Amerykański wyścig, amerykańskie problemy. Nieoficjalne wieści głoszą, że organizatorzy Grand Prix Las Vegas domagają się pieniędzy od administratorów budynków, mających widok na tor.
Grand Prix Las Vegas Formuły 1 zapowiadane jest jako wielkie wydarzenie. Rozgrywany w nocy z soboty na niedzielę wyścig ma ściągnąć uwagę całego motorsportowego świata oraz wielu kibiców. Średnia cena biletu weekendowego to blisko $1700, choć niektóre źródła pojadą nawet $6651. Najdroższy pakiet, obejmujący wiele innych atrakcji, to koszt nawet $5 mln.
Wejściówki rozeszły się bardzo szybko, dlatego zaczęło nawet sprzedawać bilety… bez widoku na tor. Nic zatem dziwnego, że promotorzy wyścigu złoszczą się na tych, którzy będą mieć widok na tor i to całkowicie za darmo.
Jak informuje The New York Post, obiekty z Las Vegas skarżą się, że organizatorzy GP Las Vegas domagają się od nich pieniędzy za to, że mają widok na tor. Jeżeli płatności nie zostaną zrealizowane, widok zostanie ograniczony przez bariery, trybuny czy w inny sposób.
“Źródła przekazały nam, że obsługa F1, pracująca dla Renee Wilma, szefa Grand Prix Las Vegas, sugerowała, że w okna budynków, których administratorzy nie wniosą opłaty, zostaną wycelowane reflektory by oślepiać tych chcących oglądać bolidy “na krzywy ryj”.
Jak pisze New York Post, opłata ma wynosić $1500 za osobę mogącą przebywać w budynku. Jeżeli zatem restauracja z widokiem na tor ma 1000 miejsc siedzących, musiałaby zapłacić $1,5 mln.
Listy zostały wysłane m.in. do Planet Hollywood – słynnej restauracji założonej przez wielu znakomitych aktorów. Nie dostały c=ich za to największe kasyna, które i tak już sponsorują wyścig.
New York Post dodaje jednak, że w działaniach organizatorów nie ma nic nielegalnego i mogę oni domagać się pieniędzy, a jeżeli ich nie dostaną, budować osłony przed widokiem toru z nielicencjonowanych miejsc.
Grand Prix Las Vegas odbędzie się 18 listopada o godz. 7:00 polskiego czasu.