KONTAKT     Zgarnij 150 zł na OC/AC!      Wyścigi OBSTAWIAJ NA EFORTUNA.PL     Kup F1 TV PRO   Wsparcie    Promo 20% na Viaplay (12M)

logo-powrot-roberta

MENU:

Testy F1 w Bahrajnie

Harmonogram, transmisje, składy

blank
large-2022 In-Season Test - Emilia Romagna - Day 1 (1)

Once in a lifetime? Powinienem coś napisać, ale… O (nie)zbędnym podsumowaniu



Odejście Roberta Kubicy z Formuły 1 już ogłoszone. „Zamknięcia rozdziału” sam zainteresowany jeszcze nie skomentował, ale już pojawiają się podsumowania jego kariery.

W każdym z nas w tym tygodniu „umarła” pewna cząstka, mocno związana z tematem „Robert Kubica w Formule 1”. Był to temat żywy – z mniejszą lub większą intensywnością – przez ostatnie 20 lat. Nic zatem dziwnego, że dla wielu osób zawsze będzie wyjątkowy – będzie niósł emocje, wspomnienia. Każdy z nas będzie pamiętał „co jadł na śniadanie” gdy Kubica wygrywał w Kanadzie lub gdy wydarzył się wypadek. Każdy z nas będzie pamiętał emocje 22 listopada 2018 roku i ogłoszenie Kubicy kierowcą Williamsa.

Ale ten sen – momentami piękny i nie do uwierzenia – miał też te momenty koszmaru, gdy chcemy krzyczeć lub uciekać, ale nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Ale o tym śnie będziemy pamiętać zawsze. O marzeniu małego chłopca i bardzo ciężkiej pracy by marzenie zmieniło się w cel, a cel w walkę o jak najwięcej.

Kariery Kubicy nie da się podsumować w jednym wpisie na blogu i choć chciałem przez ostatnie 2 dni napisać Wam coś bardzo emocjonalnego, podkreślając wyjątkowość kariery Roberta, to jakoś nie potrafię. Być może brakuje mi odpowiedniego dystansu do sprawy, którą zajmuję się dzień w dzień od prawie 12 lat, a być może nie „czuję” tego. Dlaczego? Z kilku powodów…



Po pierwsze – Komentarz

 

O tym, że Robert Kubica żegna się z F1 dowiedzieliśmy się już od wszystkich, tylko nie od niego. Ale nie, nie spodziewam się, że Robert Kubica nagle odezwie się na Instagramie i napisze: „I understand that, without my agreement, PKN Orlen have put out a press release…” To, że nie będzie pełnił żadnej roli w sezonie 2023 w F1 jest pewne.

Ale dobrze byłoby uzyskać jego komentarz w tej sprawie. „Znając” Roberta, powie on: „Moja sytuacja jest jasna, na ten moment nie mam żadnych zajęć w F1, ale moje życie nauczyło mnie, że nigdy nie mów nigdy. Z drugiej strony zawsze podchodziłem realistycznie do moich szans w Formule 1 i teraz z pewnością szansa na miejsce jest jeszcze mniejsza czy nawet jej nie ma niż to było przed rokiem”. Dopuszczam 10% pomyłki w treści wypowiedzi.

Tak czy inaczej, by coś podsumować, lepiej na wypowiedź Roberta poczekać.

Po drugie – to jeszcze nie koniec

 

Oj nie, nie myślcie, że zamierzam tu kreślić jakieś wizje jeszcze jednego powrotu do F1. Ci, którzy potrafią zrozumieć co piszę/mówię wiedzą, że od dawna mówię o szansach Roberta na powrót do roli kierowcy wyścigowego jako co najwyżej baedzo małych. Zaznaczam przy tym zawsze, że jeżeli ktoś chce takie szanse dostrzegać, to nie mam z tym problemu.



Oczywiście, jest sporo grono osób, które nawet nie przeczytają jednego zdania mojego tekstu, nie obejrzą chwili vloga i z góry wiedzą, że „na pewno wsadzam Kubicę do kolejnego zespołu”, a to jest baaardzo dalekie od prawdy.

„To jeszcze nie koniec” ponieważ Robert Kubica nie odchodzi z F1 bez planu na dalsze starty, tak jak choćby Sebastian Vettel. Robert – również z racji swojej przerwanej kariery – ma jeszcze bardzo duży głód motorsportowych osiągnięć, rywalizacji na jak najwyższym poziomie.

Wiem, że przed Kubicą jeszcze bardzo dużo startów, dużo sukcesów i dużo rywalizacji, w której będziemy mu kibicować. Choć wiele osób tego nie przyjmuje, motorsport to nie tylko F1. To setki serii i tysiące kierowców, którzy często poświęcają wszystko by móc rywalizować. A nawet poza F1, Robert będzie ścigał się na jednym z najwyższych poziomów.

