Formuła 1 przymierza się do rezygnacji z koców grzewczych na opony. Dwukrotny mistrz świata Max Verstappen ostrzega jednak, że to skok na zbyt głęboką wodę, który może skończyć się dużym nasileniem wypadków.
O wycofaniu koców grzewczych mówi się od dawna. Pierwotnie chciano to zrobić na sezon 2021, ale przełożono realizację pomysłu. Teraz najważniejsza seria wyścigowa świata próbuje wycofać się z ogrzewania ogumienia stopniowo. W zeszłym roku można było nagrzewać opony przed wyjazdem na tor do 100 stopni Celsjusza, w tym jest to 70℃, a w przyszłym ma być 50℃. Całkowite odejście od koców grzewczych miałoby nastąpić w 2024 roku.
Tego typu rozwiązanie bez wątpienia byłoby ciekawym wyzwaniem dla kierowców. Zimne ogumienie daje bardzo niską przyczepność, więc zawodnicy musieliby wykazać się większymi umiejętnościami, aby panować nad bolidem w ciągu pierwszych kilometrów albo okrążeń po opuszczeniu garażu. Ale idea zyskuje coraz większą liczbę krytyków.
Verstappen prawie się obrócił
Na piątkowych treningach podczas ostatnich rund bieżącego sezonu kierowcy sprawdzają prototypy przyszłorocznych opon Pirelli, a zarazem zejście z ogrzewaniem do wspomnianych 50℃ – i już to przysparza im nie lada trudności. Verstappen zdradził, że w USA po wyjeździe od mechaników o mało co się nie obrócił.
„Tak, to nie było przyjemne”. – powiedział as Red Bulla, odnosząc się do testów ogumienia na sezon 2023. „Miałem opony nagrzane do 50 stopni i prawie zrobiłbym piruet już w alei serwisowej”.
Zobacz także: Kubica o jednej przewadze, jaką miał Verstappen
„Oczywiście, miałem też najtwardszą mieszankę, ale myślę, że sprawa jest znacznie bardziej złożona. Skoro i tak używamy koców grzewczych, to dlaczego nie wykorzystywać ich w pełni? Przecież i tak tu są”.
„Albo używamy koców na całego, albo wcale, a nie pośrednio. I tak je mamy. Nie musimy kupować nowych”.
„Sądzę, że czeka nas dużo wypadków. Porównując to do tego, co mamy teraz, wiem że tak będzie. Jest ciężko”.
„Opony będą też zużywać się kompletnie inaczej, ponieważ będą bardzo zimne. Na pierwszych kilku okrążeniach bardzo się ślizgasz. Ciśnienia w ogumieniu pójdą do nieba, więc gumy będą degradować się znacznie bardziej. Na ten moment nie podoba mi się to tak naprawdę. Wielu kierowców mówi to samo, więc trzeba znaleźć wyjście”.
„Na torze w Austin i tak można rozgrzać opony łatwo, gdyż są tu szybkie zakręty. Ale wyobraźcie sobie jazdę bez koców grzewczych np. na torze ulicznym w Monako. Tam musiałbyś przejechać pół wyścigu, żeby rozgrzać ogumienie”. – alarmował.
W konwencjonalnym pojeździe jest dużo łatwiej
„Jeżdżę też prywatnie”. – kontynuował czempion. „Prowadzę samochód GT3 bez wcześniejszego zakładania koców na opony, ale te auta dużo więcej wybaczają i znacznie łatwiej nad nimi panować. W dzisiejszych maszynach F1 jeśli wciśniesz pedał gazu odrobinę za mocno, może się to skończyć wielką, wielką kraksą”. – stwierdził.
Zakazu jednak nie będzie?
Obaw Verstappena nie podzielają wszyscy kierowcy, ale według ostatnich doniesień F1 oraz FIA rozważają ponowne opóźnienie wejścia zakazu koców grzewczych w życie, albo nawet całkowite porzucenie idei.
Jaki będzie finał tej historii? Na pewno dowiecie się o tym na naszym blogu.
Autor: Grzegorz Filiks
Źródło: Motorsport.com