Aston Martin będzie jednym z najbardziej obserwowanych zespołów w sezonie 2023 i to nie tylko za sprawą przejścia tam Fernando Alonso. Po fatalnej formie przez większość sezonu 2023, ekipa liczy na odbudowanie się i twierdzi, że jej auto będzie bardzo mocne.
Aston Martin bardzo słabo prezentował się w poprzednim roku, zwłaszcza na jego początku. Ekipa z Silverstone ma wielkie ambicje i robi wszystko, by tym razem walczyć w czołówce. Kluczem miało być wyciągnięcie wniosków z poprzedniego roku.
„AMR22 stał się labolatorium. Testowaliśmy bardzo dużo rzeczy na torze by mieć większe rozumienie samochodu i pokazaliśmy naszą formą w końcówce sezonu, że nam się udało. Byliśmy w stanie poprawić nasze osiągi poprzez to, jak zarządzaliśmy samochodem. Nie byłoby to możliwe z początkową koncepcją samochodu, którą mieliśmy na starcie sezonu” – mówi Eric Blandin, zastępca dyrektora technicznego Astona Martina, w rozmowie zamieszczonej na stronie zespołu.
„Wyciągnęliśmy wnioski z ubiegłorocznego samochodu i implementowaliśmy je w tegorocznym. AMR23 to nowa, zupełnie inna konstrukcja niż AMR22. Zmieniliśmy ponad 90% części, a ponad 95% powierzchni aerodynamicznych jest inna” – dodaje.
Blandin mówi, że mimo ograniczeń możliwości rozwoju, sytuacja w sezonie 2023 nadal będzie otwarta jeżeli chodzi o układ stawki.
„Każdy zespół ma możliwość zrobienia dużego postępu z ich nowym samochodem. Chcemy zrobić duży krok naprzód z AMR23. To jednak relatywne bo wszystko zależy od tego, jaki postęp zrobią inni. Tego jeszcze nie wiemy, ale jestem pewien, że mamy dobry pakiet” – mówi inżynier.
Co może dać jego ekipie przewagę nad rywalami? Aston Martin chwali się czymś, o czym zespoły zazwyczaj chcą milczeć.
„Wprowadziliśmy sprytne innowacje do nowego samochodu – są wisienką na torcie. Dobrze je mieć, choć nie są koniecznością. To wspaniałe, kiedy znajdujesz małe luki w przepisach, które możesz wykorzystać na swoją korzyść, ale rzadko zdarza się, że możesz na nich oprzeć cały samochód. Zamiast tego, kluczowe jest mieć dobrą podstawę, do której można dodawać rzeczy” – wyjaśnia Blandin.
„Kiedy zaczynasz nowy projekt, identyfikujesz swoje ograniczenia z poprzedniego roku i to, jak możesz je przezwyciężyć nowym designem. Definiujesz architekturę, która da ci największy potencjał na przyszłość. Jeżeli postawisz na zły koncept, możesz znaleźć się w martwym punkcie” – dodaje.
Aston Martin zaprezentuje swoje auto 13 lutego i jak mówi Blandin, będzie to docelowe auto, które pojedzie na testy.
fot. Red Bull Content Pool