Po trzecie – to już było

 

Pogodzić z odejściem Roberta Kubicy mogliśmy już dwukrotnie. Najpierw przez kilka lat po wypadku w 2011 roku. W 2016 roku praktycznie nikt nie wierzył już w powrót Kubicy w F1, a i kariera rajdowa stanęła w martwym punkcie. Gdybym wtedy dostawał złotówkę za każdy tekst: „pora zmienić nazwę bloga”, stać byłoby mnie na minimum miesięczny pakiet Viaplay. W sumie zbiórkę mogę zacząć teraz bo znów jestem spamowany „porą na zmianę nazwy” (jakby od kilku lat była ona dosłowna).

Później przeżyliśmy piękną, ponad roczną przygodę, gdy Robert w lipcu testował aktualny bolid F1, a w listopadzie kolejnego roku cieszył się z powrotu do F1. A gdy sezon 2019 trwał, dość szybko mogliśmy przygotowywać się na kolejne rozstanie.



Umówmy się, obecność w F1 przez ostatnie 3 sezony nie była taką, na jaką liczyliśmy w przypadku Roberta Kubicy. Przeżywaliśmy więc powolne, „miękkie” pożegnanie Roberta Kubicy z F1 z jednym wzlotem we wrześniu 2021.

Po czwarte – Once in a lifetime?

 

Dziś nie „czuję” takiego podsumowania również dlatego, że bardzo regularnie – przy okazji znacznej większości wyścigów Formuły 1 czy WEC – przypominam Wam o wyczynach Roberta Kubicy w Formule 1. Wpisy z cyklu „Jak radził sobie Robert Kubica…” czy „Historia występów Roberta Kubicy…” pojawiają się tu często i pozwalają wrócić do emocji przeżywanych kilkanaście i kilka lat temu.

Zarówno na stronie jak i w social mediach regularnie przypominam (zawsze z jakiejś okazji) wydarzenia z kariery Roberta Kubicy. Zawsze mi się za to obrywa, zawsze jest narzekanie, że to „wracanie do historii”, „odgrzewanie kotleta” i „kogo to interesuje”.

Ale ja będę takie teksty wstawiał, będę te przypominajki robił i to się nie zmieni. Od zawsze tłumaczyłem Wam, że czuję się w obowiązku, prowadząc taką, a nie inną stronę, by przypominać o sukcesach Roberta Kubicy. Z nutką dekadencji napiszę, że coraz częściej to nie tylko „przypominanie”, ale też informowanie. Bo – na szczęście – mamy coraz więcej nowych kibiców Formuły 1. Coraz częściej pojawiają się zagorzali kibice F1, którzy, gdy Robert Kubica osiągał swoje największe sukcesy, mieli po kilka lat. I ich trzeba o tych sukcesach informować, mówić, że w czasach świetności takich „Norrisów” czy „Leclerców” Kubica wciągał nosem i cieszył się takim uznaniem, jakim dziś może pochwalić się 2-3 kierowców w stawce.



Z wielkim smutkiem zauważam, że dla wielu tych nowych/młodszych kibiców, Robert Kubica był tylko tym gościem z Williamsa, który dostawał niemiłosiernie od Russella i ciągle narzekał. Dla niektórych Kubica był wyłącznie obiektem memów i żartów. Charakterystyczne hasełka rzucane pod każdym postem z Kubicą były ich znakiem rozpoznawczym.

Niestety, temu gronu wtórowały niektóre osoby z większymi zasięgami, a co gorsza niektórzy młodsi dziennikarze, posiadający swoistą alergię na Kubicę i widzący w krytykowaniu w czambuł wszystkiego co Kubica robi, szansy na zbicie social-mediowego kapitału. W ostatnim roku jeżeli chciało się poczytać coś pozytywnego o Robercie, trzeba było szukać tego u zagranicznych kibiców i ekspertów. ci, którzy nadal mocno kibicują Robertowi – a wiem, że jest ich na blogu nadal bardzo dużo – siedzieli cicho, nie chcąc narazić się na natychmiastową krytykę.

I nie, nie chodzi o to, by przyklaskiwać wszystkiemu, co Robert Kubica robi, pochwalać każdą jego decyzję, uważać go za najszybszego zawsze i wszędzie. Z perspektywy czasu widać, że Robert popełnił w swojej sportowej karierze wiele błędów decyzyjnych, za często stawiał na swoim, być może za bardzo i za wiele chciał. Ale łatwo to oceniać z perspektywy czasu. Łatwo to oceniać nie mając na koncie utraty największej życiowej szansy, prawie 40 operacji, poważnych ograniczeń i odbudowanej po strasznym wstrząsie psychiki. Łatwo krytykować, gdy nie musiałeś podejmować zerojedynkowych wyborów, gdy nie musiałeś całemu światu udowadniać, że „nadal możesz”. A musiałeś to udowadniać w warunkach wybitnie ku temu nie sprzyjających.

