Nadal nie mamy potwierdzenia nowego kontraktu Lewisa Hamiltona z Mercedesem, ale w negocjacjach nastąpił pewien postęp. Być może szybciej poznamy kierowców Haasa na sezon 2024.
Skomplikowany kontrakt
Kontrakt siedmiokrotnego mistrza świata z ekipą z Brackley wygasa wraz z końcem sezonu 2023. Niektórzy mówili o zainteresowaniu Ferrari Lewisem i Lewisa Ferrari, jednak wydaje się nie ma w tym wiele prawdy. Hamilton zdaje się nie mieć innych alternatyw w Formule 1, a kierowca deklaruje, że nadal chce rywalizować w najważniejszej serii świata.
Kilkukrotnie pojawiały się już doniesienia o przedłużeniu umowy obu stron. Zgodnie z nimi, w ciągu dwóch sezonów Hamilton miałby zarobić nawet 70 milionów funtów.
Obie strony deklarują, że nowy kontrakt to tylko kwestia czasu, ale ogłoszenia nadal nie ma. Toto Wolff przyznawał kilka tygodni temu, że powodem opóźnienia są rozmowy finansowe. Teraz jednak Lewis Hamilton przyznaje, że to nie jest już problemem, ale nadal ustalane są inne warunki kontraktu.
„Nasza umowa to coś zdecydowanie więcej niż prosty kontrakt na jazdę” – mówi Anglik. Podkreśla on, że nadal ma 100% wiary, że Mercedes wróci na czoło stawki”.
Haasowi się spieszy
Wygląda na to, że bardzo szybko wyjaśni się sytuacja w Haasie. Żaden z kierowców ekipy nie ma jeszcze umowy na starty w sezonie 2024, ale Gunther Steiner mówił niedawno, że jest zadowolony z postawy swoich kierowców. Zaznaczał on też, że nie będzie chciał czekać z zakontraktowaniem zawodników tak długo, jak było to w ubiegłym roku.
Teraz szef Haasa daje kolejne wskazówki na temat składu na sezon 2024.
„Mam nadzieję, że będziemy znać nasz skład przed przerwą letnią. Myślę, że możemy podjąć tę decyzję w tym czasie” – zaznacza Steiner.