Możemy mówić o klątwie pierwszego wyścigu (od 2017 roku żaden kierowca, który wygrał 1. wyścig sezonu nie zdobył potem mistrzostwa), możemy przypominać ubiegły rok i dominację Ferrari z podwójnym DNF-em Red Bulla. Bardzo trudno będzie jednak kogoś przekonać, że Red Bull i Max Verstappen nie zmierzają po kolejne mistrzostwo świata.
Ich tempo było nie do pobicia – kontrolowali wyścig i wygrali go w cuglach, mając pewny i elastyczny bolid, który dobrze reaguje na ustawienia. Jedyny problem, jaki miał RB19 to podjechanie na rampę pod podium.
Show skradł wczoraj Fernando Alonso. Tego kierowcę naprawdę dobrze się ogląda gdy wszystko mu wychodzi. Na torze i poza nim Hiszpan promienieje, mając więcej werwy niż dwukrotnie młodsi rywale. Pięknie walczył, rewelacyjnie zarządzał wyścigiem i zasłużenie zdobył miejsce na podium. Odgrażał się przy tym, że Aston ze swoim nowym autem jest dopiero na początku drogi i może jeszcze wiele wykrzesać z tej konstrukcji.
Nie da się jednak nie wspomnieć o najsłabszym ogniwie Astona – Lance Strollu. Wczoraj równie dobrze mógłby wyeliminować siebie i Fernando i zamiast podium byłby podwójny DNF. Aston ma bardzo dużo szczęścia, że skończyło się na strachu, ale jeżeli rzeczywiście chcą walczyć o wysokie cele, muszą takie sytuacje wyeliminować.
Dużą siłą Astona – podobnie jak jest w Red Bullu – jest tempo wyścigowe. Nieco gorzej jest w kwalifikacjach, gdzie znowu Ferrari jest mocne. Zapowiada się zatem sporo pojedynków między czerwonymi, a zielonymi bolidami.
Ferrari ma problem. Zaraz może się okazać, że w drugim wyścigu sezonu będą startować po przesunięciu o 10 miejsc za nadprogramową wymianę silnika. Jakby tego było mało, powtarza się scenariusz z ubiegłego roku – Ferrari ma bardzo dużą degradację opon, a to może generować wiele frustrujących wyścigów. W tym zespole Fred Vasseur to może być za mało. Ja bym tam na 2 miesiące wpuścił Lawrence Strolla. On by tam to wszystko poukładał.
Jeszcze wielu frustracji dostarczy kierowcom Mercedesa ich samochód, choć podjęli już decyzję o zmianie koncepcji. Przed Mercedesem trudny okres, w którym nie będą rozwijać już obecnej koncepcji, a wprowadzać będą nową. Na niektórych torach będą szybsi, na innych wolniejsi, ale o podia będzie trudno. A walka z Lance Strollem nie będzie czymś, z czego Lewis Hamilton będzie zadowolony. Czy to wpłynie na jego decyzję o przyszyłości w F1? Wątpię. Widząc 4 lata starszego Alonso, Lewis może nabrać dodatkowej motywacji do jazdy.
Ciekawą sprawą, jeżeli chodzi o Mercedesa będzie ustalenie kolejności w zespole. Być może – wobec tak słabego auta – zdecydują się zostawić sprawy samym sobie. W Bahrajnie Russell był minimalnie szybszy w kwalifikacjach, ale start znów zepsuł. Mercedes dał zatem lepszą strategię jadącemu z przodu Hamiltonowi, mimo że to Russell mógł być szybszy. To jest nie jest ten etap, gdy Toto Wolff może powiedzieć Lewisowi by przepuścił młodszego kolegę, ale z drugiej strony Russell mógł nie psuć startu.
O ile po kwalifikacjach w piątej ekipie sezonu Esteban Ocon był w niebie, a Pierre Gasly w piekle, o tyle sytuacja w wyścigu wczoraj zupełnie się odwróciła. Ocon zaliczył jeden z najbardziej tragikomicznych występów w karierze, a Gasly z ostatniego miejsca dostał się do punktów. I to dwóch. Esteban mówi, że ekipa popełniła błędy operacyjne, ale to raczej on nie doczytał zmiany w regulaminie, dotyczącej ustawienia na polach startowych. Później rzeczywiście Alpine zepsuło odbywanie kary, a do tego przekroczyli prędkość. Komedia. Gasly na tym tle wyglądał zdecydowanie pewniej.
Jestem bardzo zaskoczony punktami Bottasa. OK, Alfa może mieć rozsądne tempo wyścigowe, ale w Hinwil nie popełnili żadnego błędu – wręcz przeciwnie – mieli najlepszą strategię ze wszystkich! Odszedł Vasseur i nagle wszystko działa? Przez ostatnie 3 lata słyszeliśmy, że „musimy wszystko zmaksymalizować w wyścigu i będą punkty”. Wreszcie się to udało. Alfa nie ma mocnego auta, ale wczoraj dali pokaz racecraftu. Brawo. Bardzo ciekawa była też zagrywka z odebraniem rywalom (Pierrowi Gasly) punktu za najszybsze okrążnie. Widać długofalowo też myślimy. Jeżeli ten punkt zdecyduje o wyższym miejscu na koniec sezonu no to wow.
Kolejne zaskoczenie tego wyścigu to Williams. Nie spodziewałem się – i chyba oni też – że są tak szybcy. I to nie tak, że wczoraj mieli szczęście lub zagrali idealną strategię. Oni po prostu mieli tak dobre tempo. Albon pewnie zdobył punkt, a Sargeant bez problemu wyprzedzał AlphaTauri. Williams to obecnie siódma ekipa w stawce!
AlphaTauri wygląda przeciętnie w kwalifikacjach, ale w wyścigu minimalnie lepiej, choć nie jest to tempo, które pozwala obecnie na walkę o punkty w „standardowych wyścigach”. Środek stawki jest jednak tak blisko siebie, że w przypadku Alfy, AlphaTauri, Williamsa, Haasa, McLarena zmiana toru może przynieść całkowitą zmianę kolejności.
Nico Hulkenberg musi sobie jeszcze wiele przypomnieć o obecnej Formule 1. Po świetnych kwalifikacjach miał wiele problemów z tempem wyścigowym i ostatecznie spadł za Magnussena, co jest dość naturalne. W Haasie nie mają jednak póki co powodów do zadowolenia, bo to, co ważniejsze – tempo wyścigowe – jest słabe.
McLaren… Pocieszać może ich tylko to, że ubiegły sezon też zaczęli fatalnie, a ostatecznie i tak walczyli o 4. miejsce w generalce. Nie mogliśmy tak naprawdę ocenić ich tempa. Norris był w boksach 43 razy, a Piastri szybko napotkał na problemy techniczne. W Woking mówią, że było lepiej niż myśleli, ale to raczej dobra mina do złej gry. Nie tak to miało wyglądać i oni o tym wiedzą. (Prze?)hypowany Oscar Piastri zaliczył bolesny debiut w F1 i teraz zamiast skupiać się na jej poznaniu, musi pomagać ratować ekipę z opresji.
fot. Alfa Romeo Racing
Jeżeli ten tekst Ci się podobał, możesz podziękować mi, stawiając wirtualną kawę na buycoffe.to – jednorazowo, bez rejestracji i z szybkim przelewem 🙂 Dziękuję!
Wesprzeć stronę możesz też na Tipo, Patronite i YouTube. Dziękuję!