Ich wycofanie zostało przesunięte, a następnie zawieszone aż do przeprowadzenia testów. Wyniki już są i mimo, że są jednoznaczne, los koców grzewczych może być przesądzony ze względu na ekologię.
W ostatnich latach FIA powoli ograniczała temperatury, do których można nagrzewać opony w kocach grzewczych, zmierzając do ich całkowitego wycofania od sezonu 2024. Ma to być element czynienia Formuły 1 bardziej ekologiczną.
Pomysł ten spotkał się z dużym sprzeciwem ze strony zespołów i kierowców, którzy mieli obawy, przede wszystkim w kwestii bezpieczeństwa.
Po testach
Ostatnio odbyły się testy nowych opon na sezon 2023 na torze Paul Ricard, w których wziął udział Mercedes oraz na Jerez, gdzie jeździł bolid Astona Martina. Wykonywano również przejazdy bez uprzedniego użycia koców grzewczych. Włoski oddział autosport.com przekazuje wnioski, jakie z nich płyną.
„Rozgrzanie nowych opon wymaga dwóch lub trzech okrążeń, a różnica czasu między dogrzanymi, a niedogrzanymi oponami to nawet 5 sekund. W warunkach wyścigowych to bardzo dużo. Oznacza to większy ruch w sesjach kwalifikacyjnych oraz ryzyko większej liczby wyścigów przejeżdżanych na 1 pitpstop będzie jeszcze większe” – pisze Roberto Chinchero.
Trudno sobie wyobrazić, by ekipy robiły większą liczbę pit-stopów, biorąc pod uwagę, że przez niedogrzane opony stracą nawet 10 sekund.
Kierowcy w kwalifikacjach będą musieli wyjechać na 2-3 okrążenia przygotowawcze (czyt. zużyją więcej paliwa…), zanim zrobią pomiarowe kółko.
Testy będą kontynuowane by podjąć ostateczną decyzję w sprawie koców grzewczych. Musi ona zapaść do końca czerwca. Argumentem za ich wycofaniem jest znaczne ograniczenie zużycia energii na torze oraz oszczędności związane z logistyką.
Wycofanie koców grzewczych niosłoby za sobą również problemy techniczne, przede wszystkim dla Pirelli. Opony są stworzone do pracy w określonym zakresie ciśnienia – 22 psi, co może zostać osiągnięte przez start z boksów na oponach mających 70 stopni i ciśnienie około 18 psi.
„Przy starcie z boksów na oponach nie dogrzanych przez koce grzewcze, ciśnienie w nich wzrośnie w ciągu kilku okrążeń o około 10 psi. Ten problem możnaby rozwiązać poprzez start z bardzo niskim ciśnieniem – około 12-13 psi, ale wówczas prowadziłoby to do bardzo dużej liczby blokad kół na pierwszych okrążeniach, nie mówiąc o problemach konstrukcyjnych” – pisze Autosport.
Będzie to duże wyzwanie dla Pirelli.
Logika wskazuje zatem, że przygotowanie Formuły 1 na jazdę bez koców grzewczych będzie bardzo trudne i kosztowne, a kierowcy będą narażeni na większe ryzyko. Dodatkowo wyścigi mogą stać się nudniejsze. Ekologia może jednak zwyciężyć.
Deszczówki już teraz?
Grudniowe testy pokazały jednak, że ten problem nie występuje w przypadku opon przejściowych i deszczowych, które bardzo szybko wchodzą na temperaturę bez koców grzewczych. Nie jest zatem wykluczone, że już w 2023 roku wprowadzony zostanie zakaz ich używania w przypadku opon na deszcz.
Źródło: it.autosport.com
fot. Red Bull Content Pool