.
Max Verstappen zepsuł dziś start do Sprintu, a Sergio Perez wyprzedził go na dojeździe do pierwszego zakrętu. Wcześniej Verstappen agresywnie blokował swojego kolegę z zespołu, spychając go na ścianę. W zakręcie 3. Max chciał skontrować, ale Perez zaczął zajeżdżać mu drogę, wypychając w efekcie poza tor.
Verstappen przejechał dwoma kołami po mokrej trawie, co mogło kosztować go odpadnięcie i zabranie ze sobą Pereza.
„Wypchnął mnie! Co jest ku***?!” – krzyczał Verstappen przez radio tuż po tej sytuacji. „To mogło być naprawdę duże zderzenie. Musimy o tym porozmawiać, to nie było OK” – dodał mistrz świata po wyścigu.
Perez tłumaczył się z tej sytuacji po zakończeniu rywalizacji.
„Mieliśmy dobry start, powalczyliśmy na starcie z Maxem, potem próbowałem zablokować wewnętrzną i nie widziałem go wtedy. Myślę, że o to był zły. Gdy go zobaczyłem, zostawiłem mu nieco więcej miejsca przez zakrętem drugim. Wszystko jest w porządku, porozmawialiśmy o tej sytuacji” – mówił Meksykanin.
Aż tak spokojny nie był Max Verstappen.
„To był trochę przerażający moment bo zostałem zepchnięty na trawę, która jest bardzo śliska. Udało mi się jednak utrzymać kontrolę nad samochodem i od tego momentu jechaliśmy już swoje wyścigi” – powiedział Holender.
Najwięcej emocji przysporzyła ona jednak Helmutowi Marko, który dość ostro skomentował sytuację dla motorsport-total.com.
„Perez miał lepszy start, w porządku. Ale to co było potem – wysyłanie innych kierowców na trawę… to nie było w duchu dobrej pracy zespołowej. Wysłucham jednak najpierw wersji Checo. Trzeba było się spodziewać, że Max wejdzie w ten zakręt agresywnie. Pobocze jest mokre i kiedy na nie wyjedziesz… Fakt, że udało mu się utrzymać samochód prosto jest… Dzięki Bogu, że skończyło się to pozytywnie” – skomentował doradca Red Bulla.