Robert za to, czego dokonał, za te dwa „cudy”, za wpływ na polski motorsport, za bycie inspiracją – nie tylko w zakresie osiągnięć sportowych – zasłużył sobie na znacznie większy szacunek i kredyt zaufania u kibiców. Niektórzy dopiero teraz – gdy odchodzi – to zauważają, widząc jednocześnie ogromną pustkę jaką zostawia. Kto wie, czy jeszcze kiedyś zobaczymy za naszego życia polską flagę w sesji F1. Być może to było „once in a lifetime”…



Ale…

 

Pewnie na te podsumowania, wyliczanie i podkreślanie zasług Roberta, przyjdzie jeszcze czas. Być może coś przygotuje F1, być może pokuszą się o to inni. I wtedy będziemy mieć okazję do wspomnień.

Jeżeli ktoś już teraz chciałby zanurzyć się w przeszłości to mocno polecam cykl „Anatomia powrotu„, znajdujący się w zakładce „Kubica” w menu głównym. Ja nieustannie z niej czerpię i mocno ją rekomenduję.

Mając w pamięci i doceniając to, co było, teraz musimy spoglądać w przyszłość – zarówno Roberta Kubicy, jak i tych, którzy podążają jego marzeniem. Chcemy by Robert został mistrzem świata, chcemy kolejnych Polaków w F1. Wierzę, że obie te rzeczy będą możliwe i wspólnie – jako kibice i dziennikarze – zrobimy wszystko by ich w tym wspierać, a nie żreć się między sobą.

Hej! Miło że trafiłeś na bloga – dzięki za przeczytanie tekstu!

By być na bieżąco nie zapomnij obserwować blog w mediach społecznościowych:

Facebook, Twitter, Instagram, YouTube i Twitch!



Podziel się wpisem:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Najnowsze wpisy na blogu:

baner-RK2020

Najnowsze wpisy

Archiwum

Tego dnia w F1 - 8 czerwca

Podczas testów Porsche ginie Ludovico Scarfiotti (10 startów, 1 zwycięstwo, 1 najszybsze okrążenie, 1 podium).

Niki Lauda odnosi swoje 5. zwycięstwo w F1, wygrywając GP Szwecji. Jedyny raz z pole position startował Vittorio Brambilla.

Robert Kubica wygrywa Grand Prix Kanady, odnosząc swoje pierwsze zwycięstwo w F1. Jest to też pierwszy dublet zespołu BMW Sauber. Po raz 62. i ostatni na podium stanął David Coulthard. Więcej o tym można przeczytać tutaj i tutaj.

Ukazuje się niezwykle szczery i emocjonalny wywiad Roberta Kubicy z BBC. „Problemem w F1 jest miejsce. Może kiedyś, jak FIA powie, że samochód musi być 10-15 cm szerszy, będą mógł prowadzić, ale to nie jest tak, że rajdy są wyjściem awaryjnym. To, co jest dla mnie ważne, to to, że widzę postęp. W życiu codziennym zmagam się z ograniczeniami, ale jeżdżąc widzę postęp – czy to w samochodzie rajdowym czy symulatorze. Pytanie brzmi, jak dużą sprawność uda mi się odzyskać i ile mi to zajmie, ale jeżeli mam być szczery, to nie ma to dla mnie znaczenia czy zajmie miesiąc czy 10 lat, może kiedyś znów będę miał szansę jeździć w F1” – mówi Polak.

Dobry Rajd Sardynii w wykonaniu Roberta Kubicy i Macieja Szczepaniaka. Na dwóch OS-ach byli w stanie przebić się do pierwszej trójki, a całość kończą na 8. pozycji.

Daniel Ricciardo odnosi swoje pierwsze zwycięstwo w F1, triumfując w GP Kanady. Po raz 15. i ostatni najszybsze okrążenie wyścigu wykręca Felipe Massa. Po raz 200. w F1 startuje Kimi Raikkonen.

„Syn mówi, że samochód Williamsa prowadzi się bardzo ciężko. Jest tak trudny w prowadzeniu, że trzeba dodatkowego treningu na siłowni, żeby za kierownicą było OK. Pod koniec lata zobaczymy, gdzie będzie. Celem jest otrzymanie posady w F1, ale nie ma pewności. Im lepiej jednak spisze się w F2, tym więcej drzwi może sobie otworzyć. Niektórzy kierowcy są obecnie zagrożeni, łącznie z Robertem Kubicą czy Antonio Giovinazzim” – mówi Michael Latifi o karierze swojego syna.

Najbliższe Grand Prix F1

GP Australii

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Piątek, 3 marca
godz. 08:55 – Trening F3
godz. 12:30 – FP1 F1
godz. 14:00 – Kwalifikacje F3
godz. 16:00 FP2 F1

Sobota, 4 marca
godz. 10:15 – 1. wyścig F3
godz. 12:30 – FP3 F1
godz. 16:00 – Kwalifikacje F1

Niedziela, 5 marca
godz. 09:50 – 2. wyścig F3
godz. 16:00 – Wyścig F1

Najbliższy start Kubicy

6h Portimao

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Bądź na bieżąco

Popularne tagi